Wrocław gra w rowery

Parada ślimaków! Brzmi zaskakująco? Tak Wrocław, całkiem na poważnie, nazwał sobotni finał Europejskiego Tygodnia Mobilności. W „paradzie ślimaków” na czele jechały maluchy na rowerkach trzykołowych, rowerach biegowych albo mikrohulajnogach. Bo, po pierwsze, „rowerowego życia” trzeba uczyć od pieluchy, a po drugie, miasto ma być takie, by nawet kilkuletni rowerzysta czuł się w nim bezpiecznie. To rowerowa filozofia Wrocławia

Publikacja: 25.09.2023 09:00

Wrocław gra w rowery

Foto: mat.pras.

Tekst przygotowany przez Urząd Miejski Wrocławia

Finał Europejskiego Tygodnia Mobilności we Wrocławiu odbył się przedwczoraj na zielonym pikniku we wrocławskim parku Tysiąclecia. Nieopodal 3 września, czyli trzy tygodnie temu, otwarto wartą 380 mln zł trasę autobusowo-tramwajową (TAT). 7-kilometrowa droga to połączenie buspasa z torowiskiem, które przebiega między innymi przez dwa wiadukty, z czego ten większy biegnie nad magistralą kolejową. I są efekty – uznawane za peryferyjne osiedle Nowy Dwór „zbliżyło się” do centrum. Zamiast 40 minut samochodem czy autobusem teraz wydzieloną drogą do centrum mieszkańcy dojeżdżają w 11 minut – z TAT korzystają dwie linie tramwajowe, dziesięć autobusowych i… rowerzyści.

– To dziś standard, rowery muszą być! Tylko w tym roku zakończyliśmy budowę dwóch nowych linii tramwajowych, a w ciągu kilku miesięcy oddamy do użytku obwodnicę osiedla Leśnica czy aleję Wielkiej Wyspy. Wszędzie tam obowiązkowo powstają także wygodne drogi dla cyklistów – mówi „Rzeczpospolitej” prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Sutryk zresztą sam na zielony piknik i finał Europejskiego Tygodnia Mobilności przyjechał rowerem. Prezydent Wrocławia ma zasadę: w weekend – jeśli tylko to możliwe – porusza się po mieście rowerem.

– Tylko tak, na własnej skórze i na kołach mojego „holendra”, mogę się przekonać, czy te inwestycje są w porządku, lub poprosić o poprawę niedoróbek. Poza tym – jeśli mamy w mieście 1400 km tras przyjaznych rowerzystom, w tym około 400 km dróg rowerowych – jest gdzie jeździć. Z siodełka rowerowego widać rewolucję – mieszkańcy Wrocławia coraz częściej przesiadają się na dwa kółka – opisuje Sutryk.

mat.pras.

Rowerowy rok

Miasto chciałoby, by ta przesiadka na dwa koła trwała cały rok, tym bardziej że Wrocław jest wymarzony dla rowerów: miasto jest płaskie, jedno z najcieplejszych w Polsce, bez mocnych wiatrów, z łagodnym klimatem. Stąd w tym roku w ogóle nie znikną na zimę rowery miejskie. Jest ich w mieście 2300 na 230 stacjach, a pierwsze 20 minut jazdy jest darmowe. Dodatkowo można wynająć rowery wspomagane elektrycznie, tandemy czy cargo. I wrocławianie z nich korzystają. W systemie jest 386 239 użytkowników.

Inny sposób „zaprzyjaźniania się z rowerem przez cały rok” to konkursy. Zamieniają jazdę rowerem w miejską rywalizację.

– Na przykład „W kółko kręcę”. Dwa razy w roku zachęcamy wrocławian, by ze sobą grali i rywalizowali. Ściągasz aplikację, która sprawdza, kiedy i dokąd jedziesz rowerem. Aplikacja premiuje bardziej regularność niż długość przejazdu, docenia, że ktoś codziennie dojeżdża do pracy lub na uczelnie rowerem, a gdy pogoda staje się wyzwaniem, czyli w drugiej połowie listopada, nalicza dodatkowe punkty. Premiuje, gdy dojeżdżamy do pracy i na zakupy. Do rywalizacji dołączają firmy, instytucje i uczelnie, które zachęcają swoich pracowników i studentów do zbierania punktów w ramach swoich drużyn – opowiada Monika Kozłowska-Święconek z Biura Zrównoważonej Mobilności.

W rywalizacji można było wygrać m.in. trzy markowe rowery – ale nie za pierwsze, tylko za 5., 15. i 55. miejsce. Bo miastu zależy, by było jak w rywalizacji olimpijskiej – liczy się udział, nie zwycięstwo. Choć co roku są też nagrody dla szeregowych uczestników za przejechanie pewnych dystansów – to bilety do wrocławskich kin, zoo, aquaparków czy teatru. Wrocławianie „w kółko kręcąc”, 13-krotnie okrążyli Ziemię po równiku.

– Rywalizacja tak mnie wciągnęła, że właściwie jeździe na rowerze podporządkowałam codzienność. Nie liczyła się liczba przejechanych kilometrów, ale regularność. Dlatego cztery razy dziennie na rower. Trzeba było pamiętać o włączeniu aplikacji, no i o tym, że nie ma złej pogody na rower – opowiada Mirosława Gozdowska z Politechniki Wrocławskiej, zdobywczyni drugiego miejsca.

Deweloper aplikacji Andrzej Jankowski z Prosolvers pokazał „Rzeczpospolitej” statystyki. – To, że ktoś wsiada na rower o pierwszej czy trzeciej w nocy, nie było ewenementem. Także to, że ktoś pracuje zdalnie, nie stanowiło problemu. Obserwowaliśmy takie sytuacje, że ktoś codziennie przed pracą wsiadał na rower, jechał do pracy, tam zawracał od razu do domu, pracował osiem godzin i po południu ta sama trasa!

mat.pras.

Zabawa okazała się sukcesem. Z ankiet uczestników wynika, że prawie 50 proc. osób wydłużyło czas korzystania z roweru na okres jesieni, a blisko 25 proc. zmieniło środek transportu z samochodu i komunikacji miejskiej na rower.

Jak oblepić płot rowerami

Wrocław wie, że jazdę na rowerze trzeba zaszczepiać najmłodszym. – Dla nich mamy np. rowerowy maj. W tym roku ponad 29 tys. dzieci ze 133 szkół i przedszkoli wzięło udział w naszej miejskiej edycji. Z roku na rok dzieci jest więcej. Przez cały miesiąc dzieci, dojeżdżając na zajęcia rowerem, hulajnogą, na wrotkach czy deskorolce, otrzymywały naklejki, które trafiały na plakaty szkolne i klasowe. W tym roku to były dzieci ze 133 placówek – mówi Elżbieta Urbanek, dyrektorka Departamentu Infrastruktury i Transportu.

Miasto stara się dbać o szczegóły – dobrze było to widać w czasie otwarcia nowej szkoły przy ulicy Asfaltowej na wrocławskim Jagodnie. To olbrzymi zespół szkolno-przedszkolny dla 1200 dzieci. Magistrat uruchomił nawet specjalną linię autobusową 310, której rozkład jazdy i przebieg trasy zostały skorelowane z miejscem zamieszkania i zajęciami w szkole. Wrocław poszedł dalej. Wykorzystał prosty trick: mapy komunikacyjnej dostępności. Mapa to tak naprawdę plan osiedla wokół tej szkoły, na którym zaznaczono kolorami: skąd w dziesięć minut pieszo dojdziesz do szkoły, skąd w tym czasie rowerem, a skąd autobusem. Plany zostały powieszone na ścianie w szkole, a dzieci dostały pinezki.

– Zaznaczają, gdzie mieszkają, przy okazji dowiadując się, że rowerem w szkole byłyby w dziesięć minut. I szybciej niż autobusem czy samochodem z rodzicami. Efekty widać przy szkolnych stojakach rowerowych – dosłownie oblepionych przypiętymi rowerami – opowiada Kozłowska-Święconek.

By szkoła „została oblepiona rowerami”, musiały powstać drogi dojazdu – większość uczniów może dojechać do szkoły bez kontaktu z ruchem samochodowym. Budując szkołę, wybudowano także w tym roku dwie ulice: ul. Asfaltową i Lutosławskiego – przy ich powstawaniu zadbano, by rowerzyści byli traktowani priorytetowo. Nic dziwnego, że szkoła już planuje wzięcie udziału w innej miejskiej „grywalizacji” na najbardziej mobilnie-aktywną szkołę we Wrocławiu.

– Konkurs trwa przez cały rok szkolny. Punkty można zdobywać m.in. za udział w Rowerowym Maju oraz w jesiennej odsłonie kampanii, czyli w Dogrywce Rowerowego Maja. Oprócz tego punktowane jest przeprowadzanie egzaminów na kartę rowerową czy udział szkoły w zajęciach w ramach rowerowych działań edukacyjnych – informuje Ewa Macała z Biura Zrównoważonej Mobilności UM Wrocławia.

Co ważne, zwycięzcami programu będą wszystkie dzieci, które wezmą udział w kursach, otrzymają kartę rowerową, czy na stałe przesiądą się na jednoślad.

mat.pras.

– Przed nami przede wszystkim połączenie miejskich dróg rowerowych w spójną sieć. Czasem brakuje po kilkadziesiąt metrów drogi, co sprawia, że jadąc z osiedla do rynku, musimy zjechać na jezdnię. Mnie to drażni i bywa niebezpieczne. Dlatego we wrocławskim programie rowerowym zaplanowaliśmy poza budową tych wielkich arterii rowerowych przy okazji budowy nowych dróg także spinanie naszych ciągów rowerowych. Tak, by można było przejechać przez miasto bez kontaktu z autami. Na spięcie potrzebujemy jednak jeszcze kilku lat – przyznaje prezydent Sutryk.

materiały prasowe

Prezydent Wrocławia zapewnia, że gdy mali cykliści z pierwszych klas szkoły przy Asfaltowej albo uczestnicy „parady ślimaków” w parku Tysiąclecia będą w stanie samodzielnie wyruszyć do rynku rowerem – miasto będzie gotowe, by mogli bezkolizyjnie przejechać przez Wrocław w każdą ze stron.

Tekst przygotowany przez Urząd Miejski Wrocławia

Tekst przygotowany przez Urząd Miejski Wrocławia

Finał Europejskiego Tygodnia Mobilności we Wrocławiu odbył się przedwczoraj na zielonym pikniku we wrocławskim parku Tysiąclecia. Nieopodal 3 września, czyli trzy tygodnie temu, otwarto wartą 380 mln zł trasę autobusowo-tramwajową (TAT). 7-kilometrowa droga to połączenie buspasa z torowiskiem, które przebiega między innymi przez dwa wiadukty, z czego ten większy biegnie nad magistralą kolejową. I są efekty – uznawane za peryferyjne osiedle Nowy Dwór „zbliżyło się” do centrum. Zamiast 40 minut samochodem czy autobusem teraz wydzieloną drogą do centrum mieszkańcy dojeżdżają w 11 minut – z TAT korzystają dwie linie tramwajowe, dziesięć autobusowych i… rowerzyści.

Pozostało 92% artykułu
Rowerem przez Polskę
Gdzie miłośnicy jazdy na rowerze znajdą tego lata najlepsze i najpiękniejsze miejsca
Rowerem przez Polskę
Rowerowa Stolica Polski niemal na finiszu. Kręcą ostatnie kilometry
Rowerem przez Polskę
Rewolucja w transporcie to więcej ludzi na rowerach
Rowerem przez Polskę
Dziesiąta edycja kampanii Rowerowy Maj za nami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Rowerem przez Polskę
Polacy wybierają jednoślady. W miastach rowery zamiast samochodów