Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu: Poprzednie rządy wypłoszyły niemieckich turystów

Spadek liczby gości z Niemiec jest raczej konsekwencją nieprzychylnej wobec Niemców polityki centralnej w zeszłej kadencji parlamentu oraz niefortunnych wypowiedzi na ich temat – mówi Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu.

Publikacja: 01.09.2024 19:12

Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu

Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu

Foto: mat. pras.

Kołobrzeskie plaże powoli pustoszeją. Czy tzw. głęboki sezon trwa dłużej, do końca września? Jak to wygląda?

U nas sezon trwa cały rok. Jesteśmy największym uzdrowiskiem w Polsce. Koniec sierpnia oznacza zmianę profilu turystów – wyjeżdżają rodziny z dziećmi, a przyjeżdżają studenci i kuracjusze. Mocno rozwinęła się także turystyka weekendowa.

Turyści chcą spędzić czas nad morzem, często przyjeżdżając na weekend lub kilka dni. Ten trend utrzymuje się od kilku lat, dlatego hotele i apartamenty w zasadzie nigdy nie stoją puste.

Czytaj więcej

Polacy lubią wakacje w Polsce. „Gościnność, dobre jedzenie, piękne krajobrazy”

Po wakacjach jest mniej gości, ale na plaży zawsze można kogoś spotkać. Od października na plażę wychodzą morsy, więc można powiedzieć, że kołobrzeska plaża jest czynna cały rok.

W tym roku w mieście wypoczywali głównie Polacy i Niemcy. Czy także Czesi, Słowacy i inne narodowości odwiedzały Kołobrzeg?

Nie mamy jeszcze dokładnych analiz. Porównywałam już lipiec z lipcem ubiegłego roku oraz wstępne wyniki z sierpnia do sierpnia ubiegłego roku. Widać, że było więcej turystów.

Nadal dużą grupę stanowią turyści z zagranicy, choć moim zdaniem, a także zdaniem lokalnych przedsiębiorców jest teraz mniej turystów z Niemiec niż przed pandemią i wybuchem wojny w Ukrainie.

Ten trend spadkowy wśród niemieckich turystów nadal się utrzymuje. Kiedyś szacowaliśmy, że nawet do 30 proc. naszych gości to byli Niemcy. Na drugim miejscu była Skandynawia, i to się nie zmieniło – nadal przyjeżdżają do nas Norwegowie, Szwedzi czy Duńczycy.

Z roku na rok pojawia się coraz większa grupa turystów z Czech. Z jednej strony jesteśmy coraz lepiej skomunikowani z południem Polski, a z drugiej jesteśmy konkurencyjni wobec krajów południowych.

U nas temperatura jest łagodniejsza i łatwiejsza do zniesienia niż podczas upalnego lata we Włoszech czy w Grecji. Dlatego Czesi coraz częściej wybierają nasze wybrzeże, a zwłaszcza Kołobrzeg, który oferuje najlepszą i najbardziej atrakcyjną ofertę kulturalną i sportową.

Na podsumowanie całego sezonu jeszcze przyjdzie czas, ale już teraz mamy wskaźniki, które pokazują, że w tym sezonie było więcej turystów.

Jakie to wskaźniki?

Na przykład wskaźnik opłaty uzdrowiskowej. Wpływy z niej były o 13 proc. wyższe niż rok temu o tej porze. Za cały sierpień danych jeszcze nie mamy, ale już widać, że turystów również było więcej. Po samej opłacie uzdrowiskowej, którą pobierają hotele czy właściciele apartamentów, widać, że więcej gości odwiedziło nas w tym roku.

Patrzymy też na zużycie wody, które wzrosło prawie o 4 procent. Tu nie da się oszukać, bo o ile z opłatą uzdrowiskową (szara strefa) wciąż mamy problem, tak jak chyba wszystkie miasta uzdrowiskowe, to zużycie wody wyraźnie wzrosło.

Nasza bliskość do granicy z Ukrainą, gdzie trwają działania wojenne, może także wpływać na zmniejszenie liczby turystów z Niemiec

Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu

Mamy także większą ilość odpadów o około 16 procent, co może być wynikiem zmieniających się nawyków turystów – restauratorzy i właściciele kawiarni zauważyli, że mają mniej klientów, co może sugerować, że ludzie częściej korzystają z innych form żywienia, jak dania na wynos czy gotowe posiłki ze sklepów. To również potwierdza wzrost plastikowych odpadów.

Innym wskaźnikiem jest liczba wejść na nasze molo. Po miesiącu lipcu widzimy, że było ich więcej, co oznacza, że i turystów do nas przyjechało więcej niż w ubiegłym roku.

Niemców jest mniej, bo Kołobrzeg im się znudził, czy jednak staje się za drogi dla tej grupy turystów?

Myślę, że ani nie jest za drogi, ani się nie znudził. Spadek liczby gości z tego kraju jest raczej konsekwencją nieprzychylnej wobec Niemców polityki centralnej w zeszłej kadencji parlamentu oraz niefortunnych wypowiedzi na ich temat.

Dodatkowo nasza bliskość do granicy z Ukrainą, gdzie trwają działania wojenne, może także wpływać na zmniejszenie liczby turystów z Niemiec.

Kołobrzeg na pewno nie stracił na atrakcyjności. Mam kontakt z turystami z Niemiec, którzy niezmiennie zachwycają się naszym miastem. Dla nich Kołobrzeg jest naprawdę wyjątkowym miejscem.

W tym sezonie mieliśmy wiele atrakcji, wychodząc w plener z różnymi wydarzeniami jak joga, zajęcia taneczne, koncerty, festiwale czy kiermasze.

Choć wakacje to okres urlopowy, był to również ważny czas dla samorządu. Rząd przygotował projekt ustawy o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego, który nie podobał się organizacjom samorządowym. Jak wygląda to z perspektywy Kołobrzegu?

O tym, czy zmiany są w dobrym kierunku czy nie, będę mogła powiedzieć na pewno w przyszłym roku o tej samej porze.

Chyba jednak wcześniej. W listopadzie musi pani przygotować projekt budżetu miasta na przyszły rok...

Już go przygotowuję. Mamy bardzo inwestycyjny projekt. Kołobrzeg bardzo mocno się rozwija, szczególnie w obszarze kultury i infrastruktury. Prowadzimy wiele remontów obiektów kulturalnych, a także infrastruktury drogowej.

Z informacji, które uzyskałam, wynika, że powinno być lepiej, choć nie wiemy jeszcze, jakie będą decyzje dotyczące podwyżek, głównie w obszarze oświaty. Nie będzie już subwencji oświatowej, która zostanie zastąpiona ogólną dotacją na zadania oświatowe dla samorządów.

Według naszych prognoz ta dotacja powinna pokryć wydatki na wynagrodzenia naszych nauczycieli. Nie mówię tu o administracji i obsłudze – to jako samorząd bierzemy na siebie.

Resort finansów zapowiada, że zwiększone zostaną wpływy z podatków w dochodach JST. Dochody podatników będą podstawą naliczania dochodów z udziału w PIT i CIT, a nie – jak obecnie – płacone przez nich podatki. Czy to dobry krok w kierunku stabilizacji finansowej samorządów?

Nasze wpływy z budżetu mają być liczone od dochodów, ale to też niesie ze sobą pewne ryzyko. Polega ono na tym, że samorządy, w których mieszkańcy są zamożniejsi, będą miały wyższy udział w dochodach.

W miejscach, gdzie mieszkańcy są mniej zamożni, udział w podatku PIT może być niższy. Kołobrzeg ma program, który zachęca mieszkańców do rozliczania się na miejscu, aby udział z podatku trafiał do naszego budżetu.

Czytaj więcej

Morski wiatr da drugie życie lokalnym portom

Mamy Kołobrzeską Kartę Mieszkańca, a nad systemem zniżek pracujemy już od sześciu lat. Jest on bardzo rozbudowany i atrakcyjny, więc mamy narzędzia, by zachęcać mieszkańców do tego, by odpis z ich podatku był przeznaczony dla naszego miasta.

Uzależnienie dochodu od zamożności mieszkańców może jednak oznaczać, że w sytuacji nieprzewidzianego kryzysu dochód z PIT dla samorządów będzie się zmniejszał.

W miastach takich jak Kołobrzeg, gdzie dominuje turystyka – gałąź gospodarki najmniej odporna na kryzysy – może to prowadzić do znacznych spadków dochodów. Jeśli subwencja oświatowa zostanie schowana w udziale od dochodów w PIT i CIT, może się okazać, że będziemy mieli kłopot.

Z tego, co czytam, wówczas będziemy mogli skorzystać z mechanizmów wyrównawczych. Obecnie oczekujemy na subwencję uzupełniającą, która była każdego roku. Kwota ogólna jest już znana, ale jeszcze nie wiemy, ile przypadnie nam w udziale.

We wtorek podpisano w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Zachodniopomorskiego umowę na środki unijne dla samorządów z terenu powiatu koszalińskiego, kołobrzeskiego i białogardzkiego w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Na co zostaną przeznaczone te środki w Kołobrzegu?

Mamy zakontraktowane 66 milionów złotych. Planujemy przeznaczyć ponad 42 miliony na budowę bazy komunikacji, w tym dobudowanie dwóch parkingów w systemie „Parkuj i Jedź” przy zjeździe z S6.

Chcemy stworzyć Miejski System Informacji ITS, który będzie informować turystów o wolnych miejscach parkingowych, aby uniknąć korków.

Planujemy również wymienić system dynamicznej informacji pasażerskiej oraz zakupić autobusy elektryczne, co przyczyni się do dbania o nasz klimat, ponieważ jesteśmy największym uzdrowiskiem w Polsce.

Drugi duży projekt dotyczy zagospodarowania brzegów rzeki Parsęty, aby podnieść atrakcyjność tych terenów. Pierwszy etap jest już zaprojektowany, a na realizację będziemy ubiegać się o ponad 16 milionów złotych. Planujemy także rozwój usług społecznych w naszym mieście, wspierając osoby wykluczone społecznie, osoby z niepełnosprawnościami oraz seniorów, przy czym na programy polityki zdrowotnej mamy przeznaczone sześć milionów złotych.

W kwietniu ORLEN Neptun w związku z realizowanymi inwestycjami offshore wind podpisał list intencyjny w sprawie lokalizacji na potrzeby portu serwisowego. Czy istnieje szansa, że do miasta popłynie zielona energia wiatrowa?

Jest taka szansa, dlatego podpisaliśmy list intencyjny. Zabiegałam o to, ponieważ istnieje możliwość, że powstaną u nas magazyny energii. Nabrzeże jest już przygotowane, a my nadal pracujemy nad zmianą parametrów portu, aby pogłębić tor wodny.

Współpracujemy z MON i mamy projekt porozumienia, ponieważ musimy zadbać o wzmocnienie brzegów na terenach należących do tego ministerstwa.

Spełniamy wszystkie wymagane parametry, dlatego liczymy na tę inwestycję. Mamy nadzieję, że powstanie nowych miejsc pracy pobudzi lokalną gospodarkę, a jako miasto będziemy mogli korzystać z zielonej energii, co może obniżyć ceny za energię elektryczną.

Miasto również pracuje nad tym tematem – mamy klaster energii i niebawem złożymy wniosek na finansowanie dużej inwestycji, aby jak najszybciej przejść przez transformację energetyczną i obniżyć koszty energii cieplnej oraz elektrycznej.

Czy miasto szuka również innych źródeł zielonej energii, niezależnie od współpracy z Orlenem?

Oczywiście, że tak. Chcemy odejść od energii cieplnej pozyskiwanej z węgla, czyli przeprowadzić dekarbonizację. Planujemy pozyskiwać energię nie tylko z gazu, ale także wykorzystać pompy ciepła i energię pozyskiwaną ze ścieków. Wszystko jest na dobrej drodze.

Od nowego roku Kołobrzeg będzie większy, ponieważ przejmie miejscowość Kościerzynko. Do czego przyda się ten dodatkowy teren o powierzchni 122 hektarów?

Przede wszystkim, umożliwi to rozwój dwóch już tam funkcjonujących spółek komunalnych, które od lat zabiegały o zmianę planu zagospodarowania przestrzennego, aby zmniejszyć koszty doprowadzenia wody, odprowadzania ścieków i odbioru odpadów.

Planujemy tam również budowę farmy fotowoltaicznej, która pozwoli na zmniejszenie kosztów energii. Znajdą się tam także magazyny energii, które są niezbędne do funkcjonowania portu serwisowego.

Podstawową funkcją tych terenów będą usługi komunalne. Trzy spółki będą czekały na zmiany planów zagospodarowania przestrzennego, aby móc postawić tam fotowoltaikę.

Zieleń Miejska również planuje postawić hermetyczną halę, aby zapachy nie doskwierały mieszkańcom Kołobrzegu i okolicznych gmin. Planujemy także stworzyć strefę aktywności gospodarczej, którą uzbroimy, wykorzystując środki zewnętrzne.

Kołobrzeskie plaże powoli pustoszeją. Czy tzw. głęboki sezon trwa dłużej, do końca września? Jak to wygląda?

U nas sezon trwa cały rok. Jesteśmy największym uzdrowiskiem w Polsce. Koniec sierpnia oznacza zmianę profilu turystów – wyjeżdżają rodziny z dziećmi, a przyjeżdżają studenci i kuracjusze. Mocno rozwinęła się także turystyka weekendowa.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Krzysztof Kosiński: Ogromna część samorządów będzie nadal dokładała do nauczycielskich pensji
Okiem samorządowca
Burmistrz miasteczka na granicy z Białorusią: Wierzymy, że gorzej być nie może
Okiem samorządowca
Prezydent Opola: Deficyt jest, ale zaciągany dług wykorzystaliśmy na inwestycję
Okiem samorządowca
Prezydent Białegostoku: Bez wsparcia samorządów trudno byłoby sportowcom osiągać sukcesy
Okiem samorządowca
Piotr Krzystek: Nie możemy być karani za to, że jesteśmy dużym miastem
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne