Zakup aż 50 tys. rowerów elektrycznych zostanie dofinansowany z rządowych pieniędzy w ramach programu „Mój rower elektryczny” – zapowiada Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Na cel ten zostanie przeznaczone 300 mln zł, które mają zostać rozdzielone na dopłaty sięgające do 5 tys. zł przy zakupie „zwykłego” roweru elektrycznego oraz 9 tys. zł przy zakupie rowerów cargo i wózków. O wsparcie z rządowego programu mogą się ubiegać ci rowerzyści, którzy zakupu dokonają po 30 czerwca 2025 r.
Konsultacje programu przeprowadzono w pierwszej połowie lipca, a zgłoszone w ich ramach uwagi do programu są obecnie analizowane przez ekspertów NFOŚiGW. Kluczowe założenia programu zapewne już wiele się nie zmienią, choć będą go musiały potwierdzić zarówno władze funduszu, jak i udzielający programowi wsparcia Europejski Bank Inwestycyjny.
Czytaj więcej
Mieszkańcy Krakowa mieli dość bezczynności urzędników i sami zabrali się za naprawę tras rowerowych czy obniżanie krawężników.
Nie ma jednak wątpliwości, że program może się okazać potężnym impulsem rozwojowym dla polskiego rynku rowerów elektrycznych. Rozwija się on w ostatnich latach w tempie kilku procent rocznie, a dziś co najmniej co czwarty rower sprzedawany na naszym rodzimym rynku to jednoślad elektryczny. Na falę wskakują kolejne małe firmy, oferujące polskim cyklistom coraz bogatszą paletę pojazdów, konkurujących designem, wyrafinowaniem i – rzecz jasna – ceną. A klienci przyjmują ten urodzaj z otwartymi ramionami.
Ile jest wart rynek rowerowy w Polsce?
Weźmy pod uwagę choćby rozmiary rynku: według opartej na danych Statista, opublikowanej pod koniec lipca, analizy ekspertów VeloBanku jego wartość sięgnie w 2024 r. rekordowych 4,9 mld zł (1,15 mld euro). Nie jest to rekord ilościowy, lecz jakościowy: apogeum zakupów rowerowych przypadło na czas pandemii, kiedy to tylko w 2021 r. sprzedano w Polsce 1,46 mln rowerów. Polacy desperacko szukali wówczas środka transportu, który będzie bezpieczną alternatywą dla publicznego transportu.