To się ma zmienić, bo trwają prace nad przepisami dotyczącymi wprowadzenia obowiązkowych funduszy sołeckich we wszystkich samorządach. Wiejskie gminy są jednak temu przeciwne.
A to z powodu braku pieniędzy. – Fundusze sołeckie są w mniej więcej połowie samorządów, ale jeżeli mają być obowiązkowe, to będzie to ingerencja w samorządność danej gminy – uważa Jacek Brygman, wójt Cekcyna w województwie kujawsko-pomorskim, wiceszef Związku Gmin Wiejskich RP.
Zwrot wydatków wykonanych w ramach funduszu sołeckiego jest tylko częściowy
Marcin Murach jest sołtysem wsi Lelis w powiecie ostrołęckim na Mazowszu. W jego gminie jest fundusz sołecki. – Wydajemy środki głównie na inwestycje. Teraz np. budujemy wiatę, a później zadbamy o otoczenie wokół. Jakąś roślinność. Z reguły te środki idą na remonty dróg – wylicza.
Jego zdaniem wszystkie sołectwa powinny mieć jakieś środki na tego typu wydatki. – Mieszkańcy mogą wówczas sobie wykorzystać ten fundusz w taki sposób, w jaki chcą, ale oczywiście z rozsądkiem – uważa sołtys wsi Lelis.
Sołtysem wsi Przyjaźń w gminie Żukowo pod Gdańskiem od dwóch kadencji jest Mariusz Chrzanowski. – Mamy fundusz sołecki. Wynosi on ok. 140 tys. zł, a fundusz pozasołecki niespełna 30 tys. zł – opowiada sołtys wsi Przyjaźń.