„Rzeczpospolita” tradycyjnie pyta laureatów naszego Rankingu Samorządów o największe problemy, z którymi muszą się zmierzyć w nadchodzących miesiącach. Zwykle nasza minisonda dobrze oddaje nastroje i wyzwania dla wszystkich lokalnych włodarzy.
Poradzili sobie
W ubiegłym roku największymi problemami wskazanymi przez samorządowców była reforma systemu edukacji i nowe zasady sięgania po fundusze UE. Z perspektywy roku wyraźnie widać, że samorządy dały radę. Do szkolnej rewolucji podeszły jako do wyzwania organizacyjnego i zrobiły wszystko, by na zmianach jak najmniej ucierpiały dzieci. W sumie obyło się bez większych wpadek, choć reorganizacja było dosyć kosztowna.
– Nasza gmina sprawnie radzi sobie z problemami – komentuje Robert Krupowicz, burmistrz gminy Goleniów. – Dostosowanie systemu gminnej oświaty do wymagań reformy wiązało się m.in. ze zwiększeniem nakładów o ok. 8 mln zł rocznie. To dużo, choć oczywiście udało się nam dopiąć budżet – dodaje.
Także fundusze UE okazały się nie takie straszne, jak się obawiano. Choć rzeczywiście dotacje przyznawane są na innych zasadach, w tym roku samorządy podpisały już kilka tysięcy umów (więcej na ten temat piszemy na kolejnych stronach dodatku). Co więcej, czasami samorządowcy chwalą sobie nowe reguły. Przykładowo nowy instrument Zintegrowane (lub Regionalne) Inwestycje Terytorialne wymusił większą współpracę i realizację bardziej kompleksowych projektów, wychodzących poza granice jednej gminy.
W mniejszych gminach słychać jednak narzekanie na małą dostępność dotacji na lokalne drogi, ale niejako w zastępstwie gminy zaczęły sięgać po wsparcie przedsięwzięć w zakresie energooszczędności.