Spór o przepisy dotyczące zmiany granic sąsiadujących gmin

Samorządy chcą zmian w przepisach o zmianie granic sąsiadujących gmin, ale nie ma zgody, jak one powinny wyglądać.

Publikacja: 27.04.2025 19:14

Mieszkańcy gminy Redzikowo i sąsiedniego Słupska już po raz piąty przeżywają procedury związane z wn

Mieszkańcy gminy Redzikowo i sąsiedniego Słupska już po raz piąty przeżywają procedury związane z wnioskiem o zmianę granic

Foto: PAP/Barbara Ostrowska

Im bardziej przyspieszają zmiany demograficzne, tym częściej samorządy decydują się na zmiany swoich granic. Części towarzyszą społeczne i międzygminne niesnaski. Najczęściej dotyczą granic między większymi miastami i otaczającymi je gminami wiejskimi. Niekiedy sąsiadujące ze sobą samorządy współfinansują różne inwestycje, a niekiedy JST decydują się na najbardziej kategoryczne decyzje – zmianę granic.

Czytaj więcej

Zagmatwane przepisy mogą paraliżować lokalną administrację

– Jesteśmy chyba jedynym samorządem w Polsce, który wykupuje swoje obligacje wyemitowane na inwestycję, a inwestycja już nie należy do nas, tylko do Słupska – przyznaje Barbara Dykier, wójt gminy Redzikowo. Mieszkańcy jej gminy i sąsiedniego miasta już po raz piąty przeżywają procedury związane z wnioskiem o zmianę granic. Gmina kilkanaście lat temu otrzymała tereny od Skarbu Państwa w zamian za to, że zgodziła się na zlokalizowanie na jej terenie bazy rakietowej. Uchwalono plan zagospodarowania, wykonano uzbrojenie, przeprowadzono inwestycje, na które zaciągnięto zobowiązania. Tymczasem decyzją Rady Ministrów teren przeszedł do Słupska, ale Redzikowo wciąż spłaca zobowiązania zaciągnięte na inwestycje. Miasto złożyło wiosną wniosek o poszerzenie granic o część terenu dwóch sąsiadujących gmin: Redzikowo i Kobylnica. We wszystkich trzech samorządach przeprowadzono konsultacje. Mieszkańcy miasta są za poszerzeniem granic, ale mieszkańcy ościennych gmin nie chcą nic zmieniać. Redzikowo to tylko jeden przykład, innym jest Olsztyn i gmina Purda.

Zmiany granic gmin często odbywają się wbrew wynikom konsultacji społecznych

Procedurę zmiany granic pomiędzy gminami reguluje ustawa o samorządzie gminnym. Dokonuje się ją przez wydanie odpowiedniego rozporządzenia przez Radę Ministrów. Z analizy Narodowego Instytutu Samorządu Terytorialnego wynika, że w latach 2019–2024 połowa z 32 zaakceptowanych zmian granic została przeprowadzona wbrew wynikom konsultacji społecznych. 12 razy samorządy odwoływały się od decyzji rządu do Trybunału Konstytucyjnego.

Czytaj więcej

Wójt gminy Purda: Niech Olsztyn się rozwija, ale nie naszym kosztem

Gminy wiejskie i Związek Gmin Wiejskich RP w lutym wystosowały apel do władz centralnych (także do Sejmu i Senatu) z prośbą o zastanowienie się, jak ucywilizować przejęcia. Związek Miast Polskich też przyjął w tej sprawie stanowisko, w wielu kwestiach rozbieżne. Administracja centralna zaś zasugerowała, że łatwiej byłoby wprowadzić nowe rozwiązania prawne, gdyby korporacje samorządowe miały na nie wspólny pomysł lub przynajmniej nie prezentowały odmiennych koncepcji.

Jak, zdaniem ekspertów, powinny wyglądać przepisy dotyczące zmian granic gmin?

– Nie jesteśmy przeciwnikami procesów społecznych – zaznacza Aneta Kowalewska, dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich RP. – Chcielibyśmy, by głos mieszkańców został uwzględniony, by zmniejszyła się częstotliwość zmian. Najlepiej, by zmiany były możliwe na początku kadencji – uważa. I tłumaczy, że gminy wiejskie sygnalizują brak możliwości rozwoju, opracowania strategii. – Gdy zmiana granic możliwa jest co roku, trudno zaplanować inwestycje – dodaje.

Chcielibyśmy, by głos mieszkańców został uwzględniony, by zmniejszyła się częstotliwość zmian. Najlepiej, by zmiany były możliwe na początku kadencji

Aneta Kowalewska, dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich RP

Prof. Paweł Swianiewicz i eksperci z Narodowego Instytutu Samorządu Terytorialnego opublikowali raport „Spory o miedzę, czyli o zmianach granic między gminami”. Na podstawie dobrych i złych praktyk eksperci przygotowali rekomendacje, po części zbieżne z pomysłami ZGW RP.

Prof. Swianiewicz zwraca uwagę, że w sprawie konsultacji społecznych w Europejskiej Karcie Samorządu Lokalnego w art. 5 zapisano wymóg, iż każda zmiana granic społeczności lokalnej wymaga uprzedniego przeprowadzenia konsultacji z zainteresowaną społecznością, najlepiej przez referendum. Jego wynik miałby mieć w Polsce charakter doradczy. Eksperci NIST rekomendują także możliwość zmian granic na początku kadencji władz samorządowych. Zastanawiają się też nad mechanizmem rekompensaty finansowej szczególnie w sytuacji, w której gminy, pozbywając się części swojego terytorium, tracą, jak napisali eksperci, „nadproporcjonalnie wysokie dochody”. Dzieje się to na przykład wtedy, gdy mieszkańcy oddawanej części przekazują do budżetu samorządu dochody wyższe o jedna piątą niż przeciętnie w całej gminie.

Związek Miast Polskich: Decydujący głos powinien należeć do mieszkańców

Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich, zaznacza, że w niektórych kwestach istnieje zbieżność stanowisk korporacji samorządowych, ale wciąż różnią je szczegóły. ZMP także uważa, że konsultacje społeczne są ważne, lecz decydujący głos powinien należeć do mieszkańców terytorium podlegającego zmianie, a nie wszystkich w gminie. Samorząd, który przejmuje teren, powinien przejmować zobowiązania, ale tylko dotyczące toczących się spraw czy inwestycji, a nie historycznych. – Nie może być mowy o roszczeniach z tytułu nakładów inwestycyjnych poniesionych wcześniej na danym terenie – podkreśla Andrzej Porawski.

Im bardziej przyspieszają zmiany demograficzne, tym częściej samorządy decydują się na zmiany swoich granic. Części towarzyszą społeczne i międzygminne niesnaski. Najczęściej dotyczą granic między większymi miastami i otaczającymi je gminami wiejskimi. Niekiedy sąsiadujące ze sobą samorządy współfinansują różne inwestycje, a niekiedy JST decydują się na najbardziej kategoryczne decyzje – zmianę granic.

– Jesteśmy chyba jedynym samorządem w Polsce, który wykupuje swoje obligacje wyemitowane na inwestycję, a inwestycja już nie należy do nas, tylko do Słupska – przyznaje Barbara Dykier, wójt gminy Redzikowo. Mieszkańcy jej gminy i sąsiedniego miasta już po raz piąty przeżywają procedury związane z wnioskiem o zmianę granic. Gmina kilkanaście lat temu otrzymała tereny od Skarbu Państwa w zamian za to, że zgodziła się na zlokalizowanie na jej terenie bazy rakietowej. Uchwalono plan zagospodarowania, wykonano uzbrojenie, przeprowadzono inwestycje, na które zaciągnięto zobowiązania. Tymczasem decyzją Rady Ministrów teren przeszedł do Słupska, ale Redzikowo wciąż spłaca zobowiązania zaciągnięte na inwestycje. Miasto złożyło wiosną wniosek o poszerzenie granic o część terenu dwóch sąsiadujących gmin: Redzikowo i Kobylnica. We wszystkich trzech samorządach przeprowadzono konsultacje. Mieszkańcy miasta są za poszerzeniem granic, ale mieszkańcy ościennych gmin nie chcą nic zmieniać. Redzikowo to tylko jeden przykład, innym jest Olsztyn i gmina Purda.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo w regionach
Do minister zdrowia trafił apel ws. równego dostępu do aptek
Prawo w regionach
Zagmatwane przepisy mogą paraliżować lokalną administrację
Prawo w regionach
Obrona cywilna, płace i segregacja śmieci po nowemu
Prawo w regionach
Apel o spójne prawo energetyczno-finansowe dla samorządów
Prawo w regionach
Lokalne władze nie narzekają na brak kłopotów