Im bardziej przyspieszają zmiany demograficzne, tym częściej samorządy decydują się na zmiany swoich granic. Części towarzyszą społeczne i międzygminne niesnaski. Najczęściej dotyczą granic między większymi miastami i otaczającymi je gminami wiejskimi. Niekiedy sąsiadujące ze sobą samorządy współfinansują różne inwestycje, a niekiedy JST decydują się na najbardziej kategoryczne decyzje – zmianę granic.
Czytaj więcej
Kolejne interpretacje prawa podatkowego, zagmatwanie stawek VAT, rosnąca sprawozdawczość – to bol...
– Jesteśmy chyba jedynym samorządem w Polsce, który wykupuje swoje obligacje wyemitowane na inwestycję, a inwestycja już nie należy do nas, tylko do Słupska – przyznaje Barbara Dykier, wójt gminy Redzikowo. Mieszkańcy jej gminy i sąsiedniego miasta już po raz piąty przeżywają procedury związane z wnioskiem o zmianę granic. Gmina kilkanaście lat temu otrzymała tereny od Skarbu Państwa w zamian za to, że zgodziła się na zlokalizowanie na jej terenie bazy rakietowej. Uchwalono plan zagospodarowania, wykonano uzbrojenie, przeprowadzono inwestycje, na które zaciągnięto zobowiązania. Tymczasem decyzją Rady Ministrów teren przeszedł do Słupska, ale Redzikowo wciąż spłaca zobowiązania zaciągnięte na inwestycje. Miasto złożyło wiosną wniosek o poszerzenie granic o część terenu dwóch sąsiadujących gmin: Redzikowo i Kobylnica. We wszystkich trzech samorządach przeprowadzono konsultacje. Mieszkańcy miasta są za poszerzeniem granic, ale mieszkańcy ościennych gmin nie chcą nic zmieniać. Redzikowo to tylko jeden przykład, innym jest Olsztyn i gmina Purda.
Zmiany granic gmin często odbywają się wbrew wynikom konsultacji społecznych
Procedurę zmiany granic pomiędzy gminami reguluje ustawa o samorządzie gminnym. Dokonuje się ją przez wydanie odpowiedniego rozporządzenia przez Radę Ministrów. Z analizy Narodowego Instytutu Samorządu Terytorialnego wynika, że w latach 2019–2024 połowa z 32 zaakceptowanych zmian granic została przeprowadzona wbrew wynikom konsultacji społecznych. 12 razy samorządy odwoływały się od decyzji rządu do Trybunału Konstytucyjnego.
Czytaj więcej
Gdyby nie było dzieci z powiatu, bo do olsztyńskich szkół chodzą nie tylko uczniowie z gminy Purd...