W tym roku Kraków Airport planuje obsłużyć 4 mln pasażerów. Zarządowi lotniska udało się uniknąć zaszufladkowania jako portu obsługującego linie niskokosztowe i równie oszczędny ruch turystyczny, chociaż to Ryanair i easyJet przywożą najwięcej pasażerów. Pojawiają się jednak nowe linie tradycyjne i rośnie ruch biznesowy.
– Przy tej dynamice wzrostu zrealizujemy nasze plany z nawiązką – mówi Jan Pamuła, prezes Kraków Airport. – Kraków i Małopolska pozostają w czołówce miejsc polecanych na wyjazdy weekendowe, ale i coraz częściej na wakacje. Powiększa się grupa globalnych firm, które zdecydowały się otworzyć siedziby w Krakowie, rozwija się turystyka biznesowa. Szczególnie cieszy rozpoczęcie współpracy z British Airways Swiss International Airlines oraz KLM.
Wiadomo, że w przyszłym roku do Balic zawita kolejny przewoźnik niskokosztowy – Jet2. com, który poleci do Manchesteru.
Wyniki czerwcowe – 407 tys. pasażerów, i I półrocza – 1,97 mln, odpowiednio 10 i 11 proc. więcej niż rok temu, pokazują, że prognoza może zostać przekroczona. Kraków wszedłby wtedy do grupy średnich lotnisk europejskich (5–10 mln pasażerów).
Port w Balicach nie zdecydował się na zawieszenie operacji na czas rozbudowy. W miejscu dawnej wojskowej oczyszczalni ścieków i zagajnika firma Max Boegl zbudowała cztery nowe miejsca postojowe dla samolotów pasażerskich bądź wożących cargo. Zmodernizowano drogi kołowania maszyn, zwiększając przepustowość z 13 do 26 operacji lotniczych na godzinę.