Polregio uruchomi więcej pociągów w Lubuskiem

Sytuacja podróżujących pociągami Polregio w Lubuskiem ma się polepszyć. Przewoźnik zapowiada, że na liniach niezelektryfikowanych od maja pojawi się więcej pociągów.

Publikacja: 29.02.2024 14:43

Wyzwaniem dla Polregio będą nadchodzące przetargi na obsługę przewozów pasażerskich

Wyzwaniem dla Polregio będą nadchodzące przetargi na obsługę przewozów pasażerskich

Foto: mat.pras.

– Przyczyną obecnych problemów jest szczyt napraw okresowych, ale dzięki współpracy z organizatorem przewozów sytuacja znacząco się poprawi od maja, gdy większość pociągów wróci z naprawy – zapowiada prezes Polregio Adam Pawlik. Przewoźnik od dłuższego czasu był mocno krytykowany za odwoływanie kursów i opóźnienia, a z początkiem obecnego roku sytuacja miała się jeszcze pogorszyć. Tylko 22 i 23 stycznia odwołano przeszło pół setki pociągów. Pojawiły się głosy, że należałoby rozwiązać umowę z Polregio i w jego miejsce poszukać innego przewoźnika.

Tymczasem z informacji przedstawionej przez spółkę w ubiegłym tygodniu na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym wynika, że jeśli w 2023 r. było 11 pojazdów spalinowych w ciągłej naprawie, to w 2024 r. będzie już tylko pięć, a w przyszłym nie będzie żadnych napraw. Ponadto lubuski urząd marszałkowski kupił do obsługi regionalnych połączeń dwa szynobusy, a Polregio – trzy. Te należące do przewoźnika mają zacząć wozić pasażerów w maju i czerwcu, a te kupione przez urząd – w drugiej połowie roku.

Stary tabor problemem Polregio. Prawie 70 jednostek na złom

Problemem Polregio jest stary tabor. – Mamy 323 własne pojazdy, średnia wieku taboru to 41 lat, ale tylko ok. 100 pociągów zostało zmodernizowanych – ma klimatyzację, toalety w układzie zamkniętym, podniesioną prędkość ze 110 do 120 km/h – wylicza Pawlik. Jednak blisko półtorej setki pociągów w najbliższych dziesięciu latach musiałoby przejść generalne remonty. Problem ze spalinowymi jednostkami Polregio ma m.in. w województwie opolskim. W zastępstwie niesprawnych szynobusów uruchamiana jest komunikacja autobusowa.

Czytaj więcej

Polska musi przyspieszyć rozwój przyjaznej światu komunikacji

Jak podaje Rynek Kolejowy, Polregio właśnie sprzedaje na złom aż 69 swoich jednostek taborowych – głównie starych EN57, ale też wagonów piętrowych i lokomotyw. W przygotowaniu jest sprzedaż kolejnych 20 lokomotyw, również z obowiązkiem złomowania. Zdaniem Piotra Rachwalskiego, eksperta ds. transportu publicznego i prezesa Przedsiębiorstwa Komunikacji Metropolitalnej, należy skończyć z ciągłym modernizowaniem kilkudziesięcioletnich pojazdów. Problem w tym, czym je zastąpić. – Według szacunków z całego KPO do Polregio miałoby trafić około 16 jednostek. A potrzeba 10, a nawet 20 razy tyle – komentuje na Facebooku Rachwalski.

Wyzwaniem dla Polregio będą przetargi na obsługę przewozów pasażerskich. Obecnie trwa postępowanie w województwie podlaskim, kolejne będzie na Podkarpaciu w 2025 r., potem odbędą się przetargi w Małopolsce, na Warmii i Mazurach oraz Pomorzu. Przetarg na Podlasiu spółka oprotestowała. – Kwota na zorganizowanie przewozów w latach 2025–2029 to łącznie prawie 368 mln zł, czyli 31,34 zł na pociągokilometr – mniej niż stawka rekompensaty na 2024 r. z uwzględnieniem Funduszu Kolejowego. Marszałek województwa, wbrew rynkowej praktyce, przerzucił na operatora wszystkie ryzyka wzrostu kosztów, wynikających z rosnących cen usług, kosztów pracy oraz z inflacji – podkreśla spółka w komunikacie.

Jak poprawić kondycję finansową przewoźnika

– W rezultacie gdyby np. w drugim czy trzecim roku obowiązywania umowy wzrosła inflacja lub ceny energii, przewoźnik miałby problem – twierdzi Pawlik. Przypomina, że tylko w latach 2021–2024 niemal trzykrotnie wzrosły ceny energii trakcyjnej, o blisko 38 proc. zwiększyły się ceny paliwa trakcyjnego, a wskaźnik skumulowanej inflacji w latach 2020–2024 wyniósł 47,6 proc.

Czytaj więcej

Przewóz roweru w lokalnym pociągu coraz rzadziej za darmo

Wszystko to osłabia kondycję finansową przewoźnika, który ma za sobą rozpoczętą w 2015 r. i zakończoną w 2018 r. restrukturyzację. Prezes twierdzi, że postawiła firmę na nogi, a od tego czasu wyniki finansowe – jak na branżę – mają być jego zdaniem dobre. Zmiany zostały przeprowadzone dużym kosztem społecznym – trzeba było się rozstać z blisko jedną trzecią pracowników. Problemem jest też wiek załogi: połowa przekracza pięćdziesiątkę.

Sytuację finansową mają poprawiać działania optymalizacyjne. Przykładem ma być sprzedaż biletów: obniżana jest kosztochłonność poprzez zmianę kanałów sprzedażowych. Te tradycyjne kosztują 20 proc. wartości biletu i więcej, natomiast elektroniczne – do 5 proc. – Obecnie sprzedaż w kanałach zdalnych jest na poziomie 40 proc. To realne oszczędności – mówi Pawlik.

– Przyczyną obecnych problemów jest szczyt napraw okresowych, ale dzięki współpracy z organizatorem przewozów sytuacja znacząco się poprawi od maja, gdy większość pociągów wróci z naprawy – zapowiada prezes Polregio Adam Pawlik. Przewoźnik od dłuższego czasu był mocno krytykowany za odwoływanie kursów i opóźnienia, a z początkiem obecnego roku sytuacja miała się jeszcze pogorszyć. Tylko 22 i 23 stycznia odwołano przeszło pół setki pociągów. Pojawiły się głosy, że należałoby rozwiązać umowę z Polregio i w jego miejsce poszukać innego przewoźnika.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Metrorower nie powinien mieć żadnych granic
Transport
Nie ma zgody na plany poszerzenia dolnośląskiego odcinka autostrady A4
Transport
Kolej wyda 5 mld zł na zwiększenie liczby pociągów i skrócenie czasów podróży na Śląsku
Transport
Kuszenie wyborców wizją bezpłatnej komunikacji miejskiej. Czy to zadziała?
Materiał partnera
Dolny Śląsk inwestuje w kolejne nowe pociągi