Z tego artykułu się dowiesz:
- Jak zmiany prawne wpływają na korzystanie z buspasów przez kierowców samochodów elektrycznych?
- Ile samochodów elektrycznych jeździ po największych polskich miastach?
- Jakie są argumenty za i przeciw korzystaniu z buspasów przez auta elektryczne?
- W jaki sposób lokalne samorządy mogą regulować korzystanie z buspasów przez elektryki?
W posiadaczy samochodów elektrycznych, a także w samorządy, którym zależy na zwiększaniu ich liczby w podtruwanych spalinami miastach, uderzy decyzja prezydenta Karola Nawrockiego, wetująca zmiany w ustawie o ruchu drogowym. Przedłużały one o dwa lata możliwość korzystania z buspasów przez kierujących elektrykami. Teraz jednak to udogodnienie, będące jednym z atutów dla rozwijania miejskiej elektromobilności, kończy się z upływem obecnego roku.
To nie wszystko: zmiany w przepisach miały pozwolić na korzystanie z buspasów posiadaczom motocykli. To wygodne rozwiązanie, które miało zlikwidować obecne zwyczaje posiadaczy jednośladów, którzy w miejskich korkach przeciskają się pomiędzy samochodami. Powodem weta Nawrockiego ma być skrócenie w nowelizowanej ustawie z dziesięciu do trzech lat okresu umów o dopłaty z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Miałoby to utrudnić zakupy autobusów na terenach podmiejskich.
Warszawa jedzie z prądem
Według danych Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM), najwięcej samochodów elektrycznych jeździ po Warszawie, gdzie zarejestrowana jest jedna czwarta całej polskiej floty osobowych elektryków – w 2024 r. było to 18,6 tys. aut. Na drugim miejscu znalazł się Kraków (5,1 tys.), następnie Poznań (4,7 tys.), Wrocław (3,3 tys.) oraz Gdańsk (2,2 tys.). W stolicy przypada także najwięcej e-aut na 1 tys. mieszkańców – 10 sztuk, podczas gdy w Poznaniu 8,7, w Krakowie 6,3, natomiast we Wrocławiu i Gdańsku odpowiednio 4,9 oraz 4,6.
Czytaj więcej
W Warszawie, Gdańsku i Krakowie rower jest najbardziej efektywnym środkiem transportu w porannym...