Lokalnym władzom potrzebny jest powrót do samodzielności

Podczas debaty „Rzeczpospolitej" samorządowcy opowiadali nam o tym, jakie zmiany powinny zajść teraz w regionach.

Publikacja: 27.11.2023 06:35

Tomasz Bratek, zastępca prezydenta m. st. Warszawy; Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckieg

Tomasz Bratek, zastępca prezydenta m. st. Warszawy; Adam Struzik, marszałek województwa mazowieckiego; Krzysztof Maćkiewicz, członek zarządu Związku Powiatów Polskich; Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich; Krzysztof Iwaniuk, wójt Terespola

Foto: Artur Ettinger

W redakcji „Rzeczpospolitej” odbyła się debata poświęcona przyszłości samorządów. Goście zastanawiali się nad bilansem ostatnich ośmiu lat samorządności w Polsce. Wskazali też na problemy i szanse dla władz lokalnych w następnych latach. W dyskusji wzięli udział eksperci i praktycy polityki samorządowej. Debatę prowadził Marcin Piasecki.

Po pandemii Covid-19 i zmianach podatkowych wprowadzonych przez rząd PiS, samorządy w Polsce znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. Jak zatem naprawić budżety samorządów i ich perspektywę finansową na przyszłość?

Zdaniem Adama Struzika, marszałka województwa mazowieckiego, „konieczny jest powrót do zasady pomocniczości”. – Czyli realizacja wszystkiego, co jest możliwe, właśnie na poziomie samorządowym. Oczywiście, w ramach możliwości każdego ze szczebli samorządu. Uważam, że to nie tylko kwestia przywrócenia wszystkich obszarów aktywności, które były, ale także dalsza decentralizacja. Musimy przywrócić państwo solidarne i samorządne. Kluczową kwestią w tym aspekcie jest przestrzeganie konstytucyjnej zasady adekwatności środków finansowych do powierzonych zadań. Na to składa się m.in. realistyczna wycena usług publicznych, które realizowane są przez samorządy, i zabezpieczenie odpowiednich środków w ustawie o finansach publicznych – stwierdził Adam Struzik.

Czytaj więcej

Przyspieszenie w Sejmie i regionach. Cel: odbić sejmiki z rąk PiS

Samorządy odcięte od tlenu

Tomasz Bratek, zastępca prezydenta m.st. Warszawy, zgodził się z tą opinią i dodał, że „silny samorząd jest esencją polskości i demokracji”. – Samorząd to władza, która jest najbliżej obywatela. Wyborcy, którzy głosowali w ostatnich wyborach, wybrali wizję prawdziwego samorządu, z jego dawnymi kompetencjami. W ostatnim czasie samorządy zostały okrojone ze swoich praw, niezależnie od tego, czy mówimy o gminie, powiecie czy województwie – podkreślił Bratek.

Zastępca prezydenta m.st. Warszawy wskazał na problem „pozbawiania samorządów środków finansowych”. – To porównywalne z pozbawieniem nas tlenu. Rząd wprowadził zmiany, które dały mu dodatkowe 28 miliardów złotych, tyle też wyparowało z funduszy samorządów terytorialnych. To z kolei pozwoliło rządowi na arbitralne rozdawanie pieniędzy, gdzie się tylko da, za pomocą „tekturowych karteczek” imitujących czeki. Samorządy wiedzą przecież lepiej, jaką zbudować drogę, ale w tym wypadku decydował minister, premier lub poseł. Powrót do stabilnych i przewidywalnych reguł finansowych jest dla nas kluczowy.

Czytaj więcej

Trudne budżety wielkich miast: Warszawie zabraknie miliardów

W obecnym budżecie państwa nie mamy zapewnionych środków na bilansowanie się wydatków bieżących. Już dzisiaj jesteśmy w trudnej sytuacji, a wszystko wskazuje na to, że kryzys może się jeszcze pogłębić. Może się okazać, że w latach 2024–2028 zbankrutujemy, mając deficyt 13 miliardów 175 milionów złotych. A są jeszcze wydatki dodatkowe, na które oczekują mieszkańcy, np. budowa obwodnic, dodatkowych linii metra i linii tramwajowych – podkreślał Bratek.

A jak wygląda sytuacja finansowa mniejszych samorządów? Krzysztof Iwaniuk ze Związku Gmin Wiejskich, wójt Terespola, stwierdził, że „sytuacja cały czas się pogarsza, bogaci są coraz bogatsi, a biedni coraz biedniejsi”. W gminach wiejskich szczególnie widać ten trend, świadczą o tym także raporty Polskiej Akademii Nauk.

– Jest coraz więcej gmin, które są w coraz trudniejszej sytuacji. Gdy pojawiły się ubytki w dochodach, samorządy, które miały najmniej – straciły najwięcej, oczywiście, nie w sensie bezwzględnym. Nadwyżki operacyjne po prostu zniknęły. Województwo lubelskie było najbiedniejszym regionem w UE: na 219 gmin i miast z Lublinem na czele – 140 należy do grupy gmin zmarginalizowanych. Wszyscy chętnie mówimy o zrównoważonym rozwoju, ale on jest fikcją. Trzeba odpowiednio wycenić zadania realizowane przez samorządy, bo pewne minimum – niezależnie od uwarunkowań historycznych i położenia geograficznego – każdy samorząd musi realizować – przekonywał wójt Terespola.

Zwrócił również uwagę na „brak elementarnej infrastruktury”. – Jesteśmy w połowie drogi, jeśli chodzi o podstawową infrastrukturę, tzn. mamy połowę dróg do utwardzenia albo wybudowania. Nasze ścieki są zagospodarowane w 38 proc. Gdzie mamy wywieźć te ścieki, jeżeli nie mamy rezerw w oczyszczalniach? Do tego dochodzi wykluczenie komunikacyjne i niedostateczna liczba przedszkoli i żłobków. To są rzeczy, które trzeba nadrobić. Wydaje się, że w XXI w. pewne minimum powinno być dostępne dla każdego. W pięciu województwach Polski wschodniej co druga kobieta nigdy nie pracowała zawodowo. Wszystkich problemów samorząd nie rozwiąże, ale bez odbudowania elementarnej infrastruktury nie pójdziemy dalej. Która gmina będzie inwestować w transformację energetyczną, jeżeli mieszkańcy wracają do domów w błocie – pytał Iwaniuk. – Apelujemy o specjalny program dla obszarów wiejskich, który w najbliżej przyszłości pozwoli nadrobić zaległości w elementarnej infrastrukturze komunalnej tym jednostkom, które same z tym problemem nie są w stanie sobie poradzić – dodał.

Czytaj więcej

Kraków: Prezydent Majchrowski podjął decyzję ws. przyszłorocznych wyborów

Wróżenie z budżetu

Samorządowiec podkreślił także potrzebę stworzenia nowej ustawy o dochodach samorządu terytorialnego.

– Trzeba ją napisać od nowa. Podniesienie kwoty wolnej od podatku do 60 tysięcy zł spowoduje, że w swojej gminie stracę całą bazę podatkową. W 2017 r. wystąpiłem z zapytaniem do urzędu skarbowego, ile osób osiąga dochód powyżej 80 tysięcy. Takich osób było 23. Jeśli zrobimy kwotę wolną do 60 tysięcy, to zostanie kilkanaście osób, które będą płaciły PIT. Trzeba skierować strumień pieniędzy do tych, którzy faktycznie zostali w tyle. Niektórzy mówią: o, takie samorządy są nieudacznikami, ale to nieprawda. Wiele gmin straciło szansę na to, żeby stać się rzeczywistym samorządem. Jeżeli czegoś nie wyżebrali, to nie mieli. Bez ręcznie sterowanych kroplówek, które się pojawiły, nie mielibyśmy możliwości, żeby stworzyć budżet na rok 2024. Jak ktoś słusznie zauważył, samorządy przestały mieć skarbników, a w ich miejsce pojawili się wróżbici, szczególnie w wieloletniej prognozie finansowej – zaznaczył przewodniczący Związku Gmin Wiejskich.

Jest coraz więcej gmin, które są w coraz trudniejszej sytuacji. Gdy pojawiły się ubytki w dochodach, samorządy, które miały najmniej – straciły najwięcej

Krzysztof Iwaniuk, wójt Terespola

Czy wystarczy więc cofnąć zmiany podatkowe wprowadzone przez PiS m.in. w „Polskim Ładzie”, żeby naprawić sytuację ekonomiczną samorządów?

Zdaniem Andrzeja Porawskiego, dyrektora Związku Miast Polskich, „cofnięcie części zmian jest bardzo potrzebne i nie powinno sprawić problemów”. – Jednak te zmiany nie wpłyną na bilans, o którym myślimy z niepokojem. Przywrócenie w ustawie dotyczącej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska zapisu, który mówi, że „województwo jest gospodarzem, a nie ktoś z zewnątrz”, to prosta operacja, ale nie zmienia ona sytuacji finansowej. Przede wszystkim musimy się bowiem zmierzyć z trudnymi warunkami finansowymi. Sprawę komplikuje fakt, że są one częściowo nieznane. Psucie polskiego państwa polegało przecież m.in. na tworzeniu funduszy zewnętrznych w stosunku do budżetu. Te fundusze są oparte tylko i wyłącznie na pożyczkach. Nie powstały z tego, że był nadmiar pieniędzy, tylko dzięki temu, że emitowano obligacje i zaciągano pożyczki, które będziemy musieli spłacić – wyjaśniał Porawski.

Dyrektor Związku Miast Polskich uznał za kluczowe, by „realnie wycenić, ile pieniędzy potrzebują samorządy”. – Dzięki temu będziemy mogli spełniać codzienne potrzeby naszych obywateli. Nie zapominając, że w tych codziennych potrzebach zawarty musi być także rozwój. Niezależnie, czy mówimy o rozwoju Warszawy czy Terespola. Nie ma takiego miejsca w Polsce, gdzie wszystkie potrzeby rozwojowe są zaspokojone. Statystycznie najniższy udział inwestycji w wydatkach gminach miały miasta na prawach powiatu. To były wprawdzie duże pieniądze, ale w stosunku do całego budżetu takiego miasta były one niższe niż w mniejszych gminach. Oczywiście potrzeby mniejszych gmin i tak są większe niż to, co wydawały. Na zlecenie Ministerstwa Funduszy zrobiono sześć lat temu bilans: wiemy, ile potrzeba na budowę wodociągów i kanalizację – zaznaczył samorządowiec.

Porawski zwrócił także uwagę na trudną sytuację finansową Warszawy. – Po to, żeby Warszawa mogła realnie wywiązywać się ze swoich obowiązków, potrzebne są wielkie inwestycje. Codziennie, wjeżdżając do stolicy, możemy zobaczyć, o jakie inwestycje m.in. chodzi, każdy z nas odczuwa ich brak, stojąc w korkach. Warszawa przez ostatnie zmiany finansowe straciła tylko w roku 2023 ponad 3 miliardy zł. A od rządu dostała „szczodrą” rekompensatę – 150 milionów zł. To pokazuje skalę rabunku, który przeprowadzono na Warszawie – podkreślił dyrektor Związku Miast Polskich.

Czytaj więcej

Budżet Krakowa: Rośnie zadłużenie miasta. Czy mieszkańców czekają podwyżki?

Krzysztof Maćkiewicz, starosta wąbrzeski i członek zarządu Związku Powiatów Polskich, stwierdził, że „Polska musi wrócić do podwalin swojej samorządności”.

– Grzechem pierworodnym był sposób finansowania powiatów przy ich powstawaniu. Od lat zmieniamy udział w PIT od 1,42 proc. do 10,5 proc. Nie ma jednak rekompensacji wraz z przydziałem zadań. Powinniśmy dać powiatom szansę na realizację zadań, do których zostały powołane, także w realizacji zadań starosty jako zwierzchnika inspekcji służb i straży. Oczywiście trzeba im w tym celu zapewnić odpowiednie zaplecze finansowe. Musimy też zacząć robić niektóre rzeczy taniej. Organizowane konkursy, np. rządowego programu rozwoju dróg, także kosztują. Może lepsza byłaby formuła przyznawania samorządom puli środków np. z BGK gwarantowana przez Skarb Państwa? Czy trzeba samorządom centralnie przydzielać fundusze na jakąś drogę oddaloną np. 400 km od siedziby ministra czy premiera? Powinniśmy dać szansę, żeby samorządy same decydowały. Konkursy kosztują, marnują papier i czas urzędników. Możemy robić pewne rzeczy sprawniej i taniej – uważa starosta.

Zdaniem Adama Struzika „przez ostatnie osiem lat mamy do czynienia z syndromem klientelizmu politycznego”.

– Rządy PiS ograniczyły dochody samorządów, a z drugiej strony tworzyły programy dla samorządów z pieniędzy, które im wcześniej zabrano.

To doprowadziło do rozdawnictwa, ale z podtekstem politycznym. Pieniądze powinny być kierowane na dochody własne, żeby samorządy mogły samodzielnie decydować o ich wydatkowaniu. Na szczęście mamy jeszcze możliwość korzystania ze środków europejskich. Oczywiście, żeby z nich korzystać, musimy mieć wkład własny, a w sytuacji, gdy budżety samorządów się nie spinają, to znalezienie kilkudziesięciu tysięcy złotych staje się realnym problemem.

Nowe otwarcie dla władz lokalnych

Prowadzący debatę Marcin Piasecki zapytał na koniec, czy potrzebna jest naprawa relacji pomiędzy samorządem i rządem centralnym. Adam Struzik uważa, że w dużej mierze jest potrzebna, ponieważ Komisja Wspólna Rządu i Samorządu Terytorialnego stała się w dużym stopniu „ciałem fasadowym”. – Jednak jestem optymistą w tym względzie, bo widziałem już skład nowej wspólnej komisji sejmowej. Jest tam dość liczne grono ludzi, którzy wywodzą się z samorządu. W Sejmie jest też duża reprezentacja ruchu samorządowego Tak! Dla Polski, około 20 parlamentarzystów. To ludzie, którzy raczej nie zapomną, skąd przyszli. Głęboko wierzę, że wpłynie to na przyszłe decyzje rządu i większości parlamentarnej – mówił marszałek Mazowsza.

Andrzej Porawski zwrócił uwagę, że „Komisja Wspólna była fasadowa ze względu na to, że po drugiej stronie nie było partnerów do rozmowy”. – Wszystkie projekty, które większość polityczna chciała przeforsować, szły jako poselskie, a opinii Komisji Wspólnej nie brano pod uwagę. Prace nad tymi projektami w parlamencie trwały czasami zaledwie dobę. Często dowiadywaliśmy się o nich po tym, jak zostały uchwalone. Przykładem może być reforma szkolna, która poszła całkowicie bez możliwości wypowiedzenia się środowiska samorządowego. Potrzebujemy rzetelnej rozmowy z partnerami po stornie parlamentarno-rządowej. Jednym z takich partnerów powinien być minister spraw wewnętrznych i administracji i jego właściwy sekretarz stanu w ministerstwie – stwierdził dyrektor Związku Miast Polskich.

W redakcji „Rzeczpospolitej” odbyła się debata poświęcona przyszłości samorządów. Goście zastanawiali się nad bilansem ostatnich ośmiu lat samorządności w Polsce. Wskazali też na problemy i szanse dla władz lokalnych w następnych latach. W dyskusji wzięli udział eksperci i praktycy polityki samorządowej. Debatę prowadził Marcin Piasecki.

Po pandemii Covid-19 i zmianach podatkowych wprowadzonych przez rząd PiS, samorządy w Polsce znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. Jak zatem naprawić budżety samorządów i ich perspektywę finansową na przyszłość?

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczności lokalne
Największe miasta zrealizowały już z sąsiednimi samorządami ponad 400 inwestycji
Społeczności lokalne
Mija czas na zaprzysiężenie nowych włodarzy. Wielu zrobi to w ostatniej chwili
Społeczności lokalne
Pierwsi wyborcy głosują już w wyborach samorządowych 2024. Korespondencyjnie
Społeczności lokalne
Nie ma cię w rejestrze? Nie będziesz mógł głosować w wyborach samorządowych
Społeczności lokalne
Familijny samorząd. Gdzie w wyborach samorządowych 2024 startują całe rodziny?