Wiadomo już, że program wsparcia samorządów w utrzymaniu małych szkół ma wynieść w tym roku 50 mln zł. Powiedziała o tym Barbara Nowacka, minister edukacji w Sejmie na niedawnej komisji sejmowej. Program będzie częścią oświatowych zmian legislacyjnych, które mają zostać przedstawione do konsultacji społecznych jeszcze w tym miesiącu.
Trwa wymiana opinii pomiędzy resortem edukacji a korporacjami samorządowymi na temat oświaty. W zeszłym tygodniu miała miejsce na posiedzeniu sejmowej komisji edukacji i nauki. Resort przedstawił informację na temat wniosków samorządów w sprawie likwidacji małych szkół (na wniosek posłów PiS).
Złożono ich 208. 184 z nich dotyczyło szkół podstawowych – 112 opinii kuratorów (jest to bezwzględny warunek przekształcenia szkoły) było pozytywnych, 65 negatywnych, a w kilku przypadkach decyzje jeszcze nie zapadły. - W 25 placówkach nie uczy się żaden uczeń, w kolejnych trzech w klasach 1-8 jest to dziesięciu uczniów, a w 30-stu od jedenastu do trzydziestu uczniów – powiedziała minister Nowacka. Nie wiadomo, ile z placówek zostanie zlikwidowanych, a ile przekształconych w filie.
Małe szkoły są immanentną częścią życia lokalnego
Minister edukacji przypomniała prognozy demograficzne z których wynika, że w najbliższych latach zmniejszać się będzie systematycznie liczba dzieci w wieku szkolnym. System edukacji musi się więc przygotować do zmieniającej się sytuacji demograficznej. Jednak zwróciła się do parlamentarzystów z prośbą, by przekazali samorządowcom, że mała szkoła to prawdziwa wartość. - By przestali do mnie przychodzić samorządowcy wszystkich opcji i mówić, jak bardzo chcą zlikwidować szkołę, bo jeżeli nie funkcjonuje gdzieś szkoła to samorząd też niedługo nie będzie funkcjonował, bo nie będzie dla kogo – przekonywała Nowacka. Jej zdaniem tak długo, jak długo są małe szkoły, tak długo potrzebne są samorządy i społeczność lokalna żyje.
Czytaj więcej
Funkcjonują już od kilkunastu lat i wiele wymaga gruntownej modernizacji. Część samorządów ma też...