Materiał powstał we współpracy z Urzędem Miasta Wrocław
Rowerzystom sprzyja nie tylko umiarkowana pogoda, ale też fakt, że Wrocław to miasto płaskie, poprzecinane rzekami otoczonymi wygodnymi wałami. Co więcej, powstaje coraz to wygodniejsza dla użytkowników infrastruktura rowerowa.
Nowe trasy i modernizacje
Zasadą jest, że każda modernizacja miejska musi zakładać maksymalizację udogodnień dla rowerzystów, a każda nowa inwestycja obowiązkowo wygodne i maksymalnie bezkolizyjne drogi rowerowe. „Drogi” nie „ścieżki”. – Nasza „oficerka rowerowa” denerwuje się ,słysząc „ścieżki”, bo ścieżka to trochę rekreacja, ale też coś krętego, może i ładnego, ale niekoniecznie optymalnego komunikacyjnie. Tymczasem chcemy, aby standardem były „drogi dla rowerów”. Rower musi służyć komunikacji. Zresztą, gdy ostatnio oddawaliśmy do użytku wyremontowaną ulicę Pomorską słyszeliśmy głosy zdziwienia kierowców, że pasy drogi rowerowej puszczone obok ulicy, w parkowym zacienieniu, są szersze niż pas samochodowy. Tak, gdyż po pierwsze mieliśmy na to przestrzeń, a po drugie, tak, bo chcemy, aby kierowcy przesiadali się na rowery – tłumaczy Monika Kozłowska-Święconek, szefowa biura zrównoważonej mobilności.
Przedstawiciele Urzędu Miasta tłumaczą kierowcom czasem pomstującym „że tak wiele się robi dla rowerzystów”, a kierowców się pomija, że jest to nieprawda. – Po pierwsze, aż 70 proc. wrocławskich rowerzystów ma w domu samochód, a to oznacza, że wsiadając na dwa kółka te cztery pozostają pod domem i nie korkują miasta. Po drugie, są takie miejsca, gdzie przyznajemy, że na razie nie można jeszcze ograniczyć szerokości ulic, aby zrobić wygodne drogi dla rowerów. Wtedy ruch układamy tak, aby rowerzystów np. wcześniej wpuszczać na zielonym świetle, albo na bocznych ulicach będziemy budować „rowerowe autostrady” – mówi Tomasz Sikora z wydziału komunikacji społecznej. I jak wskazuje, jest to pomysł podpatrzony w Wiedniu, mieście, które także mierzy się z wąskimi przedwojennymi ulicami. – Tam gdzie do ruchu tramwajowego, samochodowego i pieszego nie ma już możliwości dołożenia pasa dla rowerzystów, wiedeńczycy budują na sąsiadującej mniej uczęszczanej ulicy bardzo wygodną i szeroką drogę rowerową. Tak jest np. koło wiedeńskiego Belwederu i tak będzie u nas na ulicy Muzealnej równoległej do Świdnickiej – dodaje Sikora.
Miasto na najbliższe lata ma kilka celów do zrealizowania, w tym budowę wygodnych dróg dojazdowych do centrum przy okazji przebudów ulic – tu jednym z przykładów jest budowa Zielonej Osi Wrocławia, czy mniejsze inwestycje jak choćby 500-metrowa droga rowerowa na ul. Mokronoskiej, która ułatwi komunikację między osiedlami a granicą miasta. Inwestycja ta stanowi kontynuację wcześniej zrealizowanego odcinka po stronie gminy Kąty Wrocławskie, tworząc spójną trasę dla rowerzystów. Inne ważne zadanie to modernizacje ścieżek rowerowych, które powstały na początku lat 90. XX wieku i dziś nie spełniają już standardów komunikacyjnych. Mają one zostać zamienione na drogi rowerowe. Tak stanie się np. wzdłuż obwodnicy śródmiejskiej na al. Wiśniowej i Armii Krajowej.
Wrocławski Rower Miejski: rozwój i plany na przyszłość
System Wrocławskiego Roweru Miejskiego (WRM) działa od 2011 r. Od br. obowiązywać będzie nowa czteroletnia umowa, która przewiduje rozbudowę systemu o kolejne stacje i rowery w latach 2026 i 2027. Planowane jest uruchomienie kilkudziesięciu nowych stacji oraz wprowadzenie 2400 nowych jednośladów, w tym rowerów elektrycznych. System ma również poszerzyć zasięg o stacje w kilku gminach ościennych, takich jak: Czernica, Kobierzyce, Kąty Wrocławskie, Siechnice i Wisznia Mała.
Rozbudowa systemu WRM zmienia rower miejski w aglomeracyjny. Temu też służą budowane drogi rowerowe łączące Wrocław z aglomeracją – powstają one np. na północy, gdzie budowany jest przeznaczony dla rowerzystów most na Widawie, dzięki czemu lasami i wałami będzie można dojechać do wsi i miast położonych na północ od stolicy Dolnego Śląska. Podobnie dzieje się na południu, gdzie powstaje droga rowerowa do Kobierzyc wzdłuż ulicy Ołtaszyńskiej.
Inicjatywy społeczne i kampanie edukacyjne
„Rower jest wielce okej” – śpiewał wrocławianin Lech Janerka. Żeby jednak, jak zachęcał, „depnąć ode wsi dode wsi”, miasto chce uczyć rowerzystów jazdy w trudniejszych warunkach. Poza budowaniem miasteczek rowerowych szykuje dużą inwestycję: skillspark, czyli tor doskonalenia umiejętności rowerowych. Będzie on sąsiadował z pumptrackiem i sadem osiedlowym. Autorką pomysłu jest radna Agnieszka Dusza. To ona jako miejska aktywistka doprowadziła do powstania ciągle budowanej, ale liczącej już ponad 4 km Promenady Krzyckiej – rekreacyjnej ścieżki pieszo-rowerowej na południu Wrocławia.
– Mamy we Wrocławiu holenderski model zdawania na kartę rowerową, czyli z egzaminem praktycznym w ruchu miejskim – mówi Urszula Jagielnicka z Wydziału Mobilności Miejskiej. Aktualnie, żeby zdobyć kartę rowerową, wystarczy mieć dziesięć lat, nauczyć się odpowiedzi na pytania z teorii, a praktyczną jazdę zdać na podwórku szkolnym. – Według mnie to za mało, żeby czuć się bezpiecznie na ulicach Wrocławia. Dlatego prowadzimy wspólnie ze szkołami i rodzicami egzaminy holenderskie. Tam ważne są też umiejętności i radzenie sobie w trudnych warunkach i na różnych nawierzchniach – dodaje. Rowerowy Park Umiejętności na Pawłowicach, będzie takim właśnie miejscem treningowym – skillsparkiem pełnym zakrętów, nawierzchni piaszczystej i kamienistej. W planie jest tam też pumptrack – wyasfaltowane pagórki do ćwiczenia trików i skoków na rowerach i hulajnogach.
Budowana Aleja Wielkiej Wyspy
Miasto uczy, ale też edukuje i ostrzega. W marcu br. uruchomiło kampanię skierowaną do rowerzystów, zwłaszcza dostawców, apelując o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego i zachowanie ostrożności. W jej ramach przewidziano ulotki oraz częstsze kontrole straży miejskiej i policji. W centrum pojawiły się też charakterystyczne znaki rowerzysty z muszlą ślimaka na plecach, bo jak i w wielu innych miastach rozpędzeni dostawcy stanowią coraz większy problem.
Miastu zależy także, aby szukać nowych rowerzystów. Od lat prowadzona jest kampania W Kółko Kręcę. Dzięki aplikacji uczestnicy rywalizacji zdobywają nagrody i dla siebie, i swej firmy. Liczba uczestników wzrasta z edycji na edycję. – W tegorocznej przez miesiąc wykonali prawie 60 tys. rowerowych podróży, docierając do szkół, uczelni, pracy i na zakupy, zbierając punkty i rywalizując o nagrody. Łącznie uczestnicy dziesięciokrotnie objechali glob ziemski – mówi Urszula Jagielnicka. Jeszcze więcej dzieci bierze udział w akcji „Rowerowy maj”. – 2135 klas i grup przedszkolnych ze 177 placówek Wrocławia, 34 645 aktywnych uczestników w 2025 roku. Jeżdżą całe klasy i szkoły, aby zdobyć prestiżowy we Wrocławiu tytuł: najbardziej rowerowej klasy czy szkoły w mieście – dodaje Jagielnicka. Takie działania edukacyjne i promocyjne mają na celu zwiększenie świadomości mieszkańców na temat korzyści płynących z jazdy na rowerze oraz poprawę bezpieczeństwa na drogach.
Miasto do budowy dróg rowerowych wciąga też deweloperów. Obok spółek i jednostek miejskich rozbudowujących sieć połączeń to deweloperzy mieszkaniowi są trzecim graczem, który zaczyna rozumieć, że nie uda się we Wrocławiu postawić domu czy osiedla bez inwestycji w układ drogowy, w tym w sieć dróg rowerowych. Od kilku lat deweloperzy decydujący się na inwestycję we Wrocławiu w postanowieniach o pozwoleniu na budowę mają niemal regularnie wpisaną budowę całego układu dróg i przejazdów rowerowych lub tylko ich fragmentu. Miasto uważnie waży wielkość inwestycji, obciążenie finansowe dewelopera oraz jego potencjalny zysk. Na tej podstawie wskazuje, co taka firma musi wziąć na siebie. Sami deweloperzy coraz częściej wydają się rozumieć, że inwestycja w rowery, np. ściągnięcie na swoje osiedle stacji roweru miejskiego, to inwestycja pożądana przez mieszkańców czy przyszłych kupujących i że zwraca się ona w dwójnasób, gdyż coraz więcej młodych ludzi szuka mieszkań w lokalizacjach, do których prowadzi dogodna komunikacja rowerowa. Ponadto w samych budynkach są rowerownie, a nawet miejsca warsztatowe do samodzielnej naprawy pojazdów. To także ma wpływ na to, że Wrocław posiada miano jednego z najbardziej rowerowych miast w Polsce.
Liczenie rowerzystów
Liczenie korzystających z dwóch kółek zapewnia dane potrzebne do lepszego planowania. 1 stycznia 2024 roku Wrocław uruchomił usługę automatycznego zliczania rowerzystów. Jest to działanie będące wynikiem dwóch projektów pilotażowych przeprowadzonych w ramach CityLab Wrocław na potrzeby Biura Zrównoważonej Mobilności, w których wzięły udział firmy dostarczające tego typu rozwiązania. – System zliczania rowerzystów pozwala na bieżąco monitorować ruch rowerowy w mieście, co umożliwia lepsze planowanie inwestycji i dostosowanie infrastruktury do potrzeb użytkowników. Dzięki zebranym danym możliwa jest identyfikacja najbardziej uczęszczanych tras oraz miejsc wymagających poprawy infrastruktury rowerowej – mówi Robert Bednarski ze SmartCity.
Materiał powstał we współpracy z Urzędem Miasta Wrocław