Pytałam o te drogi, bo słyszałam, że są mieszkańcy, którzy chcą pozywać Łódź za fatalny ich stan.
Przypomnę. Jesteśmy przynajmniej parę lat za tymi miastami, które rozpoczęły przemiany pod koniec lat 90. ub. wieku. Które dostały ogromny zastrzyk wsparcia z budżetu centralnego.
A u nas? Miasto zaczęło się rozwijać dopiero od roku 2012–2013, kiedy udało nam się uzyskać pierwsze dotacje na inwestycje. Nadrobiliśmy, ale nadal mamy co robić. Na drogach widać to wyjątkowo mocno. To dlatego od grudnia na ulicach, gdy tylko pogoda pozwala, pracuje po siedem–osiem ekip, które nic innego nie robią, tylko naprawiają dziury.
Co do wzburzonych kierowców. Rozumiem ich. Po to jesteśmy ubezpieczeni, by w razie pojawienia się szkody wypłacić odszkodowanie.
Chciałabym tylko zauważyć, że miasto to nie teren wyścigów, zwłaszcza w sytuacji, gdy jest praktycznie całe remontowane i trudno się po nim przemieszczać, ale nie mam, niestety, zaczarowanego ołówka i nie mam możliwości zrobienia od ręki wszystkich inwestycji, na które miasto czekało latami.
Będzie pani kandydować do parlamentu jesienią?
Nie. Już raz byłam w Sejmie i nie zamierzam walczyć o taki mandat. Jestem kobietą czynu, więc najlepiej czuję się w Łodzi, gdzie faktycznie mogę zmieniać miasto i otaczającą rzeczywistość.
A będzie pani angażować się w kampanię wyborczą jako przedstawicielka Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski?
Oczywiście. Ruch Samorządowy Tak! Dla Polski powstał, żeby przede wszystkim podkreślić problemy, z jakimi mierzą się samorządy. I to niezależnie od tego, czy to są małe gminy, czy duże miasta.
Nie zamierzam kryć tego, co obserwujemy od lat: rządy PiS chcą zniszczyć samorządy. Centralizując wszystkie decyzje, depcząc to, co gminy znakomicie nauczyły się robić przez lata. To my, na miejscu, wiemy, w co zainwestować, na co czekają mieszkańcy.
A jeśli już rząd PiS dzielił dotacje – to tak, by pieniądze trafiły do samorządów, które są rządzone przez włodarzy związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Wystarczy, że wspomnę tu Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych. My, samorządowcy, nie mamy innego wyjścia, jak tylko zjednoczyć siły.
A w wyborach samorządowych wiosną 2024 r. będzie pani walczyć o czwartą kadencję?
Prawo to dopuszcza. Mogę ubiegać się jeszcze raz o pięcioletnią kadencję w Łodzi.