Czy farma fotowoltaiczna wrocławskiego MPWiK na Mokrym Dworze została już ukończona i oddana do użytku?
Znakomicie, że takie inwestycje „widzicie” z Warszawy. Chodzi mi o to, że w „Polsce regionalnej” powstają nie tylko ważne inwestycje finansowane z budżetów miejskich, ale że są równocześnie innowacyjne w swoim zamyśle.
Zaczęliśmy tę farmę fotowoltaiczną budować w maju, obecnie robimy odbiory techniczne. Chciałbym zwrócić uwagę na „pomysłowość” tego rozwiązania. Mamy oto wielkie połacie terenów wodonośnych – dziewiczych, na które nikt nie może wchodzić – więc stawiamy tam panele, by wykorzystać potencjał przestrzeni podwójnie. To ponad 2000 paneli fotowoltaicznych o mocy 1 MW na 1 ha powierzchni. Ta moc wystarczyłaby dla ponad 300 domów, ale energię wykorzystamy do pompowania z głębin wody. To będzie samowystarczalne.
Wrocław ma specjalny program, który zwalnia z podatku od nieruchomości osoby oraz firmy, których budynki posiadają instalacje wykorzystujące energię odnawialną czy „zielone dachy”. To dostateczna zachęta?
Niedaleko Dworca Głównego we Wrocławiu stoją 10-piętrowe bloki z PRL-u. Już kilka lat temu spółdzielnia obłożyła dachy panelami, a prądem zasila windy oraz części wspólne. Ta inwestycja już się zwróciła. To najlepsza odpowiedź na pytanie, czy to się opłaca.
Mamy we Wrocławiu ponad 1400 instalacji fotowoltaicznych. Panele znajdują się m.in. w 25 szkołach i przedszkolach, Urzędzie Miejskim, na obiektach spółek miejskich. Największą farmą fotowoltaiczną jest ta na stadionie miejskim Tarczyński Arena. Składa się z 1240 paneli i da 550 MWh energii rocznie. To połowa zapotrzebowania Stadionu na prąd.
Kiedy budujemy nowe szkoły – przykładamy szczególną wagę do gospodarowania deszczówką. To też ma aspekt edukacyjny – bo dzieci, widząc nasze „dziwaczne” trawniki, niosą te przykłady do domów. Rodzice to wprowadzają u siebie w ogródkach. Nie stosujemy zasady kija i marchewki, no może trochę – bo mamy program „Zmień piec”, gdzie marchewką były duże dotacje sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych, a kijem są mandaty, jeśli ktoś dogrzewa się śmieciami. Generalnie staramy się jednak „kumulować liczbę zachęt”.