Reklama

Jacek Sutryk: W obronności warto szukać inwestycji typu „dual use”

Dlaczego Niemcy mają wielokrotnie więcej schronów czy miejsc schronienia w swoich miastach? Bo mają metro czy tunele kolejowe. To samo chciałbym mieć we Wrocławiu – mówi Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia.

Publikacja: 19.10.2025 13:18

Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia

Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia

Foto: UM Wrocławia

Czy farma fotowoltaiczna wrocławskiego MPWiK na Mokrym Dworze została już ukończona i oddana do użytku?

Znakomicie, że takie inwestycje „widzicie” z Warszawy. Chodzi mi o to, że w „Polsce regionalnej” powstają nie tylko ważne inwestycje finansowane z budżetów miejskich, ale że są równocześnie innowacyjne w swoim zamyśle.  

Zaczęliśmy tę farmę fotowoltaiczną budować w maju, obecnie robimy odbiory techniczne. Chciałbym zwrócić uwagę na „pomysłowość” tego rozwiązania. Mamy oto wielkie połacie terenów wodonośnych – dziewiczych, na które nikt nie może wchodzić – więc stawiamy tam panele, by wykorzystać potencjał przestrzeni podwójnie. To ponad 2000 paneli fotowoltaicznych o mocy 1 MW na 1 ha powierzchni. Ta moc wystarczyłaby dla ponad 300 domów, ale energię wykorzystamy do pompowania z głębin wody. To będzie samowystarczalne.

Wrocław ma specjalny program, który zwalnia z podatku od nieruchomości osoby oraz firmy, których budynki posiadają instalacje wykorzystujące energię odnawialną czy „zielone dachy”. To dostateczna zachęta?

Niedaleko Dworca Głównego we Wrocławiu stoją 10-piętrowe bloki z PRL-u. Już kilka lat temu spółdzielnia obłożyła dachy panelami, a prądem zasila windy oraz części wspólne. Ta inwestycja już się zwróciła. To najlepsza odpowiedź na pytanie, czy to się opłaca.

Mamy we Wrocławiu ponad 1400 instalacji fotowoltaicznych. Panele znajdują się m.in. w 25 szkołach i przedszkolach, Urzędzie Miejskim, na obiektach spółek miejskich. Największą farmą fotowoltaiczną jest ta na stadionie miejskim Tarczyński Arena. Składa się z 1240 paneli i da 550 MWh energii rocznie. To połowa zapotrzebowania Stadionu na prąd.

Kiedy budujemy nowe szkoły – przykładamy szczególną wagę do gospodarowania deszczówką. To też ma aspekt edukacyjny – bo dzieci, widząc nasze „dziwaczne” trawniki, niosą te przykłady do domów. Rodzice to wprowadzają u siebie w ogródkach. Nie stosujemy zasady kija i marchewki, no może trochę – bo mamy program „Zmień piec”, gdzie marchewką były duże dotacje sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych, a kijem są mandaty, jeśli ktoś dogrzewa się śmieciami. Generalnie staramy się jednak „kumulować liczbę zachęt”.

Reklama
Reklama

Co roku mieszkańcy mogą otrzymać wsparcie finansowe – od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych – na montaż instalacji odnawialnych źródeł energii. Nam się to, jako miastu, opłaca. W PRL-u skutecznie zabudowano korytarze wietrzące miasto. Jak ktoś dziś zatruwa powietrze, to to zostaje w mieście. Więc takimi działaniami staramy się naprawić to, co po wojnie popsuto chaotyczną zabudową.

W zeszłym roku Wrocław pozyskał ponad 23,5 mln zł z programu FEnIKS, by wdrażać zielono-niebieskie rozwiązania w mieście. A w tym roku?

Żartujemy ze współpracownikami, że – nie mówiąc nic Unii – my FEnIKS-a promującego zielono-niebieskie rozwiązania we Wrocławiu rozumiemy jako zielono-niebiesko-niebieskie pomysły. Mamy niebieskie tramwaje i tę sieć też z FEnIKS-a rozwijamy. Stawiam dolary przeciw orzechom, że mamy największy program szynowy w Polsce, jeśli nie w tej części Europy.

W zeszłym roku oddaliśmy 6 km wydzielonej trasy autobusowo-tramwajowej na olbrzymie osiedle – sypialnię Wrocławia – Nowy Dwór. I zaraz obok kolejną trasę – przez inne sypialnie miasta: Popowice i Szczepin. To były największe w kraju inwestycje tramwajowe ostatnich siedmiu lat. A to dopiero początek. Właśnie wbijamy łopaty, by budować linię na Swojczyce przez nowe mosty Chrobrego. Zrobiliśmy mijankę tramwajową na ulicy Przyjaźni, zanim oddamy do użytku torowisko na Klecinę. Na Dubois-Drobnera zaraz startujemy z budową wygodnego autobusowo-tramwajowego węzła przesiadkowego dla Śródmieścia. Na realizację tych zadań mamy dofinansowanie 190 mln zł.

Czytaj więcej

Prezydentka Kielc: Nie da się w perspektywie roku inwestować w schrony

Miesiąc temu we Wrocławiu odbyły się jedne z największych ćwiczeń z zakresu ochrony ludności i obrony cywilnej „Wyspa 2025”. Jakie wnioski z nich wypływają?

To były największe takie ćwiczenia w Polsce: policja, strażacy, ochotnicy, ratownicy, wodniacy, WOT, wojska operacyjne, straż miejska. Trwały trzy dni. We Wrocławiu mamy umówione z dowodzącymi służb, że ludzie „muszą się widzieć”. Żeby na ćwiczeniach strażacy zobaczyli, jaki sprzęt mają wojskowi, a wojskowi – w co wyposażyliśmy naszą Straż Miejską – i tak dalej. A drugi zysk to interakcja. W chwili kryzysu nic nie zastąpi skojarzenia młodszego brygadiera ze straży, że ten Grzesiek z WOT-u był sprawny, bystry, łapię się z nim… Według mnie to „miękkie sieciowanie” jest bezcenne w chwili zagrożenia.

Jako pierwsi w Polsce uruchomiliśmy program „Bezpieczny Wrocław”. Wysłałem urzędników do Szwajcarii i Szwecji i z pomysłami wrócili do Wrocławia, a my od kwietnia je wdrażamy. Pewnie wszyscy słyszeli o poradniku na czas kryzysu, który rząd wyda na przełomie roku? My taki wydaliśmy już w maju w 120 tysiącach egzemplarzy.

Reklama
Reklama

I co ważne – nie „my, urzędnicy”, bo program „Bezpieczny Wrocław” realizują na równi miasto, wojskowi, strażacy, policjanci, trzeci sektor. Wspólnie uczymy ludzi pierwszej pomocy, pokazujemy, co powinno się znaleźć w plecaku ewakuacyjnym, montujemy z biznesem AED w przestrzeni miejskiej. ABW uczy naszych nauczycieli. „Bezpieczny Wrocław” wystartował w kwietniu, dziś to 35 różnych elementów i dochodzą nowe. Np. połączyliśmy biznes z uczelniami wyższymi, ośrodkami badawczymi, wojskiem i stworzyliśmy rodzaj klastra naukowo-badawczo-rozwojowego „Wrocławska Dolina Dronów”.

Zamiast wnioskowanych 30 mln zł, ostatecznie Wrocław dostał ok. 10 mln zł z Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. Do końca roku schronów wybudować się nie da. Więc na co miasto przeznaczy środki?

Te pieniądze musimy wydać do końca roku – tak zakłada program. Więc na przetargi nie ma czasu. Dlatego kupujemy mobilne oświetlenie, agregaty, wyposażenie, które może być użyte podczas ewakuacji lub działań ratowniczych: koce termiczne, megafony, latarki solarne, defibrylatory, motopompy, deski ortopedyczne czy wózki paletowe. A 165 szkół dostało fantomy do nauki RKO.

Ale warto pokazać skalę potrzeb – nie tylko Wrocławia, ale całej Polski. W kraju mamy obecnie schronów dla około 3-4 proc. ludności miast. A Szwajcaria, o której wspomniałem i gdzie pojechaliśmy „po naukę” – ma ich dla 120 proc. mieszkańców.

Budowa schronu dla 1000 osób to 35 mln zł. Nie sądzę, by nas jako kraj było stać na takie wydatki na masową skalę. A jeśli się mylę, to super. Czekam na pieniądze i gwarantuję: jako samorządy takie schrony wybudujemy.

Natomiast – i o tym rozmawiam z politykami w Warszawie – może warto szukać inwestycji typu „dual use”. Dlaczego Niemcy mają wielokrotnie więcej schronów czy miejsc schronienia w swoich miastach? Bo mają metro czy tunele kolejowe. To samo chciałbym mieć we Wrocławiu. Gdyby powstał w mieście tunel, który zamieniłby nasz Dworzec Świebodzki z dworca czołowego w przelotowy, i gdyby taki kolejowy tunel pociągnąć dalej, to nagle by się okazało, że można mieszkać w Legnicy, Jeleniej Górze czy Wałbrzychu i pracować we Wrocławiu.

Taka inwestycja – podziemny kolejowy tunel obsługiwany przez PKP, jaki powstaje dziś w Łodzi – mogłaby powstać zarówno z budżetu Ministerstwa Infrastruktury, jak i Ministerstwa Obrony Narodowej – bo dla obu ta inwestycja byłaby równie przydatna i potrzebna.

Reklama
Reklama

Zmieńmy trochę temat. Trzy kwartały tego roku za nami. Planowany na ten rok deficyt na poziomie 764 mln zł zostanie utrzymany?

Ostatni kwartał roku jest dla budżetów gminnych bardzo specyficzny. Z jednej strony kumuluje się w nim znaczna część płatności, z drugiej następuje aktualizacja harmonogramu realizacji inwestycji, w wyniku której część z nich jest przenoszona na rok kolejny. Mówiąc krótko: zakładamy, że będzie niższy, niż wynika to z planów.

Czytaj więcej

Władysław Ortyl: Polityka spójności powinna być wdrażana w systemie zdecentralizowanym

Pokusi się pan już o ocenę nowej ustawy o finansowaniu samorządów, która obowiązuje od początku roku?

Wrocławski inwestycyjny „boom” jest taką „recenzją w praktyce” tego, co nowa władza w Warszawie zmieniła. Rok 2025 był pierwszym rokiem, kiedy podjęto realne działania, by odwrócić negatywny dla samorządów trend zmian związanych z systemem podatkowym. Przy czym zmienione przepisy np. nadal nie zasypują tzw. luki oświatowej, czyli różnicy między oszacowanymi potrzebami oświatowymi a faktycznymi wydatkami. My, jak i inne samorządy, dopłacamy do oświaty coraz więcej, by lukę zasypywać. Nieuregulowana jest kwestia uczniów z gmin ościennych: my za nich płacimy, ale podatki rodziców zostają w miejscu zamieszkania.

Kolejną kwestią jest np. taka „drobnostka” jak liczba mieszkańców – bo od niej zależy ostateczny podział PIT i CIT. Według rządu we Wrocławiu na 2025 r. mieszka 623 tys. osób, tj. nawet o 50 tys. mniej niż podaje GUS. Tymczasem my policzyliśmy z naukowcami z Uniwersytetu Wrocławskiego, biorąc pod uwagę kilkanaście różnych czynników, że Wrocław zamieszkuje 893 tys. osób, a nie 623 tys. To niemal 300 tys. osób różnicy!

Miasto ma pieniądze na realizację Wrocławskiego Programu Tramwajowego 2.0? Chodzi zwłaszcza o trasy na Swojczyce, Maślice czy Jagodno?

Jeśli chodzi o tramwaj na Swojczyce, to jest 140 mln zł. Mamy te pieniądze także z unijnym dofinansowaniem 76 proc. kosztów kwalifikowanych. Wrocławski wykonawca (ja się zawsze cieszę gdy uda się „zostawić pieniądze lokalnie”) wchodzi na budowę siódmego listopada. Za 2 lata będzie tramwaj.

Reklama
Reklama

Linia na Maślice jest na etapie dokumentacji, tu szacunkowy koszt to ok. 200 mln zł. Staramy się o dofinansowanie ze środków UE w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Jesteśmy na pierwszym miejscu listy rezerwowej. No i jeszcze słynna trasa tramwajowa na Jagodno. Od maja tego roku mamy tam wydzielony korytarz autobusowy, w który „wbudujemy” tramwaj. Teraz autobusy w szczycie kursują tam co dwie minuty, co sprawia, że mieszkańcy są w centrum nie w 45 minut, ale w 13 minut. Co do tramwaju dokumentacja będzie w grudniu 2026 r.

A jest szansa na transport szynowy do wrocławskiego lotniska? Trwają choć rozmowy na ten temat?

Wspominałem o podziemnym tunelu kolejowym, który mógłby połączyć Dworzec Główny, podziemny Dworzec Świebodzki i dalej już naziemnie do lotniska, gdzie znów wszedłby pod ziemię. I nagle by się okazało, że Legnica, Wałbrzych czy Jelenia Góra mają swoje „miejskie” lotnisko, oddalone o 40-60 minut. Celowo tak mówię, nęcąc trochę decydentów z Warszawy – z którymi już na poważnie o tym rozmawiamy – że to dobry pomysł.

Podobnie jak przebudowa Wrocławskiego Węzła Kolejowego. Jest największy w Polsce, ale brakuje czwartego toru w centrum na estakadzie, by mieć dwa tory dla komunikacji dalekobieżnej i dwa dla miejsko-regionalnej. Mamy obwodnicę kolejową, ale ona jest tylko towarowa. Gdyby puścić nią kolej aglomeracyjną, to nagle Wrocław zacząłby „oddychać” komunikacyjnie. W połączeniu z Kolejami Dużych Prędkości to może być skokowy rozwój nie tylko dla Wrocławia, ale Polski.

 

Czy farma fotowoltaiczna wrocławskiego MPWiK na Mokrym Dworze została już ukończona i oddana do użytku?

Znakomicie, że takie inwestycje „widzicie” z Warszawy. Chodzi mi o to, że w „Polsce regionalnej” powstają nie tylko ważne inwestycje finansowane z budżetów miejskich, ale że są równocześnie innowacyjne w swoim zamyśle.  

Pozostało jeszcze 97% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Okiem samorządowca
Prezydentka Kielc: Nie da się w perspektywie roku inwestować w schrony
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Okiem samorządowca
Marszałek Śląska: Każdy może być częścią nowego rozdziału historii regionu
Okiem samorządowca
Prezydent Olsztyna: Stawiamy na komunikację zbiorową
Okiem samorządowca
Władysław Ortyl: Polityka spójności powinna być wdrażana w systemie zdecentralizowanym
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Okiem samorządowca
Burmistrz Nysy: Część miasta, która była pod wodą, rozwija się bardzo dobrze
Materiał Promocyjny
Transformacja energetyczna: Były pytania, czas na odpowiedzi
Reklama
Reklama