Reklama
Rozwiń
Reklama

Prezydent Gdańska: W programie ochrony ludności kluczowa jest edukacja mieszkańców

Miejsca schronienia są oczywiście istotne, ale najważniejsze, żebyśmy wszyscy wiedzieli, jak zachować się w sytuacji zagrożenia. Musi to być wiedza powszechna - mówi prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

Publikacja: 16.11.2025 11:07

Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska

Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska

Foto: Urząd Miejski w Gdańsku

Prawie osiem milionów złotych dostał Gdańsk z Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. Na co pójdą te pieniądze? Wystarczy na wszystko, co zostało zaplanowane, zwłaszcza że ceny ostatnio wzrosły?

Dostaliśmy nawet więcej. Mamy już podpisane umowy z wojewodą na 38 mln zł. O tym m.in. programie rozmawialiśmy podczas październikowego spotkania samorządowców z premierem Donaldem Tuskiem. Z cierpliwością i twórczym podejściem wysłuchał naszych uwag dotyczących programu.

Bardzo dobrze, że powstała ustawa, że powstał program dotyczący obrony cywilnej i ochrony ludności. Niestety w tym roku część tych pieniędzy na pewno nie zostanie wydana. Jeżeli chcemy uniknąć takiej sytuacji, jaką mieliśmy w czasach covidowych, kiedy zakupy różnych dóbr były robione na tzw. łapu-capu i często od osób czy firm, które zawyżały ceny, to trzeba ten program zmienić. Obietnicę, że od nowego roku ten program będzie inaczej skonstruowany, otrzymaliśmy od pana premiera.

To już się dzieje. Mają być zmiany w tych przepisach, chociażby upraszczania procedur zamówień publicznych dla inwestycji związanych z bezpieczeństwem...

I słusznie, bo taka też jest potrzeba naszych lokalnych społeczności. Potrzebujemy uregulowania kwestii związanych z miejscami schronienia.

A ile jest ich w Gdańsku? W całym województwie pomorskim jest ok. 900 obiektów przeznaczonych do wykorzystania w sytuacjach zagrożenia.

Może skończę wątek związany ze zmianami w programie. Mamy zapowiedź, że po pierwsze będzie to program wieloletni, a więc pozwoli na realne inwestycje. Każdy, kto wie, jak wygląda proces inwestycyjny związany z projektowaniem i uzgodnieniami, by wszystko było zrobione jak należy, zdaje sobie sprawę z tego, że nie da się tych pieniędzy po prostu wydać w ciągu jednego roku budżetowego. Więc proponowane zmiany to bardzo ważna deklaracja. Jeśli chodzi o bezpieczne miejsca, to pamiętajmy, że jest różnica między typowym schronem a miejscem schronienia.

W przypadku tych ostatnich Gdańsk nie odbiega od średniej krajowej. Mamy dużą determinację, żeby działać, ale potrzebujemy wsparcia w postaci przepisów krajowych, które mogą przyspieszyć proces budowlany. Ale to, co chyba jest jeszcze ważniejsze, jeśli chodzi o program ochrony ludności, to kwestia szerokiej edukacji naszych mieszkańców.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Marek Woźniak: Chcemy tworzyć sieć miejsc ochrony ludności

Były szef GROM gen. Roman Polko mówi, że moda na budowanie schronów nie zagwarantuje mieszkańcom bezpieczeństwa, a warunkiem przetrwania ludności w warunkach konfliktu zbrojnego lub innych zdarzeń jest przede wszystkim sprawne współdziałanie m.in. na poziomie administracji państwowej i samorządowej oraz edukacja społeczeństwa.

Korzystamy z doświadczeń samorządowców ukraińskich, obserwujemy to, jak sobie radzą nasi przyjaciele w warunkach wojennych. Oni sami zwracają uwagę na to, że miejsca schronienia są oczywiście istotne, ale najważniejsze, żebyśmy wszyscy wiedzieli, jak zachować się w sytuacji zagrożenia. Musi to być wiedza powszechna. Dlatego bardzo się cieszę, że MON przygotował odpowiedni podręcznik, od paru miesięcy dostępny w wersji online, który w okolicy świąt Bożego Narodzenia powinien trafić do domów obywateli.

Podręcznik skupia się nie tylko na zagrożeniach wojennych, ale, co bardzo ważne, także na zagrożeniach cyfrowych. Obecnie narzędziem wojny są bardziej dezinformacja i panika niż pociski. Szkolenia prowadzimy nie tylko dla kadry urzędniczej. Mamy plan związany ze szkoleniami w klubach osiedlowych, kołach dla seniorów i w szkołach.

Wracając do schronów. Miasto ma plany budowy takich miejsc?

Wspólnie z inspektoratem nadzoru budowlanego oraz strażą pożarną robimy weryfikację tych lokalizacji, które zostały oznaczone jako miejsca schronienia, a pochodzą z lat 80. lub wcześniejszych ubiegłego wieku. Audyt pozwoli nam powiedzieć, ile z nich będzie mogło spełnić swoją rolę. I ewentualnie, jakich nakładów potrzebują. Naszym zdaniem przy nowych inwestycjach, choćby parkingach podziemnych, powinny być także przygotowywane miejsca mogące pełnić taką rolę.

Ale czy podziemny parking może być dobrym miejscem schronienia, jeśli nie ma całej infrastruktury zapewniającej bezpieczeństwo?

Dlatego nie nazywamy podziemnego parkingu schronem, tylko miejscem, gdzie można się ukryć. Rządowe przepisy określą, jakie parametry muszą spełnić parkingi, co musi się w nich znajdować.

Niektóre miasta nie tylko prowadzą szkolenia, ale same wydają własne poradniki, jak się zachować w ekstremalnych sytuacjach. Gdańsk też się na to zdecyduje?

Wydaje mi się, że kluczowe jest to, żebyśmy mieli jedno źródło informacji. Jeżeli ten rządowy poradnik został przygotowany ze współudziałem różnych służb, to powinniśmy się na nim opierać. Mieliśmy wiele spotkań z wojewodą, która namawiała wszystkich samorządowców do tego, żeby każdy we własny sposób docierał z informacjami do mieszkańców czy poprzez koła gospodyń wiejskich, czy Ochotnicze Straże Pożarne, które także pełnią swoją rolę w systemie ochrony ludności.

Reklama
Reklama

Każdy gospodarz, każdy wójt, burmistrz, prezydent wie, w jaki sposób przekazać informacje swoim mieszkańcom. Wiadomo, że w półmilionowym Gdańsku dróg dotarcia musi być wiele. Kluczowe jest budowanie świadomości i tego, gdzie należy wiedzy szukać. Nawet jeżeli ze szkoły pamiętam lekcje przysposobienia obronnego, to dzisiaj to wszystko powinno wyglądać inaczej. Musimy mieć pełnię wiadomości, bo zagrożenia są zupełnie inne niż kiedyś. Myślę, że dzisiaj wielu z nas nie wiedziałoby, jak poradzić sobie bez sieci komórkowej, jak wyznaczyć trasę przejścia na mapie, bo sporo osób nie zna swojego miasta. To są takie elementarne rzeczy, nad którymi powinniśmy się skupić.

Moją uwagę przykuła, i do tego bardzo zachęcam podczas spotkań z mieszkańcami, konieczność ustalenia rodzinnego planu ewakuacji. To bardzo ważne zadanie, a świadomość w tym zakresie jest bardzo niska. Gdzie chcemy się spotkać w razie zagrożenia? Jakie mamy hasło? Jak będziemy działać, kiedy zabraknie łączności telefonicznej czy internetowej? To są rzeczy, których jako Polacy musimy się nauczyć.

Czytaj więcej

Jacek Sutryk: W obronności warto szukać inwestycji typu „dual use”

Zmieńmy temat. Uruchomiony w marcu Port Czystej Energii, czyli instalacja termicznego przekształcania odpadów komunalnych (ITPOK) zmienia odpady w energię i ciepło systemowe dla mieszkańców. Ta inwestycja sprawi, że odbiór odpadów będzie tańszy, tylko czy ceny nie będą drastycznie rosnąć?

To jest instalacja, która już obsługuje ponad 30 gmin, nie tylko miasto Gdańsk, choć my z racji wielkości jesteśmy największym dostarczycielem odpadów. Od nowego roku dołączy Sopot. Warto podkreślić, że energia elektryczna, która już powstaje z odpadów, wystarczy na roczne funkcjonowanie tramwajów w naszym mieście. Mamy pierwszy sezon ciepłowniczy, więc tak naprawdę dopiero w połowie przyszłego roku będziemy mogli powiedzieć, jaki wpływ ma ta instalacja na system ciepła w Gdańsku.

Pyta pani o ceny. Trudny temat, bo nikt z nas nie lubi podwyżek. Może powiem coś kontrowersyjnego, ale takie działania jak system kaucyjny, także wpływają na podwyżkę cen, ponieważ wymaga on przetworzenia surowców. To dobrze, jeśli ten system będzie działał i opakowania będą ponownie wykorzystywane. Przypomnę, że w Gdańsku ostatni raz podwyżkę za odbiór odpadów mieliśmy w 2020 r. Dzisiaj, patrząc na uśrednioną cenę w Polsce, każda gmina ma inny system naliczania opłat za śmieci. U nas obowiązuje stawka liczona od metra kwadratowego. Warszawa na początku miała opłatę od osoby w gospodarstwie i przez to na papierze wyludniła się o jedną trzecią! Rozumiem głosy, że to nie metry produkują śmieci, a ludzie. Tak, ale dzisiaj to jest jedyna obiektywna wartość, według której można wyliczyć opłatę za śmieci.

Rynek odpadów jest bardzo trudny. Dzisiaj różnego rodzaju surowce wypadają z obiegu, chociażby przez system kaucyjny. Cały czas edukujemy mieszkańców, jak bardzo ważne jest segregowanie odpadów, bo musimy jeszcze bardziej zwiększać poziomy odzysku. Jeżeli tego nie będziemy robić, to czeka nas ponoszenie dodatkowych opłat, czyli kar. Za dwa lata będziemy mieli kolejne przetargi na odbiór odpadów. Wszystko idzie w górę, także ceny za te usługi, więc nie wykluczam, że będziemy musieli przeanalizować, czy podwyżki opłat za odpady w Gdańsku nie będą konieczne.

Reklama
Reklama

Gdańsk wspólnie ze swoimi spółkami oraz Politechniką Gdańską powołał Gdański Klaster Energii – porozumienie w sprawie budowy nowoczesnej, lokalnej społeczności energetycznej opartej na odnawialnych źródłach energii, biogazie i ciepłownictwie. Co wynika z działalności tego klastra dla miasta i dla mieszkańców?

Po pierwsze łączymy siły. Wspomniany już Port Czystej Energii produkuje energię i ciepło. Sąsiaduje on z Zakładem Utylizacyjnym, który także tej energii potrzebuje. Staramy się budować takie partnerstwa nie tylko wewnątrz jednostek i spółek miejskich, ale także innych instytucji, żebyśmy umieli połączyć tych, którzy mają nadmiar energii, z tymi, którzy tej energii potrzebują. To powoduje oszczędność nie tylko ekonomiczną, ale i ekologiczną. Klaster ma nam pomóc znaleźć takie połączenia i spowodować, że w optymalny sposób będziemy korzystać z tego, co mamy.

A są w mieście jakieś koncepcje dotyczące wykorzystywania energii pozyskiwanej z wiatru czy wody? Z racji położenia Gdańska nie powinno być to trudne, choć pewnie kosztowne...

Oczywiście, że tak. Pamiętajmy jednak, że rynek energetyczny jest bardzo mocno regulowany przez państwo i tak zapewne powinno być. Dyskutujemy z grupą Energa, żeby jeszcze bardziej wykorzystać nasze położenie geograficzne związane zarówno z wiatrem, jak i z wodą. Na ukończeniu jest kolejna część terminala Baltic Hub dla największych statków kontenerowych. Ma on obsługiwać m.in farmy wiatrowe powstające na Bałtyku. Gdańsk i Pomorze na naszych oczach stają się sercem nowoczesnej energetyki. Samorząd oczywiście nie ma w tym bezpośredniego udziału, bo to decyzje właścicielskie. Natomiast mocno wspieramy powstawanie kolejnych takich inwestycji. Na przykład na terenie dawnej Stoczni im. Lenina działa polsko-hiszpańska fabryka Baltic Tower, która buduje wieże wiatrowe.

Czytaj więcej

Władysław Ortyl: Polityka spójności powinna być wdrażana w systemie zdecentralizowanym

W tym roku Gdańsk miał osiągnąć dochody na poziomie 5,4 mld zł, przy wydatkach sięgających 6 mld zł. Zadłużenie Gdańska w tym roku ma sięgnąć niemal 2 mld zł. Taki trend będzie się utrzymywał w 2026 r.?

Kończymy projekt budżetu na 2026 r. Prace zaczęły się wiosną, pół roku temu. Niedawno otrzymaliśmy z Ministerstwa Finansów kwoty dochodów z podatku PIT i CIT. Budżet wzrośnie, ale wzrośnie zarówno po stronie dochodów, jak i wydatków, choć wydatki niestety rosną szybciej niż dochody. I to jest dla nas duże wyzwanie. Doceniamy zmianę sposobu finansowania samorządów. To pierwszy rok, kiedy mamy udział nie w podatku, tylko w dochodach podatkowych. Patrzę na to z nadzieją, ale jest jeszcze za wcześnie na pełną ocenę.

Dla takich miast, jak Gdańsk, Warszawa, Wrocław czy Poznań dużym wyzwaniem jest kwestia – nie chcę, żeby to źle zabrzmiało – uciekania podatników, zwłaszcza tych najlepiej zarabiających, z podatku dochodowego do podatku ryczałtowego, który w zasadniczej swojej części, bo w 85 proc., trafia do Skarbu Państwa. Mimo że Gdańsk jest w trójce największych miast w Polsce i rośnie nam liczba ludności, niestety spada liczba podatników PIT. To jest duże wyzwanie, ponieważ nasze działania dotyczące dobrej jakości życia, tworzenia dobrze płatnych miejsc pracy, sprawiają, że najlepiej zarabiający podatnicy płacą podatek ryczałtowy, który trafia do budżetu państwa, a nie kasy miasta.

Reklama
Reklama

Potrzebujemy tu nowych rozwiązań, jesteśmy w dialogu z Ministerstwem Finansów. Druga niepokojąca tendencja to spadek dochodu z podatku od przedsiębiorców, czyli CIT. Dotyczy to dwóch największych miast metropolitalnych – Gdańska i Warszawy. Gołym okiem widać, że przedsiębiorczość w tych miastach raczej kwitnie, a we wpływach do naszych budżetów tego nie widzimy.

Przecież mają być zmiany. Naliczenie dochodów samorządowych ma opierać się m.in. na rzeczywistych wpływach z CIT. To zostało zapowiedziane przez Ministerstwo Finansów...

Tak jest, dlatego prowadzimy rozmowy, przekonujemy rządowych urzędników do naszych racji. Natomiast dla każdego samorządu, zarówno gmin wiejskich, jak i miejskich, największym wyzwaniem są dziś koszty związane z edukacją. W związku ze zmianami, nie ma już subwencji oświatowej, tylko środki określane jako „potrzeby oświatowe”. Otrzymaliśmy na 2025 r. 1,2 mld zł na pokrycie potrzeb oświatowych, a rzeczywisty ich koszt wynosi 2,4 mld.

Czyli połowę...

Ta tendencja niestety utrzymuje się także w 2026 r. Dlatego potrzebna jest rozmowa o tym, jak chcemy z tym wyzwaniem sobie poradzić. Powoli zaczyna nas dotykać niż demograficzny, a to oznacza, że koszt utrzymania jednego ucznia będzie rósł – i to jest bardzo duże wyzwanie. Z nadzieją patrzymy na inicjatywę poselską związaną z refundacją dotacji dla przedszkoli niepublicznych, bo to dotyczy nie tylko przedszkoli, ale i szkół. To wydatki ciężkie do zaplanowania, ponieważ takie placówki powstają w trakcie roku, a my musimy przeznaczać na nie dotacje z kasy miasta, nie mając ich wcześniej zabudżetowanych.

Prawie osiem milionów złotych dostał Gdańsk z Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. Na co pójdą te pieniądze? Wystarczy na wszystko, co zostało zaplanowane, zwłaszcza że ceny ostatnio wzrosły?

Dostaliśmy nawet więcej. Mamy już podpisane umowy z wojewodą na 38 mln zł. O tym m.in. programie rozmawialiśmy podczas październikowego spotkania samorządowców z premierem Donaldem Tuskiem. Z cierpliwością i twórczym podejściem wysłuchał naszych uwag dotyczących programu.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Okiem samorządowca
Marek Woźniak: Chcemy tworzyć sieć miejsc ochrony ludności
Okiem samorządowca
Jacek Sutryk: W obronności warto szukać inwestycji typu „dual use”
Okiem samorządowca
Prezydentka Kielc: Nie da się w perspektywie roku inwestować w schrony
Okiem samorządowca
Marszałek Śląska: Każdy może być częścią nowego rozdziału historii regionu
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Okiem samorządowca
Prezydent Olsztyna: Stawiamy na komunikację zbiorową
Materiał Promocyjny
eSIM w podróży: łatwy dostęp do internetu za granicą, bez opłat roamingowych
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama