Z drugiej strony małe miasta czy gminy – gdzie mieszka wielu emerytów, a firm jest mało – nie będą w stanie finansować swojej działalności z dochodów własnych. I co z nimi zrobić?
To problem, który dostrzegamy i o którym mówimy od dawna. W porozumieniu zawartym w ub.r. w Senacie – między Ruchem Samorządowym Tak! Dla Polski a czterema głównymi partami opozycyjnymi – jeden z sześciu postulatów dotyczy finansowania gmin wiejskich.
Po zmianach podatkowych – a w większości są one nie do odwrócenia – gminy wiejskie z PIT-u nie będą miały zauważalnego dochodu. Trzeba stworzyć system finansowania ich zadań, ale trwały. To powinna być subwencja.
Udział w PIT na poziomie sprzed „Polskiego Ładu” stanowił mechanizm motywacyjny, ale elementy motywacyjne w systemie finansów samorządowych zostały praktycznie zlikwidowane. Nieważne, czy ktoś ściąga inwestorów, czy inwestuje w to, aby tworzyć miejsca pracy, czy nie – różnica w jego dochodach jest coraz mniej odczuwalna.
Dochody samorządów przestały być zależne od wzrostu dochodów ludności. Wysoka inflacja powoduje, że następuje silny rozziew pomiędzy dochodami a wydatkami, co doprowadzi niedługo do katastrofy.
Po wyborach trzeba będzie natychmiast przywrócić sensowne zasady finansowania samorządów – nawet na tymczasowych, przejściowych zasadach – aby zyskać czas na stworzenie docelowego systemu finansowania zadań samorządowych.
Już wiele lat temu eksperci Banku Światowego prowadzili na ten temat rozmowy z samorządami i ministerstwem finansów. Są więc pewne przemyślenia, założenia – i trzeba to wprowadzić w życie jako nowoczesny system finansowania zadań samorządowych. To jednak wymaga czasu, a naprawa finansów będzie potrzebna natychmiast. Więc najpierw trzeba wprowadzić rozwiązanie przejściowe, a później docelowe.
Zagrożeniem mogą być napięcia między tymi, którzy w sposób stricte polityczny – przez powiązania z partią rządzącą – w sposób niesprawiedliwy, nieuczciwy, otrzymywali dotacje na niespotykaną dotąd skalę, podczas gdy inni w różnych rozdaniach mieli wielekroć zero złotych. Nowe zasady powinny być przejrzyste i oderwane od bieżących sympatii politycznych.
Czy – i kiedy – środki z KPO mogą w końcu trafić do Polski, do samorządów czy firm?
Po pierwsze, nie trafią już takie, jakie mogły do nas trafić jeszcze niedawno. Nic nie wskazuje, żeby trafiły jeszcze w tej kadencji parlamentu. Na pewno trafią natychmiast, jak opozycja wygra wybory. To bardzo silny argument za tym, by ją w wyborach poprzeć.
Z wyliczenia, które usłyszałem od obecnego prezydenta Gliwic, wynika, że planowany nowy szpital w tym mieście – ostatnia z pilnych potrzeb, inne zostały już zaspokojone – nie może powstać wskutek zabrania w perspektywie Wieloletniej Prognozy Finansowej ponad 800 mln zł. Szpital miał kosztować 500 mln zł, teraz zapewne trochę więcej. Gliwicom rządzący zabrali środki o równowartości szpitala, który jest niezwykle potrzebny temu miastu.
Jeżeli KPO zostanie szybko odblokowany, to jest szansa, że te pieniądze będą właśnie ratowały takie miasta, jak Gliwice – bo w KPO na modernizację i budowę szpitali zaplanowane są spore pieniądze.