Zbliża się koniec roku. Czy miasto ma już podpisaną umowę na dostawę energii elektrycznej od 1 styczna 2023 roku?
Nie mamy jeszcze umowy na przyszły rok. Jesteśmy w grupie zakupowej, która dokonuje zakupów wspólnie. Ze wstępnego rozpoznania rynkowego wynika, że możemy spodziewać się podwyżek o co najmniej 600 proc. w zestawieniu z cenami, które obowiązują nas w 2022 r. Powiem wprost: moje miasto nie ma i nie będzie miało środków na takie podwyżki.
Skalę wydatków najlepiej wydać na przykładzie miejskiego oświetlenia. Obecnie płacimy za nie 1,4 mln zł rocznie. Przy nowych stawkach będzie to 8,6 mln zł. A do tego dochodzi jeszcze prąd dla: przedszkoli, szkół, obiektów sportowych. Jeśli nie podpiszemy umowy, wówczas będą nas obowiązywały tzw. taryfy rezerwowe, gdzie za energię zapłacimy jeszcze więcej, niż gdybyśmy zdecydowali się na oferty wyższe o 600 proc.
To sytuacja bez wyjścia, z pistoletem przystawionym do głowy. Zdaniem samorządowców przedkładane nam oferty mają charakter spekulacyjny, giełdowy i nie odzwierciedlają realnych kosztów produkcji energii w Polsce. Spółki państwowe ponoszą znacznie mniejsze koszty produkcji energii niż wynika to z ofert, które składają. Widzimy przecież ich marże, które są kilkaset procent wyższe niż przed rokiem. Apelujemy o pomoc, ale rząd nie chce nas słuchać. Planujemy więc 7 października protest przed siedzibą premiera. Na ulicę wyjdzie kilkuset samorządowców. Będziemy protestować przeciwko drenowaniu naszych budżetów przez państwo i państwowe spółki. To protest organizowany przez Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski, ale zapraszamy także inne organizacje oraz przedsiębiorców, którzy dostają analogiczne oferty.
Grupa zakupowa może kupić prąd taniej.