Kosiński: Bunt samorządów wybuchnie z powodu cen energii?

Skala podwyżek jest oderwana od rzeczywistych kosztów – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa.

Publikacja: 25.09.2022 17:08

Kosiński: Bunt samorządów wybuchnie z powodu cen energii?

Foto: PAP/Wojciech Olkuśnik

Zbliża się koniec roku. Czy miasto ma już podpisaną umowę na dostawę energii elektrycznej od 1 styczna 2023 roku?

Nie mamy jeszcze umowy na przyszły rok. Jesteśmy w grupie zakupowej, która dokonuje zakupów wspólnie. Ze wstępnego rozpoznania rynkowego wynika, że możemy spodziewać się podwyżek o co najmniej 600 proc. w zestawieniu z cenami, które obowiązują nas w 2022 r. Powiem wprost: moje miasto nie ma i nie będzie miało środków na takie podwyżki.

Skalę wydatków najlepiej wydać na przykładzie miejskiego oświetlenia. Obecnie płacimy za nie 1,4 mln zł rocznie. Przy nowych stawkach będzie to 8,6 mln zł. A do tego dochodzi jeszcze prąd dla: przedszkoli, szkół, obiektów sportowych. Jeśli nie podpiszemy umowy, wówczas będą nas obowiązywały tzw. taryfy rezerwowe, gdzie za energię zapłacimy jeszcze więcej, niż gdybyśmy zdecydowali się na oferty wyższe o 600 proc.

To sytuacja bez wyjścia, z pistoletem przystawionym do głowy. Zdaniem samorządowców przedkładane nam oferty mają charakter spekulacyjny, giełdowy i nie odzwierciedlają realnych kosztów produkcji energii w Polsce. Spółki państwowe ponoszą znacznie mniejsze koszty produkcji energii niż wynika to z ofert, które składają. Widzimy przecież ich marże, które są kilkaset procent wyższe niż przed rokiem. Apelujemy o pomoc, ale rząd nie chce nas słuchać. Planujemy więc 7 października protest przed siedzibą premiera. Na ulicę wyjdzie kilkuset samorządowców. Będziemy protestować przeciwko drenowaniu naszych budżetów przez państwo i państwowe spółki. To protest organizowany przez Ruch Samorządowy TAK! Dla Polski, ale zapraszamy także inne organizacje oraz przedsiębiorców, którzy dostają analogiczne oferty.

Grupa zakupowa może kupić prąd taniej.

Co do zasady tak, choć w naszym wypadku będziemy chcieli zakupić tylko energię na potrzeby budynków użyteczności publicznej dzięki obecności w Żnińskiej Grupie Zakupowej, zrzeszającej 13 podmiotów. Dla oświetlenia miejskiego przeprowadzamy osobny przetarg. Tu nie chcemy kupować energii na rok, ale na pół roku. Liczymy, że w czarnym scenariuszu pozwoli nam to przynajmniej częściowo zabezpieczyć środki oraz nie wiązać się na dłuższy czas tak absurdalnie wysokimi kosztami.

Rząd już zapowiedział pomoc dla samorządów. Rzędu kilku miliardów złotych...

Co więcej, rząd i parlament już nawet przyjął dla nas formę pomocy sięgającą ponad 13 mld zł! Tu jednak pana rozczaruję: nie są to żadne nowe środki, tylko te, które są nam prawnie należne w ramach rozliczeń podatkowych. Pieniądze te miały być wypłacone samorządom w subwencji rozwojowej na początku 2023 roku, ale rząd postanowił tą samą ustawą zlikwidować subwencję rozwojową, a pieniądze przetransferować do samorządów pod koniec 2022 roku. Mamy więc do czynienia z dwu- lub trzymiesięcznym przesunięciem pieniędzy, przyspieszeniem wypłaty. Nie są to żadne nowe środki. Z tych pieniędzy musimy pokrywać bieżące wydatki, na przykład dokładać do pensji nauczycielskich.

Rząd poprzez projekt ustawy Ministerstwa Klimatu i Środowiska chce zobowiązać samorządy do redukcji zapotrzebowania na energię rzędu 10 proc. w skali roku. Na czym możecie jeszcze oszczędzić?

Takie oszczędności realizujemy bez konieczności wprowadzania ustaw. Jesteśmy świadomi i sami oszczędzamy. Nie od dzisiaj, a od dawna. Każdego roku wymieniamy oświetlenie uliczne na LED-owe. Instalujemy na budynkach użyteczności publicznej panele fotowoltaiczne. Obecnie w Ciechanowie są one zainstalowane na kilkunastu budynkach, w tym na szkołach i przedszkolach. Natomiast w obecnej sytuacji proponowane stawki zmuszają mnie do radykalnych oszczędności, niezależnie, czy nowe prawo będzie do tego zobowiązywać czy też nie.

W jaki sposób?

Jeśli będę musiał wybrać dostawę prądu po cenie kilkaset wyższej od tej, którą mam obecnie, to wówczas planujemy wyłączyć miejskie oświetlenie w godzinach nocnych, między 0.30 a 5.30 rano. Zakupiliśmy także reduktory mocy do oświetlenia ulicznego. Redukują one siłę światła, co można regulować. Przy starych cenach to oszczędność 100 tys. zł rocznie. Przy nowych stawkach już ponad pół miliona. W urzędzie już teraz mamy 18 stopni ciepła, nie uruchamiamy ogrzewania, ale temperatura za oknem wskazuje, że to kwestia dni.

Najwięcej potrzeb energetycznych generuje miejska pływalnia. Czy miasto będzie zmuszone wyłączyć ją z użycia?

Robimy wszystko, aby do tego nie dopuścić. Na budynku pływalni mamy panele fotowoltaiczne, założone dzięki środkom unijnym. Panele pozwalają jednak dostarczyć ok. 15 proc. całkowitego zapotrzebowania.

Gdybyśmy dysponowali środkami z Krajowego Planu Odbudowy, moglibyśmy założyć kolejne instalacje i zwiększyć własną produkcje prądu na potrzeby pływalni i innych obiektów. Nowy system rozliczania się z produkowanego prądu z paneli fotowoltaicznych przy dopiero co tworzonych instalacjach także nam nie sprzyja.

Niewykluczone, że będziemy musieli ograniczyć czas użytkowania pływalni lub w najgorszym wypadku ją wyłączyć. Już teraz podjęliśmy decyzję, że zimą nie uruchomimy energochłonnego lodowiska na otwartym powietrzu. Nie możemy sobie na to pozwolić.

Nie będziemy jednak ograniczać na razie wstępu na hale sportowe naszym klubom. Dzieci i młodzież zrzeszona w klubach może korzystać z hal za darmo. Chcemy na dachach tych budynków jeszcze w tym roku postawić panele fotowoltaiczne na wzór basenu.

Co z dostawami ciepła? Te także są zagrożone?

Dysponujemy własną ciepłownią i jest to spółka w 100 proc. należąca do miasta. Dostarcza ciepło do ponad 20 tysięcy mieszkańców, a więc połowy ludności naszego miasta, oraz budynków użyteczności publicznej, takich jak: przedszkola, szkoły, obiekty sportowe czy jednostki kultury.

Czym opalają ciepłownie?

Spółka wytwarza ciepło głównie z węgla oraz zakupuje ciepło odpadowe z przemysłu, choć dysponuje także kogeneracją gazową. Jednak z uwagi na horrendalnie drogi gaz kogeneracja nie pracuje.

Obecnie jesteśmy na zaawansowanym etapie wielkiej inwestycji w przejście na biomasę. Surowiec na tę zimę mamy już zapewniony. Choć kosztowało nas to sporo wysiłku i pieniędzy, aby węgiel nabyć. Żadnego zagrożenia dostaw ciepła nie ma, pod warunkiem że dostawy paliwa przez spółki Skarbu Państwa będą realizowane zgodnie z zawartymi umowami.

Pojawiają się pytania, czy w związku z zimnymi kaloryferami grozi nam powrót do nauki zdalnej. W Ciechanowie takiego zagrożenia nie ma.

Kto dostarczył węgiel?

Mamy obecnie zapasy węgla i kontynuujemy zakupy od Polskiej Grupy Górniczej. Istotnym surowcem będzie tej zimy także węgiel z Kolumbii, dostarczony dzięki pośrednictwu PGE Paliwa. Kosztowało nas to jednak ok. 9 mln złotych. Miasto musiało pożyczyć spółce na ten cel 2 mln, aby ta utrzymała płynność finansową. W sumie koszt węgla na cały sezon to aż 20 mln zł.

Nie korzystaliście z gwarancji kredytowych Banku Gospodarstwa Krajowego?

Kiedy dokonywaliśmy zakupów, o pomocy BGK jeszcze nie było mowy. Teraz miejska spółka wnioskowała o wsparcie finansowe na zakup uprawnień do emisji CO2 i wniosek został pozytywnie rozstrzygnięty przez bank. Umowa kredytowa jest obecnie w podpisie.

Nie zmienia to jednak faktu, że cena ciepła będzie i tak wyższa. O ile wzrosną rachunki za ciepło miejskie?

Zakupiony węgiel krajowy jest droższy dwukrotnie, importowany zaś – czterokrotnie. Dlatego aktualizacja taryfy jest rzeczą naturalną, ale będzie ograniczona wobec wprowadzonej pomocy państwa. Miejska spółka złożyła wniosek taryfowy. Przy czym nadal nie ma decyzji Urzędu Regulacji Energetyki. Mimo że minęło już 60 dni, a więc czas potrzebny na podjęcie przez URE decyzji.

Wspomniał pan o pomocy państwa. Co ma pan na myśli?

Na poziomie ustawowym przyjęto maksymalne pułapy podwyżek taryf za ciepło systemowe. Średnio o ok. 40 proc. względem poprzedniej taryfy. Straty dla ciepłowni z tego tytułu ma zrekompensować państwo.

Czy podwyżki za energię przełożą się na zwolnienia w urzędach miejskich?

Nie wyobrażam sobie redukcji etatów w ratuszu. Kiedy objąłem funkcję prezydenta miasta w 2014 r. w urzędzie pracowało 176 osób, dzisiaj są to 152 osoby. Mimo że samorządom w tym czasie przybyło wiele nowych zadań. W czasie pandemii zrezygnowałem z kierowcy i sam prowadzę służbowe auto. Z samorządów przykład mógłby wziąć rząd. Jednak tam mamy tendencję zupełnie inną, a negatywnym przykładem jest kancelaria premiera, która wielokrotnie zwiększyła zarówno zatrudnienie, jak i swoje wydatki. Samorządy zachowują się znacznie bardziej racjonalnie.

Czego zatem oczekujecie od rządu i o co będziecie zabiegać podczas protestu 7 października?

Postulujemy wprowadzenie taryf ochronnych bądź zamrożenie cen na bazie obecnie obowiązujących umów. Taki poziom wydatków mamy zabezpieczony w aktualnych budżetach i nie byłoby problemów, aby te same środki przeznaczyć na przyszły rok.

Ceny uprawnień do emisji CO2 obecnie spadają. Słyszymy z mediów, że energetyka kupuje węgiel po 200 zł za tonę od krajowych kopalń. Dlaczego wobec tego spółki państwowe dyktują nam tak wysoki poziom cen prądu? Skoro nie ma to uzasadnienia w rzeczywistych kosztach produkcji energii?

Kolejna sprawa to nowe wysokie marże spółek Skarbu Państwa. Naszym zdaniem to próba wykorzystania samorządów i szybkiego zarobku. Stąd nasz obywatelski bunt i będziemy przeciwko takim działaniom głośno protestować.

Zbliża się koniec roku. Czy miasto ma już podpisaną umowę na dostawę energii elektrycznej od 1 styczna 2023 roku?

Nie mamy jeszcze umowy na przyszły rok. Jesteśmy w grupie zakupowej, która dokonuje zakupów wspólnie. Ze wstępnego rozpoznania rynkowego wynika, że możemy spodziewać się podwyżek o co najmniej 600 proc. w zestawieniu z cenami, które obowiązują nas w 2022 r. Powiem wprost: moje miasto nie ma i nie będzie miało środków na takie podwyżki.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję
Okiem samorządowca
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz: Z pokorą podchodzę do wyborów