Jak sobie radzi Zachodniopomorskie po dziewięciu miesiącach pandemii?
Radzi sobie coraz słabiej, bo stanęła cała branża turystyczna. To, co było jej sukcesem, a więc wydłużenie sezonu do całego roku, dzisiaj stało się utrapieniem. Od kilku miesięcy mamy zamknięte hotele i puste restauracje. Branża turystyczna stoi, a to się przekłada na inne dziedziny gospodarki. Stanęły pralnie, bo nie mają pracy. Nie działają gabinety urody ani zdrowia. To tylko przykłady. Tych naczyń połączonych jest dużo więcej.
To tak znaczący sektor gospodarki regionu?
Przynajmniej 15 proc. naszego PKB powstaje w sektorze turystyki. Pomorze Zachodnie to 185 km wybrzeża, które z roku na rok jest coraz bardziej zabudowane. Od Świnoujścia aż po Postomino mamy do czynienia z większymi i mniejszymi kurortami, z których żyją dziesiątki tysięcy ludzi. Dane statystyczne nie pozostawiają wątpliwości, że jesteśmy największym regionem turystycznym w Polsce. Według GUS w 2019 r. w całej Polsce udzielono 93,3 mln noclegów. W samym Zachodniopomorskiem aż 16,1 mln. Na drugim miejscu była Małopolska z wynikiem 14,9 mln, a na trzecim Pomorskie. Co roku mamy pierwsze miejsce. Mamy też najwięcej w kraju miejsc noclegowych – 145,4 tys., i najwyższy stopień ich wykorzystania, tj. 51,5 proc. przy średniej krajowej 40,6 proc. Dla nas to autentyczne koło zamachowe.
CZYTAJ TAKŻE: Nadmorskie gminy chcą wsparcia. „Plaże zimą to były Krupówki”