Samorządy tną wydatki. Dużo, choć drobnych, oszczędności w miastach

Ale tak, by nie ucierpieli nam tym mieszkańcy i podstawowe usługi publiczne.

Publikacja: 02.01.2023 14:00

W Gdańsku rzadziej czyszczone będą ulice, odłożono też część inwestycji

W Gdańsku rzadziej czyszczone będą ulice, odłożono też część inwestycji

Foto: Patryk Kosmider

Wydatki samorządów w 2023 r. mogą być rekordowo wysokie. Wskazują na to plany budżetowe największych miast, które przeanalizowało „Życie Regionów”. Przykładowo, Warszawa chce przeznaczyć na zadania bieżące i inwestycyjne o 3,6 proc. więcej niż w analogicznym planie na 2022 r. Kraków – 9,9 proc., a Łódź – ok. 13 proc.

To nieco sprzeczne z powszechnymi narzekaniami lokalnych władz na ich bardzo złą sytuację finansową. Ale, jak wyjaśniają samorządowcy, nominalne kwoty wydatków rosną, bo wymuszają to zewnętrzne okoliczności. A oszczędności, w postaci cięć wydatków, też wcale nie brakuje.

Czytaj więcej

Nadwyżka, czyli zaklinanie rzeczywistości budżetowej?

Presja na wydatki

Wśród kluczowych czynników powodujących konieczność wzrostu wydatków budżetowych na 2023 r. należy przede wszystkim wymienić najwyższą od ćwierćwiecza inflację w Polsce i kryzys energetyczny przekładający się na drożejący prąd (który może być droższy o ok. 50 proc. mimo stawek minimalnych), gaz i ciepło. Do tego trzeba doliczyć wzrost kosztów pracy, a także kosztów pożyczania pieniędzy (w efekcie podwyżek stóp procentowych).

– W budżecie na 2023 r. konieczne jest więc zabezpieczenie wyższych wydatków, m.in. na wynagrodzenia – także wskutek wzrostu płacy minimalnej, media oraz odsetki od zadłużenia – zaznacza Piotr Husejko, skarbnik Miasta Poznań. Z naszej analizy wynika, że koszty obsługi zadłużenia w niektórych miastach wzrosną z roku na rok nawet dwu- czy trzykrotnie. Tak może być właśnie w Poznaniu, który planuje, że na ten cel musi przeznaczyć ok. 157 mln zł wobec 45 mln zł planu na 2022 r., a w Łodzi – to odpowiednio 268 mln zł i 80 mln zł.

Dochodowe problemy

Oprócz kosztów obsługi długu największy wzrost wydatków (kilkunastoprocentowy) miasta zaplanowały na takie obszary jak transport, oświata, edukacja czy pomoc społeczna. Za to niewielkie wzrosty lub nawet spadki (głównie pod względem inwestycji) widać w ochronie środowiska, ochronie zdrowia, sporcie czy utrzymaniu zieleni miejskiej.

Samorządowcy podkreślają, że jeśli chodzi o zadania obligatoryjne, nie ma mowy o cięciach wydatków, ponieważ mieszkańcy nie mogą ucierpieć. Jeśli już, to oszczędności można szukać w zadaniach fakultatywnych.

Lucyna Sternik, skarbnik Miasta Lublin, przypomina, że oszczędności są konieczne ze względu na ubytki w dochodach w lokalnych budżetach w efekcie reform PIT z Polskiego Ładu. W samym Lublinie planowane wpływy z PIT w 2023 r. będą o ok. 85 mln zł mniejsze w porównaniu z 2022 r. i powrócą do poziomu z 2018 r. Z tego powodu konieczne były cięcia w nowych inwestycjach. Na przyszłość przesunięte zostały m.in. projekty modernizacji i budowy kilku ulic.

Cięcia gdzie można

Podobnie jest w innych miastach. – Ograniczamy nasze wydatki na inwestycje, o które wnioskują mieszkańcy, nie realizujemy wielu projektów z zakresu zdrowia czy edukacji, bo zwyczajnie nas na nie nie stać – mówi Marta Bartoszewicz, rzeczniczka prasowa Olsztyna.

– Kluczowe w sytuacji kryzysowej jest zmniejszenie wydatków na inwestycje, które w przyszłym roku będą o blisko 300 mln zł mniejsze niż w roku obecnym – informuje też Dariusz Sadowski ze szczecińskiego magistratu. Także m.in. w Krakowie największe ograniczenia dotyczą planu wydatków inwestycyjnych. W przyszłorocznym budżecie znalazły się jedynie zadania już realizowane lub takie, które mają gwarancję dofinansowania z zewnętrznych źródeł bezzwrotnych.

Mniej światła i ciepła

– Na nowe inwestycje, dopóki te aktualne się nie skończą, nie ma miejsca – zaznacza Małgorzata Tabaszewska z krakowskiego urzędu. – Oczywiście, miasto będzie starało się wypracować oszczędności w zakresie zużycia energii w prowadzonych przez siebie jednostkach – dodaje.

Wrocław swój program oszczędności energii przygotował jeszcze jesienią 2022 r. Obejmuje on np. skrócony czas iluminacji budynków miejskich i obiektów inżynierskich (do godz. 22), ograniczenia w iluminacji świątecznej, zmniejszone zostało natężenie nowoczesnego oświetlenia drogowego do 25 proc. mocy w godzinach nocnych, a w przypadku starych systemów świeci się co trzecia latarnia.

Toruń szacuje, że dzięki podjętym już działaniom oraz wprowadzeniu maksymalnych cen energii uda się zaoszczędzić w 2023 r. łącznie ok. 22 mln zł. Te działania to m.in. wyłączanie dwóch basenów, ustawienie temperatury na minimalnym poziomie wymaganym przepisami w urzędach, szkołach i innych jednostkach (np. na basenach to 26 st. C, w klasach szkolnych – 21 st. C, na salach gimnastycznych – 18 st. C, na halach tenisowych – 12 st. C), skrócenie czasu iluminacji miejskiej itp.

Miasta rezygnują też z organizowania dużych, zwykle kosztownych imprez. I nie chodzi tu tylko o koncerty sylwestrowe, ale też różne wydarzenia sportowe czy kulturalne.

– Oszczędności dotkną wszystkich obszarów, które nie stanowią o sprawnym funkcjonowaniu miasta czy realizacji podstawowych, ustawowych zadań – zaznacza również Monika Beuth, rzeczniczka prasowa Warszawy.

Małe, ale ważne kroczki

– Nie będzie zatem nowych, ambitnych projektów inwestycyjnych, tylko kontynuacja tych, które są już rozpoczęte, a część wcześniej planowanych przesuwa się na kolejne lata. Oszczędzamy energię, ograniczamy zakupy, nie planujemy nowych programów, skupiając się na już działających, jak np. warszawski program in vitro – wyjaśnia Monika Beuth.

W Gdańsku odłożone w czasie będą np. miejskie inwestycje w infrastrukturę chodnikową i oświetleniową, projekty modernizacji parków i zieleni miejskiej, rzadziej będą czyszczone główne ulice (sześć razy na rok zamiast 12 razy).

Lokalni włodarze przyznają, że to „małe kroczki”, które jednak łącznie mogą przynieść realne efekty. Inna sprawa, że w wielu lokalnych budżetach brak większych cięć w wydatkach okupi rekordowo wysokim deficytem.

Wydatki samorządów w 2023 r. mogą być rekordowo wysokie. Wskazują na to plany budżetowe największych miast, które przeanalizowało „Życie Regionów”. Przykładowo, Warszawa chce przeznaczyć na zadania bieżące i inwestycyjne o 3,6 proc. więcej niż w analogicznym planie na 2022 r. Kraków – 9,9 proc., a Łódź – ok. 13 proc.

To nieco sprzeczne z powszechnymi narzekaniami lokalnych władz na ich bardzo złą sytuację finansową. Ale, jak wyjaśniają samorządowcy, nominalne kwoty wydatków rosną, bo wymuszają to zewnętrzne okoliczności. A oszczędności, w postaci cięć wydatków, też wcale nie brakuje.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet
Jak miasta zachęcają, by płacić w nich podatki? Można wygrać nawet samochód
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Budżet
Samorządy przeznaczają coraz więcej na budżety obywatelskie. Chodzi o miliardy
Budżet
Samorządowe budżety na 2024 r. Miejskie finanse odbijają od dna
Budżet
Rząd ruszy z finansowaniem in vitro, ale samorządy z tego nie zrezygnują
Budżet
Trudne budżety wielkich miast: Warszawie zabraknie miliardów