Samorządy wyczuły szansę i z niej skorzystały

Kraków jak literatura, Katowice jak muzyka, Łódź jak film – trzy polskie metropolie zdecydowały się współtworzyć globalną Sieć Miast Kreatywnych UNESCO. Za wartościową ideą poszły konkrety.

Publikacja: 16.12.2018 21:10

W 2015 roku do Sieci Miast Kreatywnych dołączyły Katowice.

W 2015 roku do Sieci Miast Kreatywnych dołączyły Katowice.

Foto: AdobeStock

Koncepcję creative city zaproponował jeszcze w latach 80. XX w. Charles Landry, brytyjski urbanista i ekspert od zrównoważonego rozwoju miast. Jego słowo stało się ciałem na początku XXI wieku. Wśród celów stworzonego w 2004 roku programu UNESCO wymienia się sprawy oczywiste, jak rozwój kulturalny miast i dzielenie się dobrymi praktykami, ale też promowanie kreatywności i wzmacnianie uczestnictwa mieszkańców w życiu kulturalnym – tak aby zrozumieli, że sprzyja ono również rozwojowi społecznemu i ekonomicznemu.

Dobra oferta kulturalna nie tylko uprzyjemni życie mieszkańcom, ale też przyciągnie turystów, których pieniądze wzmocnią lokalną gospodarkę.

UNESCO to dobra marka, zatem tytuł miasta kreatywnego oznacza też prestiż i rozpoznawalność na świecie. Sieć zrzesza 180 miast – od Reykjavíku po Auckland, od Seattle po Sapporo. W każdym stawia się na rozwój jednej z siedmiu dziedzin: literatury, muzyki, filmu, rzemiosła i sztuki ludowej, wzornictwa, gastronomii oraz sztuki mediów.

Skrybowie i poeci

W roku 2013 do sieci dołączył Kraków. Jest Miastem Literatury, Krakusi przypominają, że pierwsze skryptoria powstały już w XI wieku, w tym mieście wydano pierwsze na ziemiach polskich druki – najpierw po łacinie, później po polsku. Jedna z kamienic przy Rynku Głównym mieści księgarnię nieprzerwanie od 1610 roku. Historia nieco bardziej współczesna znaczona jest nagrodami Nobla – Czesław Miłosz uhonorowany w 1980 roku wybrał Kraków na swój dom po powrocie do Polski. Przez większą część życia mieszkała tu Wisława Szymborska, laureatka z roku 1996.

Ślady dwojga noblistów łatwo wytropić. Korzystając z interaktywnego przewodnika „Śladami Wisławy Szymborskiej” (krakow.pl) można zatopić się w życiu i twórczości poetki – odwiedzić ją pod kolejnymi adresami, a także w redakcji „Życia Literackiego”, gdzie kierowała działem poezji, rekomendowała lektury nadobowiązkowe i odpowiadała na listy literatów in spe.

Szlak prowadzi też na wystawę „Szuflada Szymborskiej” w kamienicy Szołayskich. To ostatni moment, bo „Szuflada” zamknie się wraz z końcem grudnia.

Literackimi spacerami po Krakowie można zapełnić niejedno popołudnie, w czym od czterech lat pomaga Krakowskie Biuro Festiwalowe, miejska jednostka, która czuwa m.in. nad programem UNESCO. Wśród pierwszych wycieczek znalazła się rowerowa wyprawa do Nowej Huty i spacer szlakiem kryminałów. Później były przechadzki śladami Sławomira Mrożka i Jerzego Pilcha, spotkania ze Stanisławem Lemem, Stanisławem Wyspiańskim, Josephem Conradem i – rzecz jasna – z parą noblistów w dziedzinie literatury. Dla młodszych (chociaż czy na pewno?) zorganizowano wędrówkę szlakiem Baltazara Gąbki i całej galerii postaci stworzonych przez Stanisława Pagaczewskiego.

W tym roku bohaterkami były m.in. Halina Poświatowska, Dorota Terakowska, a bohaterami – Tadeusz Boy-Żeleński i Zbigniew Herbert.

Kraków jest gospodarzem znaczących festiwali literackich: Miłosza, Conrada, październikowej Nocy Poezji. – W nadchodzącym roku planujemy m.in. 11. edycję międzynarodowego Festiwalu Conrada – zapowiada Izabela Helbin, dyrektor Krakowskiego Biura Festiwalowego. – Festiwal Miłosza, w połączeniu z galą Nagrody im. Wisławy Szymborskiej jest największym wydarzeniem poetyckim w Polsce. Literacki koloryt Krakowa wzbogaci takie festiwale gatunkowe, jak: Festiwal Literatury dla Dzieci, Festiwal Non-Fiction czy Krakowski Festiwal Komiksu. Będziemy zachęcać do czytania w największej w kraju akcji promującej czytelnictwo Czytaj PL, rozszerzymy ofertę spacerów literackich, zaprosimy kolejne pisarskie autorytety do prowadzenia kursów kreatywnego pisania. Literatury nie zabraknie na festiwalach kojarzonych przede wszystkim z muzyką, takich jak Festiwal Kultury Żydowskiej czy festiwal muzyki współczesnej Sacrum Profanum.

Blues, metal, symfonia

W 2015 roku do Sieci Miast Kreatywych dołączyły Katowice. Tu tematem przewodnim jest muzyka, za sprawą m.in. 24 sal koncertowych, 30 klubów muzycznych, 7 wytwórni płytowych, 12 studiów nagraniowych – jak wyliczają przedstawiciele katowickiego Miasta Ogrodów – Instytucji Kultury im. Krystyny Bochenek, która realizuje program UNESCO.

W mieście odbywa się co roku blisko 30 festiwali, nowsze to Tauron Nowa Muzyka i OFF Festiwal, starsze Rawa Blues Ireneusza Dudka (od 1981 r.) i Metalmania (od 1986 r.).

Wiele wydarzeń rozgrywa się w Strefie Kultury, gdzie obok leciwego już Spodka stoi nowa siedziba Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. Ofertę klasyczną uzupełniają dwie sale koncertowe w odremontowanej Filharmonii Śląskiej im. Henryka Mikołaja Góreckiego oraz otwarta w 2006 roku „Symfonia” – sala koncertowa katowickiej Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego.

Mury Akademii – najstarszej w regionie uczelni wyższej – pamiętają Wojciecha Kilara, Henryka Mikołaja Góreckiego czy Krystiana Zimermana – wszyscy byli jej absolwentami. W 1968 roku ruszył tu pierwszy w Polsce Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Patron uczelni nie jest przypadkowy. Karol Szymanowski zawitał do Katowic tylko raz, w 1934 roku, jednak w efekcie tej wizyty rozważał ponoć podjęcie pracy w miejscowym konserwatorium. W realizacji planów przeszkodziła śmierć kompozytora trzy lata później. Szymanowski patronuje dwóm ważnym wydarzeniom – Międzynarodowemu Konkursowi Kompozytorskiemu oraz Międzynarodowemu Konkursowi Kwartetów Smyczkowych.Międzynarodową rangę ma organizowany co pięć lat w Filharmonii Śląskiej Konkurs Dyrygentów im. Grzegorza Fitelberga.

Miejscowi znawcy podkreślają, że Katowice są drugim, obok Poznania, miastem o tak bogatych tradycjach amatorskiego ruchu muzycznego. Wiekowe orkiestry dęte przeżyły moment zamknięcia kopalni, z którymi były związane. Dziś to już profesjonalne, wielopokoleniowe zespoły. Wciąż towarzyszą Ślązakom w uroczystych chwilach.

Najważniejsza ze sztuk

Łódź dołączyła do programu UNESCO w 2017 roku – tu też nie ma wątpliwości, o jakiej dziedzinie sztuki mowa. Pierwszy pokaz filmowy odbył się w mieście w 1896 roku, a trzy lata później otwarto pierwsze stałe kino. Stolicą polskiego filmu miasto stało się po roku 1945. Wtedy powstała Wytwórnia Filmów Fabularnych. Dwa lata później położono kolejny kamień milowy – ruszyła Wyższa Szkoła Filmowa. Wśród absolwentów, by wspomnieć tylko reżyserów, znaleźli się Andrzej Wajda, Roman Polański, Krzysztof Zanussi, Zbigniew Rybczyński, Krzysztof Kieślowski, Małgorzata Szumowska i Wojciech Smarzowski. Ten ostatni ukończył wydział operatorski, podobnie jak Paweł Edelman, Krzysztof Ptak czy Witold Sobociński.

O przemyśle filmowym pomyślano też na innych łódzkich uczelniach – Akademia Sztuk Pięknych naucza rekwizytorów, kostiumografów, scenografów i oświetleniowców, twórców animacji, projektantów grafiki multimedialnej i krytyków sztuki. Akademia Muzyczna proponuje studia z kompozycji muzyki filmowej, produkcji dźwięku i muzyki w mediach. Zakład Historii i Teorii Filmu na Uniwersytecie Łódzkim to najstarszy uczelniany ośrodek badań filmoznawczych – powstał w 1959 roku jako Zakład Wiedzy o Filmie.

We wczesnych latach powojennych ruszyły tu dwie inne ważne instytucje – Wytwórnia Filmów Oświatowych (1949 r.) oraz Studio Małych Form Filmowych Se-Ma-For (1956 r.). Łódzkie dziedzictwo filmowe dokumentowane jest w miejscowym Muzeum Kinematografii.

Utworzony w 2007 roku Łódzki Fundusz Filmowy oraz – dwa lata później – Łódź Film Commission – zapewniają dziś finansowanie i pomoc producentom filmów fabularnych, dokumentalnych, animowanych i wszelkich form produkcji audiowizualnej – od wyszukania plenerów poprzez uzyskanie pozwoleń po wsparcie w kontaktach z służbami miejskimi. Dofinansowanie ŁFF uzyskało blisko 60 produkcji, w tym „Ida” oraz „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego, ostatni film Andrzeja Wajdy „Powidoki”.

Łódź jest gospodarzem festiwali filmowych. Tu (z Wielkopolski) przypłynął Transatlantyk, stworzony i dowodzony przez Jana A.P. Kaczmarka, kompozytora uhonorowanego Oscarem za muzykę do filmu „Marzyciel”. Z ośmioletnim stażem Transatlantyk jest imprezą młodą, ale można mieć nadzieję, że za ćwierć wieku będzie zakorzeniony w łódzkiej ziemi tak, jak Festiwal Mediów – Człowiek w Zagrożeniu. Za nami 28. edycja, co oznacza, że wszystko zaczęło się w 1990 roku wraz z przemianami ustrojowymi w Polsce i Europie Wschodniej.

Festiwalowego obrazu dopełniają Międzynarodowy Festiwal Filmów Przyrodniczych im. Włodzimierza Puchalskiego organizowany przez Wytwórnię Filmów Oświatowych oraz Festiwal Krytyków Sztuki Filmowej – Kamera Akcja, który w tym roku przeniósł się do sal Filmówki.

Film o przyszłości

Od 2016 roku w odnowionych zabudowaniach dawnej Elektrowni Łódzkiej – obecnie EC1 Łódź – powstaje Narodowe Centrum Kultury Filmowej.

Na NCKF złożą się m.in. trzy interaktywne wystawy. „Materia kina” zaprezentuje kolejne etapy powstawania filmu. „Mechaniczne oko” opowie o historii i przyszłości technologii filmowych. Przewidziano spacer szlakiem historii rodzimego filmu – „Kino Polonia”. Szefostwo NCKF liczy na pomoc środowiska filmowego oraz publiczności – mile widziane są wszelkie filmowe pamiątki. – Zdobywamy eksponaty, negocjujemy z kolekcjonerami, kupujemy na Allegro… W magazynach zgromadziliśmy filmowe szyldy, afisze, masę projektorów, aparatów – wylicza Michał Kędzierski z EC1.

W planach jest pracownia badań nad kulturą filmową wraz z multimedialną czytelnią – będzie nosić imię prof. Jerzego Toeplitza, wybitnego historyka kina, współtwórcy szkół filmowych w Łodzi i Sydney. Filmowy świat uzupełni trzysalowe kino. – W najbliższym czasie ogłoszony zostanie przetarg, który wyłoni wykonawcę robót budowlanych i aranżacji wystaw – zapowiada Katarzyna Bieńkiewicz, koordynator projektu Łódź Miasto Filmu. Premierę zaplanowano na 2020 r.

Film ma na dobre zagościć w łódzkich szkołach. – Przystąpiliśmy do realizacji czteroletniego projektu przewidującego stworzenie katalogu kompetencji filmowych, które powinni nabyć uczniowie w toku edukacji szkolnej – informuje Katarzyna Bieńkiewicz. – Mamy za sobą badanie wiedzy uczniów łódzkich szkół. Na 2019 rok zaplanowane są konsultacje środowiskowe, ich efektem ma być spójny program edukacji filmowej.

NCKF prowadzi działalność edukacyjną. W tym roku odbyła się kolejna edycja warsztatów filmowych „Historie przyszłości”, podczas których uczestnicy realizują nowe sceny do popularnych polskich filmów. Do obejrzenia były dwie wystawy czasowe: „Kino Kresów. Kultura filmowa na ziemiach wschodnich II Rzeczypospolitej” oraz „Kazimierz Prószyński – wynalazca i wizjoner”. – Podjęliśmy się eksperymentalnego odtworzenia pierwszego polskiego filmu fabularnego „Powrót birbanta” z wykorzystaniem zrekonstruowanego przez nas w ubiegłym roku biopleografu (urządzenia projekcyjnego, które w 1898 roku skonstruował Prószyński – red.). Ta filmowa przygoda czeka nas w grudniu – zapowiada koordynatorka programu Łódź Miasto Filmów.

Trzy polskie miasta UNESCO nie narzekają na brak atrakcji. Pozostałe cztery dziedziny, które mogą dać przepustkę do Sieci Miast Kreatywnych, wciąż są do wzięcia. ©?

Koncepcję creative city zaproponował jeszcze w latach 80. XX w. Charles Landry, brytyjski urbanista i ekspert od zrównoważonego rozwoju miast. Jego słowo stało się ciałem na początku XXI wieku. Wśród celów stworzonego w 2004 roku programu UNESCO wymienia się sprawy oczywiste, jak rozwój kulturalny miast i dzielenie się dobrymi praktykami, ale też promowanie kreatywności i wzmacnianie uczestnictwa mieszkańców w życiu kulturalnym – tak aby zrozumieli, że sprzyja ono również rozwojowi społecznemu i ekonomicznemu.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej