Wyjątkowe miejsce wyjątkowych gwiazd

Carlos Santana, który na Festiwalu Legend Rocka występował już dwukrotnie, ze wzruszeniem wyznał, że Dolina Charlotty to jego drugi dom. Jak u siebie w amfiteatrze oraz hotelu Resort & Spa w nadmorskim Strzelinku czuli się również pierwszy pośród rockmanów laureat literackiej Nagrody Nobla Bob Dylan, a także Robert Plant, wokalista Led Zeppelin, zespołu, który sprzedał 300 mln albumów. Zachwytu nie kryli muzycy The Doors oraz wielu, wielu legendarnych formacji, takich jak Deep Purple czy Whitesnake. Szczególny charakter miejsca i festiwalu podkreślają polskie gwiazdy, idole wielu pokoleń fanów rocka.

Publikacja: 11.07.2017 18:00

Wyjątkowe miejsce wyjątkowych gwiazd

Foto: materiały prasowe

Pobierz dodatek specjalny
„Dolina Charlotty – Wypoczynek i Rozrywka”

•Darek Kozakiewicz, Perfect

Przede wszystkim godne polecenia jest samo miejsce – czarujące, magiczne, położone nad jeziorkiem, w lesie, niedaleko morza. W imponujący sposób rósł też organizowany w Dolinie Charlotty festiwal – zaczęło się spokojnie, a potem było już tylko trzęsienie ziemi. Na Festiwalu Legend Rocka wystąpiły bowiem gwiazdy, których nie miałem nadziei zobaczyć nawet na plakacie. Widziałem może ich nazwy na kasecie lub na płycie. A tu nagle przyjeżdża Uriah Heep czy sam wielki Carlos Santana, idole mojej młodości.

Tym bardziej nam miło, że również Perfect do takiego miejsca został zaproszony i miał szansę stanąć w jednym szeregu z największymi ze świata. To wielki zaszczyt, a jedynej rzeczy, jakiej mogę żałować, to tego, że grając koncert, sami mamy niewielkie szanse oglądać tych, z którymi występujemy. Znaleźliśmy tylko chwilkę, żeby zobaczyć Paula Rodgersa z Free. A później trzeba było dalej jechać – grać dla naszych fanów. A jeśli miałbym szansę wpisać kogoś na listę życzeń – chciałbym zobaczyć w Dolinie Charlotty Foo Fighters. Są znakomici, to moja ulubiona kapela, bo komponuje melodyjne piosenki, te zaś są najtrudniejsze do napisania. Do zobaczenia w Dolinie Charlotty!

•Krzysztof Cugowski, ex Budka Suflera

Dolina Charlotty to miejsce fantastyczne, jestem również pełen podziwu dla Mirosława Wawrowskiego, budowniczego obiektu oraz pomysłodawcy i organizatora Festiwalu Legend Rocka, tym bardziej że nie działa razem z Bóg wie jak licznym sztabem ludzi, tylko jako pojedynczy żołnierz. A mimo to wciąż odnosi zwycięstwa, choć w Polsce nawet najciekawsze i najwartościowsze inicjatywy po kilku latach się wypalają i kończą. Tymczasem Festiwal Legend Rocka trwa i ma się dobrze.

Oczywiście, najbardziej cieszy mnie w nim to, że daje szansę na obejrzenie gwiazd mojej młodości, herosów rocka. Przyjeżdżają do Doliny nie tylko moi rówieśnicy, ale także młodsi. Najlepsze są oczywiście oryginalne składy, ale również te zespoły, który mają chociaż część dawnych muzyków dbających o oryginalność wykonań.

Osobiście najbardziej żałuję, że nie mogłem zobaczyć Colosseum, bo to jeden z moich ulubionych zespołów. Dali na Festiwalu Legend Rocka bodaj jeden ze swoich ostatnich koncertów w oryginalnym składzie przed śmiercią Dicka Heckstalla-Smitha. Ale i obecny bym zobaczył!

A jeśli mógłbym coś sugerować – to zaproszenie Tower of Power, klasyków soulów. Widziałem ich dwa lata temu w Ameryce i jestem pewien, że mogą stanowić wzór dla wielu, także polskich muzyków!

•Marek Piekarczyk, wokalista TSA

To wspaniale, że jest w Polsce miejsce, gdzie mogą przyjeżdżać gwiazdy, które tworzyły historię światowego rocka. Zdajemy sobie sprawę, jaką to ma wartość, bo sami gramy już ze 40 lat. Z tego względu wiemy też, jakim skarbem są zespoły, które występują z muzykami oryginalnych składów.

Festiwal Legend Rocka pełni rolę wehikułu czasu i spełnia marzenia fanów rocka, którzy wychowywali się w czasach, kiedy można było go posłuchać tylko z fal Radia Luxembourg. Ale to bardzo znaczące miejsca także dla młodych fanów, którzy nie mieli szansy wcześniej oglądać swoich ulubieńców. Teraz mogą nadrobić braki, posłuchać na żywo największych klasyków rockowej muzyki, spotkać się z idolami. Czasami inna okazja nie jest im dana. Dolina Charlotty ją zapewnia.

Gdybym mógł mieć jakąś sugestię, proponowałbym, aby wykorzystać przyjazd zagranicznych gwiazd do spotkań z polskimi zespołami. Polscy artyści też mają klasę i na pewno moglibyśmy się wymieniać doświadczeniami. Zróbmy więc na Festiwalu Legend Rocka pułapkę dla klasyków z zagranicy, aby pomuzykować razem.

Pozdrowienia dla organizatora i podziękowania za fajny festiwal!

•Wiesław Weiss, redaktor naczelny miesięcznika „Teraz Rock”

Pięknie położona Dolina Charlotty to miejsce, gdzie każdy przyjeżdżający może poczuć się jak w innym świecie, z dala od zgiełku wielkiego świata, a jednocześnie blisko światowych legend rocka.

Jest wiele festiwali i festiwalików, które charakteryzują się pogonią za tym, co najnowsze i najmodniejsze w muzyce. Tymczasem Mirosław Wawrowski wymyślił wyjątkowo oryginalną formułę – prezentowania tego, co najwartościowsze w klasycznej muzyce rockowej. Prezentowania tego, co okazało się mieć nieprzemijającą wartość oraz wiernych fanów, pragnących posłuchać swoich idoli.

Zwróciłbym uwagę na nieoczywistość repertuarowych wyborów Mirosława Wawrowskiego, ponieważ poza Carlosem Santaną, Robertem Plantem, Bobem Dylanem czy Deep Purple można było w Dolinie Charlotty zobaczyć po raz pierwszy w Polsce artystów niebanalnych, a przecież mniej pamiętanych, takich jak Maggie Bell, The Troggs czy The Spencer Davies Group. A także Arthura Browna, którego miałem okazję oglądać podczas jednej z edycji festiwalu, na jakiej wystąpiło też Procol Harum. Nie bez znaczenia jest to, że formuła festiwalu okazała się niewyczerpywalna, pojemna. Po gwiazdach lat 60. przyszedł czas na późniejsze. Dzięki temu w tym roku wystąpi wielka postać „nowej fali” lat 70., czyli Patti Smith.

Partnerem artykułu jest dolina Charlotty Resort & Spa.

Pozostało 99% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej