Czysta poezja rocka

Patti Smith, wielka dama światowej muzyki niezależnej, zaśpiewa 13 sierpnia na Festiwalu Legend Rocka.

Publikacja: 11.07.2017 18:00

Czysta poezja rocka

Foto: materiały prasowe

Słucham klasyki i własnego serca, jestem wciąż gotowa do współpracy z innymi artystami, nie tylko z mojego pokolenia, bo sztuka grania koncertów wymaga zrozumienia – powiedziała mi, kiedy zapytałem ją o przepis na udane albumy. – Czasami komponuję na scenie, bo tak wielka jest energia płynąca z widowni, tak bardzo mnie inspiruje spotkanie z nową publicznością. Nie miałam jeszcze okazji współpracować z Polakami, więc kiedy myśleliśmy o pierwszej trasie koncertowej w Polsce, powiedziałam menedżerom: „Znajdźcie mi pracę w Polsce”.

Pobierz dodatek specjalny
„Dolina Charlotty – Wypoczynek i Rozrywka”

Byłam bardzo młoda

Był czas, kiedy pisała, że „Jezus Chrystus nie zmarł za moje grzechy”, odcinała się od religii, od Kościoła.

– Kiedy napisałam te słowa, byłam bardzo młoda – powiedziała nam. – Nie chciałam nikogo obrażać, tylko dobitnie powiedzieć, że każdy z nas żyje na własny rachunek i nie może nieść na swoich barkach ciężaru cudzych grzechów. To nie tylko ogranicza nasz rozwój, naszą wolność, zwłaszcza ludzi rozpoczynających dorosłe życie, ale także zmniejsza odpowiedzialność za ich czyny. Zawsze miałam wielki szacunek dla Jezusa, jest dla mnie wielkim rewolucjonistą, nauczycielem. Zawsze interesowałam się przesłaniem, jakie niosło chrześcijaństwo. Choć nie zamykałam się na inne religie. Studiowałam islam, judaizm. W każdej z tych wielkich wiar szukałam dobra, wspaniałych aspektów człowieczeństwa.

Świat miała uczynić lepszym rewolucja hipisowska, w którą Patti Smith była silnie zaangażowana.

– Nawet jeśli w Stanach Zjednoczonych zginął Martin Luther King, Robert Kennedy, a Richard Nixon dawał pokaz militarnej siły w Wietnamie, potrafiliśmy się zjednoczyć, zaprotestować przeciwko temu i pokazać, że razem jesteśmy realną siłą tysięcy, milionów ludzi – mówiła. – Może i nie zmieniliśmy świata, ale powstrzymaliśmy negatywne tendencje. Rewolucja kulturalna dała nam The Doors, Hendrixa, Joplin. Oczywiście, ruch dzieci kwiatów przeżył wiele ludzkich tragedii. Za dużo było narkotyków, za dużo zbyt wcześnie przerwanych biografii. Ale dzięki temu doświadczeniu więcej zaczęliśmy myśleć o naszej czystości, wolności od używek, byciu bliżej rzeczywistości. Zwłaszcza moje pokolenie, które ma takie doświadczenia i pamięta horror wojny w Wietnamie, ma jeszcze wiele do zrobienia. Młodsi znają wojnę tylko z filmów i gier komputerowych. Dla nich to jest medialna fikcja. Dla nas nie. Musimy o tym przypominać. Potrzebujemy nowych przyjaciół, a nie nowej zimnej wojny.

O prestiżu Patti Smith świadczy to, że została zaproszona do uświetnienia gali wręczenia Nagrody Nobla, gdy w dziedzinie literatury otrzymał ją Bob Dylan, znany również z udziału w Festiwalu Legend Rocka. Smith zaśpiewała „A Hard Rain’s A–Gonna Fall” – protest song skomponowany przez Dylana w 1962 r.

Po prostu trochę śpiewam

Patti Smith słuchała muzyki od najmłodszych lat.

– Ale moja decyzja o muzycznej karierze nie była czymś naturalnym, była prawie polityczna. Nadal nie uważam się za muzyka – po prostu trochę śpiewam – wspominała. – Wszystko zaczęło się od występów poetyckich, czytania moich wierszy przed publicznością. Coraz częściej do wierszy dodawałam jakiś rytm, nawet muzykę. Chciałam energii, muzyczności. Na początku było bardzo skromnie – przygrywałam sobie trochę na gitarze i pianinie, podczas gdy improwizowałam poezję. Potem zaangażowałam się w granie rock and rolla.

W 1974 r. Smith nagrała legendarny singiel „Hey Joe/Piss Factory” założyła swój zespół i zaczęła koncertować w klubie CBGB’s w Nowym Jorku. Jej debiut płytowy, album „Horses”, był zapowiedzią punk rocka. Światową sławę zdobyła dzięki Bruce’owi Springsteenowi, który podarował jej „Because the Night”, piosenkę – odrzut z płyty „Darkness on the Edge of Town”. Wydała ją na trzeciej płycie „Easter”.

Ostatnią płytę „Banga” opublikowała w 2012 r. To pierwsza studyjna płyta wokalistki z premierowymi kompozycjami od czasu „Trampin” z 2004 r. Piosenki zarejestrowała w Electric Lady Studios stworzonym z myślą o Jimim Hendriksie. Ale dla niej ważniejsze było chyba to, że właśnie tam powstała jej debiutancka płyta „Horses”.

– Takie sytuacje odbieram jako dobry znak – powiedziała. Album rodził się niemal w rodzinnej atmosferze, ponieważ towarzyszyli jej starzy przyjaciele – gitarzysta i producent Lanny Kayne z Sonic Youth, Tom Verlaine z Television, a także córka i syn. Smith postanowiła opisać swoje sny i obserwacje, dając dowód na to, że świat jest mieszanką piękna i chaosu. „This Is The Girl” dedykowała Amy Winehouse. „Nine” powstało z myślą o urodzinach Johnny’ego Deppa, z którym wokalistka przyjaźni się od lat. Pośród bohaterów płyty jest również aktorka Maria Schneider, znana z „Ostatniego tanga w Paryżu”. Z myślą o niej Smith nagrała bluesa o życiu na krawędzi, kiedy jest się młodym. Napisała też piosenki o Tarkowskim i Senece.

W Dolinie Charlotty Amerykanka zaśpiewa swoje najważniejsze piosenki. Nie powinno zabraknąć „People Have the Power”, a także „Glorii” grupy Them.

Partnerem artykułu jest dolina Charlotty Resort & Spa.

Słucham klasyki i własnego serca, jestem wciąż gotowa do współpracy z innymi artystami, nie tylko z mojego pokolenia, bo sztuka grania koncertów wymaga zrozumienia – powiedziała mi, kiedy zapytałem ją o przepis na udane albumy. – Czasami komponuję na scenie, bo tak wielka jest energia płynąca z widowni, tak bardzo mnie inspiruje spotkanie z nową publicznością. Nie miałam jeszcze okazji współpracować z Polakami, więc kiedy myśleliśmy o pierwszej trasie koncertowej w Polsce, powiedziałam menedżerom: „Znajdźcie mi pracę w Polsce”.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej