Reklama
Rozwiń

Jak samorządy są przygotowane na sytuacje kryzysowe?

Władze miast i gmin mogą, a nawet muszą, same zadbać o bezpieczeństwo społeczności lokalnych oraz odporność na różne zagrożenia. Jest jeszcze wiele do zrobienie w tej kwestii, ale rząd daje na ten cel miliardy złotych.

Publikacja: 29.06.2025 17:15

Ubiegłoroczna powódź obnażyła w wielu miejscach brak odpowiedniego przygotowania na sytuacje kryzyso

Ubiegłoroczna powódź obnażyła w wielu miejscach brak odpowiedniego przygotowania na sytuacje kryzysowe

Foto: shutterstock

Patrząc z lotu ptaka, poziom bezpieczeństwa ludności w Polsce nie wydaje się taki zły – pokazuje unikatowy raport „Samorządy wobec współczesnych zagrożeń. Odporność polskich miast i gmin”, przygotowany przez ekspertów Banku Gospodarstwa Krajowego. Z ich analiz wynika, że ponad 15,7 mln Polaków mieszka w miejscach, które są ponadprzeciętnie odporne na różne zagrożenia. I, co ważne, są to nie tylko wielkie miasta, ale też malutkie gminy rozsiane po całym kraju.

Co pokazuje raport o odporności

Opracowanie BGK jest próbą oceny odporności polskich samorządów na cztery najbardziej aktualne zjawiska kryzysowe: związane z gwałtownymi zjawiskami pogodowymi (powodzie, susze), zagrożenia zdrowotne (w tym epidemie), zagrożenia o charakterze militarnym i zagrożenia humanitarne (głównie masową migrację). Pod uwagę wzięto zarówno „twardą” infrastrukturę (np. schrony, budowle przeciwpowodziowe, sieć szpitali i przychodni, sieci wodociągowe, itp.), jak i tzw. czynniki miękkie (np. poziom zamożności samorządu, aktywność lokalnej społeczności, jakość kapitału ludzkiego, itp.).

Czytaj więcej

Nowe przepisy dotyczące miejskich planów adaptacji szansą dla samorządów

Najistotniejszą i integralną częścią badania BGK jest narzędzie analityczne, które pozwala na ocenę indywidualnej sytuacji każdej gminy, miasta czy powiatu w Polsce. A każdy samorządowiec czy mieszkaniec może sam sprawdzić, jak jego gmina wypada na tle innych.

W ujęciu zbiorczym, na poziomie regionów, w analizach BGK najlepiej wypada Mazowsze, bo tam jest najwięcej gmin i miast, których poziom odporności na wszystkie cztery zagrożenia naraz jest ponadprzeciętny. Najsłabiej zaś – woj. warmińsko-mazurskie, gdzie odsetek takich najbardziej odpornych gmin i miast jest najmniejszy, choć też i poziom narażenie na zagrożenia też jest tu relatywnie niski.

Nieoczywista interpretacje wyników

Na poziomie gminnym można wskazać aż 799 samorządów, które odznaczają się poziomem odporności przekraczającym średnią. Ale jednocześnie 863 samorządy, gdzie jest on poniżej średniej.

Mateusz Walewski, dyrektor departamentu badań i analiz w BGK, współautor badania, zaznacza przy tym, by być ostrożnym z interpretacją wyników dla poszczególnych gmin czy miast. – Sytuacja każdej jednostki jest jednak nieco odmienna i choć należy spoglądać na innych w poszukiwaniu dobrych praktyk, kluczowe jest uwzględnienie lokalnego kontekstu – zaznacza Walewski.

W wielu też obszarach o poziomie odporności w pierwszej kolejności decyduje państwo, czy to w zakresie inwestycji infrastrukturalnych, funkcjonowania, np. systemu ochrony zdrowia, czy bezpośredniej reakcji na kryzysy (np. na atak zbrojny). Ale samorządy, jak zaznacza Mateusz Walewski, mają również wiele do powiedzenia. – Odporność jest czymś, co można i należy budować, również na poziomie lokalnym, przy zaangażowania lokalnej społeczności – podkreśla.

Jakie obowiązki dla samorządów

W tej budowie pomóc ma ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej, która weszła w życie wraz z początkiem 2025 r., a która tworzy ramy prawne dla właściwej reakcji na zagrożenia, kładąc duży nacisk na rolę właśnie samorządów.

Zgodnie z tą regulacją władze lokalne odpowiadają między innymi za: opracowanie i wdrażanie planów ochrony ludności w przypadku różnych zagrożeń, zorganizowanie systemów ostrzegania i alarmowania, przygotowanie obiektów zbiorowej ochrony, tworzenia i utrzymywania struktur obrony cywilnej na poziomie lokalnym, prowadzenie szkoleń i ćwiczeń. Przepisy zakładają też zwiększenie roli samorządów w zakresie zarządzania kryzysowego czy lepszą współpracę i koordynację działań na różnych poziomach administracji.

Dla lokalnych budżetów nowe obowiązki to oczywiście również duże wyzwanie finansowe. Dlatego na realizację ustawy na lata 2025–2026 dla samorządów przeznaczono 16 mld zł, z czego 5 mld zł ma być podzielone już w tym roku. To pieniądze na budowę i remonty schronów, zakupy niezbędnego sprzętu i urządzeń czy wzmocnienie zasobów ludzkich w urzędach.

„Sztab kryzysowy przy świecy”. To się nie może powtórzyć

Pierwsze miesiące wdrażania ustawy to głównie szkolenia dla samorządowców wszystkich szczebli (i innych podmiotów systemu ochrony ludności). Wiesław Leśniakiewicz, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji (i współtwórca tej ustawy), ocenia, że zainteresowanie jest ogromne, uczestnicy zadają mnóstwo pytań, oczekują wskazówek i porad dotyczących konkretnych działań w ich gminach (choć nie zawsze jest to możliwe). – To pokazuje, jak ta ustawa była potrzebna i jak wiele jest jeszcze do zrobienia – wskazuje wiceminister.

Czytaj więcej

Konrad Fijołek: Czasem najprostsze rozwiązania w ochronie ludności mogą zadziałać

Przykładów, jakie problemy rodzić może brak odpowiedniego przygotowania na sytuacje kryzysowe, nie trzeba szukać daleko. Weźmy choćby pod uwagę powódź z września 2024 r., podczas której w niektórych miejscowościach padła łączność telefonii komórkowej, zabrakło energii elektrycznej (a jeden z lokalnych sztabów kryzysowych pracował przy kościelnych świecach), nie było komunikacji ani monitoringu zagrożeń i ostrzeżeń dla ludności. – To się nie może powtórzyć – zaznacza wiceminister.

Powstaną centra przetrwania

– Dla efektywnego przygotowania się na sytuacje kryzysowe i wdrożenia ustawy o ochronie ludności kluczowe jest dobre rozpisania ról, tak by każdy był przygotowany do swojego zadania – zaznacza Waldemar Pawlak, senator i prezes Zarządu Głównego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych. Pawlak podkreśla, że na szczeblu lokalnym to samorządowcy są głównymi decydentami i muszą potrafić współpracować z innymi podmiotami, takimi jak służby bezpieczeństwa czy organizacje pozarządowe. Choć nie oznacza to, że lokalni włodarze muszą znać wszystkie szczegółowe zagadnienia i „wtrącać” się do pracy np. straży pożarnej podczas akcji ratunkowej.

Wiesław Leśniakiewicz dodaje, że na dziś udało się osiągnąć krótkookresowe cele ustawy – zdiagnozowanie podmiotów ochrony ludności oraz uświadomienie samorządom zakresu ich odpowiedzialności. To ważny element, ale jeszcze wiele przed nami.

– Co konkretnie? Nie chciałbym cytować całej ustawy. Jeśli miałbym wskazać na kluczowe elementy, to za krytyczne uważam rozwiązania dotyczące koordynacji, łączności i komunikacji, również komunikacji z obywatelami w sytuacjach zagrożenia – przekonuje wiceminister. – A także tworzenie tzw. centrów przetrwania. Chodzi o to, by gminy na swoim terenie tworzyły miejsca, w których są w stanie zapewnić mieszkańcom elementarne kwestie, takie jak ciepło, prąd, wodę czy żywność, przynajmniej na pewien okres – podsumowuje wiceminister.

Patrząc z lotu ptaka, poziom bezpieczeństwa ludności w Polsce nie wydaje się taki zły – pokazuje unikatowy raport „Samorządy wobec współczesnych zagrożeń. Odporność polskich miast i gmin”, przygotowany przez ekspertów Banku Gospodarstwa Krajowego. Z ich analiz wynika, że ponad 15,7 mln Polaków mieszka w miejscach, które są ponadprzeciętnie odporne na różne zagrożenia. I, co ważne, są to nie tylko wielkie miasta, ale też malutkie gminy rozsiane po całym kraju.

Pozostało jeszcze 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Z regionów
Samorządy inwestują w magazyny zielonej energii. Dzięki wsparciu z funduszy UE
Z regionów
Jaka jest odporność samorządów? Dzięki nowej analizie każdy może to sprawdzić
Z regionów
Zabytki nie są dla lokalnych władz kłopotem, ale bywają poważnym wyzwaniem
Z regionów
Nie trzeba jechać daleko. Miejskie kąpieliska polecają się na wypoczynek
Z regionów
Dolny Śląsk przywraca połączenie kolejowe do Karpacza