Reklama

Dużo wolnych miejsc w żłobkach. Samorządy na razie „obserwują sytuację”

Demografia daje się samorządom we znaki. W prowadzonych przez nie żłobkach, także w dużych miastach, czeka nawet po kilkaset wolnych miejsc.

Publikacja: 13.08.2025 20:47

Mniej maluchów – to mniej zajętych miejsc w żłobkach, nawet w dużych miastach

Mniej maluchów – to mniej zajętych miejsc w żłobkach, nawet w dużych miastach

Foto: UM Warszawa

Ubiegły rok był jednym z najgorszych, jeśli chodzi o liczbę narodzin w Polsce. Z danych resortu cyfryzacji wynika, że w 2024 roku Polki urodziły jedynie 236,6 tys. dzieci. Skalę spadku dobrze oddaje porównanie do 2017 roku, gdy Polki urodziły ok. 400 tys. dzieci, a dla porównania w czasie wyżu demograficznego w 1983 roku na świat przyszło aż 724 tysiące noworodków.

Mniej maluchów – to mniej zajętych miejsc w żłobkach, nawet w dużych miastach. We Wrocławiu jest 2496 miejsc w żłobkach publicznych, z tego aż 793 na dziś są wolne. – Przede wszystkim jest to spowodowane mniejszą liczbą urodzeń. Z naszych danych wynika, iż na przestrzeni ostatnich lat liczba nowo urodzonych i zamieszkałych we Wrocławiu dzieci spadła o 32 proc. (2021 do 2024) – podaje Joanna Urbańska-Jaworska z wrocławskiego ratusza.

Zdaniem urzędniczki na wysoką liczbę wolnych miejsc dodatkowo może mieć też wpływ praca zdalna, która - w połączeniu z elastycznymi godzinami pracy rodziców – daje możliwość łączenia pracy z opieką nad dzieckiem. – Poza tym w mieście jest też dużo żłobków niepublicznych, z których korzystają rodzice – zauważa urzędniczka.

Czytaj więcej

Wakacje to czas na termomodernizację szkół i przedszkoli. Mniejsze koszty energii

Podobne problemy są w innych miastach. Jak przekazało nam biuro prasowe bydgoskiego ratusza, w tym mieście liczba dostępnych miejsc w żłobkach wynosi 1230. – Na chwilę obecną są jeszcze wolne miejsca, ale należy zwrócić uwagę, że okres lipiec/sierpień/wrzesień jest najbardziej dynamiczny, gdyż w tym czasie odbywa się największa rotacja wśród dzieci – przekazali nam urzędnicy z Bydgoszczy.

Reklama
Reklama

Babcia lub ciocia zamiast publicznego żłobka

W Lublinie funkcjonuje dziewięć miejskich żłobków publicznych, które łącznie oferują 1209 miejsc dla najmłodszych mieszkańców. – Obecnie w żłobkach dostępnych jest około 350 wolnych miejsc. Dokładne dane będziemy mogli przekazać na początku września, kiedy znana będzie faktyczna liczba dzieci uczęszczających do placówek publicznych – informuje Monika Głazik z lubelskiego ratusza. Jej zdaniem spadek liczby zapisów do miejskich żłobków publicznych wynika głównie z malejącej liczby urodzeń, a także z korzystania przez rodziców z rządowego programu „Aktywny rodzic”.

W 14 oddziałach katowickiego Żłobka Miejskiego jest w sumie 1104 miejsca, ale - jak oceniają urzędnicy - w nadchodzącym roku szkolnym ok. 200 może pozostać niewykorzystanych. 

– W świetle dostępnych danych 48 proc. wniosków złożonych w ZUS dotyczy świadczenia „aktywnie w żłobku”, a prawie 30 proc. świadczenia „aktywny rodzic”. Oznacza to, że wielu rodziców pozostawia dzieci pod opieką babci czy innej osoby, co pozwala im otrzymać to świadczenie – uważa Dariusz Czapla z katowickiego ratusza.

Samorządy przyglądają się sytuacji

Mimo wielu wolnych miejsc w żłobkach samorządy dużych miast przynajmniej na razie nie zamierzają zamykać  placówek. – W placówkach, w których liczba dzieci będzie mniejsza od liczby dostępnych miejsc, odpowiednio zmniejszona zostanie liczebność grup – zapowiada Monika Głazik z lubelskiego ratusza.

Czytaj więcej

Polskie miasta inwestują w żłobki. Nowe placówki są coraz bardziej ekologiczne

A Joanna Urbańska-Jaworska z wrocławskiego magistratu mówi, że rekrutacja do żłobków jest ciągła, więc część tych miejsc może zapełnić się jeszcze w ciągu roku opiekuńczego, czyli od września do końca sierpnia. – Obserwujemy na bieżąco sytuację, ale nie planujemy likwidacji oddziałów żłobkowych – mówi wrocławska urzędniczka.

Reklama
Reklama

Także Dariusz Czapla z katowickiego ratusza zapewnia, że miasto nie przewiduje likwidacji placówek ani ograniczeń w dostępie do miejsc żłobkowych.

Ubiegły rok był jednym z najgorszych, jeśli chodzi o liczbę narodzin w Polsce. Z danych resortu cyfryzacji wynika, że w 2024 roku Polki urodziły jedynie 236,6 tys. dzieci. Skalę spadku dobrze oddaje porównanie do 2017 roku, gdy Polki urodziły ok. 400 tys. dzieci, a dla porównania w czasie wyżu demograficznego w 1983 roku na świat przyszło aż 724 tysiące noworodków.

Mniej maluchów – to mniej zajętych miejsc w żłobkach, nawet w dużych miastach. We Wrocławiu jest 2496 miejsc w żłobkach publicznych, z tego aż 793 na dziś są wolne. – Przede wszystkim jest to spowodowane mniejszą liczbą urodzeń. Z naszych danych wynika, iż na przestrzeni ostatnich lat liczba nowo urodzonych i zamieszkałych we Wrocławiu dzieci spadła o 32 proc. (2021 do 2024) – podaje Joanna Urbańska-Jaworska z wrocławskiego ratusza.

/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Społeczności lokalne
Ile lat ma rządzić burmistrz lub wójt? „Niezgodne z Konstytucją sztuczne ograniczenia”
Społeczności lokalne
UMP: Samorządy nie są zabetonowane na zmiany personalne
Społeczności lokalne
W 2024 r. ubyło mieszkańców w 80 proc. gmin. Jak demografia zmienia samorządy?
Społeczności lokalne
Olsztyn idzie po tereny gminy Purda. Gmina protestuje, i nie jest sama
Społeczności lokalne
Rosną długi szpitali powiatowych. "Widoczna jest istotna luka finansowa"
Reklama
Reklama