– Brak podpisu pod tą ustawą byłby przeciwko ludziom i przeciwko Polsce powiatowej. Inwestycje wiatrowe przyniosą gminom i mieszkańcom bardzo potrzebne pieniądze – mówi Dawid Litwin, wójt gminy Potęgowo i prezes Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energii Odnawialnej (SGPEO).
Samorządowcy widzą korzyści z budowy wiatraków
W apelu do prezydenta RP, SGPEO wraz z innymi organizacjami zrzeszającymi polskie gminy, podkreśla, że uwolnienie budowy wiatraków na lądzie, po dekadzie niemal całkowitego zastoju, to ogromna szansa rozwojowa i realne korzyści finansowe dla gmin: podatki od budowanych wiatraków przyniosą wpływy do gmin na poziomie około 150-200 tys. zł od jednej turbiny wiatrowej co roku, przez cały okres eksploatacji, a według projektu nowej ustawy, właściciel farmy wiatrowej ma zasilać nowo powstały budżet partycypacyjny: kwota będzie wynosić 20 000 zł rocznie za każdy 1 MW mocy zainstalowanej.
Czytaj więcej
Transformacja energetyczna to nie jest rewolucja wynikająca z jednej ustawy. To proces wymagający...
„Pieniądze z funduszu trafią bezpośrednio do mieszkańców, którzy będą mieszkać w odległości do 1 km od turbiny wiatrowej. Dodatkowe dochody pozwolą gminom np. remontować drogi, budować i modernizować placówki edukacyjne czy place zabaw. Ponadto, w trakcie budowy i działania farm wiatrowych tworzone będą nowe miejsca pracy” – czytamy w apelu.
Samorządowcy podkreślają, że nowe przepisy dają im pełną kontrolę nad tym, co i gdzie będzie budowane. – Ustawa daje możliwość posadowienia nowych wiatraków w odległości 500 m od zabudowań, tylko o ile samorządy i społeczności lokalne będą chciały je w swojej okolicy. – Wynika to z faktu, że według prawa nowe turbiny mogą być lokowane tylko na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, za przygotowanie którego odpowiadają samorządy i ta nowelizacja w żaden sposób tego nie zmienia – dodaje Dawid Litwin.