Skutki zmian odczują również inwestorzy oraz zwykli mieszkańcy, którzy będą chcieli np. wybudować dom na terenie nieobjętym planem miejscowym.
Nowelizację ustawy o planowaniu i gospodarowaniu przestrzennym Sejm przyjął pod koniec maja br. Pod koniec lipca dokument został podpisany przez prezydenta. Zakłada on m.in. wprowadzenie zupełnie nowego narzędzia planistycznego – planu ogólnego. Zmienia też zasady wydawania decyzji o warunkach zabudowy, czyli tzw. wuzetek. Wprowadza też rozwiązania regulujące zasady współpracy samorządów z firmami zainteresowanymi inwestycjami na ich terenie (zintegrowany plan inwestycyjny, umowa urbanistyczna).
Nierealny termin
W przypadku tej ustawy równie istotne jak to, co wprowadza, jest to, co znosi, co pozostaje bez zmiany oraz jak dużo czasu na to wszystko przewiduje.
– Nowy plan ogólny zastąpić ma studia uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego obowiązujące w poszczególnych gminach. Z końcem 2025 r. dokumenty te stracą ważność. Koniec 2025 r. to również data graniczna dla innej ważnej zmiany – zasad wydawania decyzji o warunkach zabudowy, czyli tzw. wuzetek – mówi Łukasz Mikuła, prezes poznańskiego oddziału Towarzystwa Urbanistów Polskich, wykładowca na Wydziale Gospodarki Przestrzennej UAM i przewodniczący Komisji Polityki Przestrzennej Rady Miasta Poznania.
– Nowe wuzetki będą też musiały być zgodne z planami ogólnymi. Uzyskać je będzie można tylko w ściśle określonych okolicznościach. Raz wydana decyzja będzie ważna przez pięć lat. Obecnie wydawane wuzetki są ważne bezterminowo. Niestety, ustawodawca nie zdecydował się na wprowadzenie okresu przejściowego, w trakcie którego inwestorzy mogliby podejmować realne działania inwestycyjne na podstawie wydanych wuzetek, albo byłyby one stopniowo wygaszane. To rozwiązanie leżało na stole, ostatecznie jednak z niego zrezygnowano. To oznacza, że ten „nawis wuzetkowy” może się za nami ciągnąć latami – dodaje.