Absurdów jest tak dużo, że największym problemem jest wskazanie jednego konkretnego – uważa Remigiusz Górniak, starosta miński, wiceprezes Związku Samorządów Polskich. Wymienia te, o których pomyślał w pierwszej kolejności. – Gminy dopłacają z własnego budżetu do wywozu śmieci, choć system miał się samofinansować. Wszyscy przymykają oko na to, że gminy to robią – wylicza, dodając, że przepisy dotyczące działania spółki czy zakładu komunalnego nie są precyzyjne.
– Wskazują, że spółki komunalne czy samorządowe zakłady budżetowe mogą realizować zadania gminy, powiatu, województwa tylko na ich terenie. A co w sytuacji, gdy zaraz przy granicy innej gminy spółka komunalna drugiej gminy mogłaby realizować swoje usługi niższym kosztem lub efektywniej? – pyta starosta miński. – Dlaczego spółka komunalna jednej gminy nie może tymczasowo świadczyć usług sąsiedniej gminie w sytuacji, gdy u niej jest awaria? – dorzuca. Jego zdaniem te właśnie przepisy wymagają doprecyzowania, ale równocześnie uelastycznienia.
Czytaj więcej:
Na jakie przepisy prawa skarżą się samorządowcy?
Samorządy często wskazują na ogrom sprawozdawczości, kuriozalne przepisy czy konieczność uzyskiwania interpretacji podatkowych ze względu na zawiłości prawne.
Na niedawnym VII Krajowym Forum Skarbników rozmawiano o „kuriozalnych” przepisach prawa, które powodują sytuacje trudne dla funkcjonowania JST. Wymieniono kilkanaście takich przykładów. Od nieadekwatnych kwot na zatrudnienie audytorów, przez dotacje dla szkół i przedszkoli prywatnych, brak możliwości samorządowego odwołania się od decyzji Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO), po doprecyzowanie definicji budynku i budowli w kontekście podatku od nieruchomości.