Do tej pory to było ok. 50 mln zł. Tak wyglądają te straty, ale z każdym rokiem będą się one potęgować. Będą się powiększały, jeśli nie będzie żadnych zmian w przepisach.
To, jak samorządy odczuły negatywne zmiany spowodowane Polskim Ładem, najlepiej pokazuje statystyka. Aż 351 z 354 miast członkowskich Związku Miast Polskich uchwaliło deficytowe budżety na 2023 rok.
Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tak złą sytuacją, która jest jedynie konsekwencją przepisów podatkowych Polskiego Ładu.
Widać, że rząd konsekwentnie zmienia system finansowania samorządów na centralnie, ręcznie sterowany z Warszawy.
Pana zdaniem doświadczeni samorządowcy są potrzebni w Sejmie, w Senacie? Co robią i co jeszcze mogą zrobić dla samorządów?
Zdecydowanie są potrzebni. Uważam, że ci samorządowcy, którzy znajdą się w parlamencie, będą tam lobbystami lokalnych społeczności.
Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której osoby z mandatem posła czy senatora, a które w przeszłości piastowały funkcję wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, głosują za projektami ustaw odbierającymi dochody samorządom.
Więc na pewno osoby, które mają doświadczenie w pracy w samorządzie, będą gruntownie patrzyły na przepisy prawne, które pojawiają się w parlamencie.
Takie doświadczenie z samorządów jest ważne. Badania opinii społecznej pokazują, że ankietowani wyborcy mówią, że chętniej głosują na osoby z doświadczeniem w samorządach.
Zaangażuje się pan w kampanię wyborczą kolegów z samorządu, którzy wystartują do parlamentu w ramach Ruchu Samorządowego TAK! dla Polski, czy raczej poprze Trzecią Drogę, czyli sojusz PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni?
Zdecydowanie będę angażował się w kampanię zarówno tych kandydatów, którzy będą startowali w ramach komitetu Trzeciej Drogi, jak i będę wspierał też samorządowców, którzy znajdą się na listach innych partii demokratycznej opozycji. Tu interes jest wspólny.
Warto zaznaczyć, że wszyscy liderzy demokratycznej opozycji podpisali wraz z ruchem samorządowym kilka miesięcy temu deklarację programową dotyczącą spraw samorządowych. Tego mają pilnować.
Minimum programowe dotyczące samorządu jest niesporne i wspólne dla nich co do przyszłej realizacji w parlamencie. Więc gdy np. teraz padają hasła związane z tym, żeby podwyższyć kwotę wolną od podatku ze strony choćby Platformy Obywatelskiej, to jednocześnie jest powiedziane, że będą za tym szły równoważne rekompensaty dla samorządów z budżetu państwa.
A w przypadku PiS mieliśmy sytuację taką, że wyższa kwota wolna od podatku została wprowadzona, a rekompensaty za tym nie poszły.
Były…
Te, które były, były ręcznie sterowane. Dla swoich. Czyli nie trafiały do samorządów, które najwięcej na tych zmianach straciły.
A pan sam nie chciałby wrócić na Wiejską, nie w charakterze rzecznika PSL, lecz bardziej posła czy senatora?
Na ten moment nie mam planów związanych z moim startem, czy to do Sejmu, czy do Senatu, w nadchodzących wyborach parlamentarnych.
A o kolejną kadencję w fotelu prezydenta Ciechanowa pan powalczy? Czy jeszcze pan o tym nie myśli?
Decyzję podejmę bezpośrednio po wyborach parlamentarnych. Teraz jest zbyt wcześnie, żeby cokolwiek ogłaszać, jeśli chodzi o wybory samorządowe. Zostały przesunięte o pół roku. Ja byłem przeciwnikiem przekładania tego terminu.
Teraz warto porównać bieżącą sytuację polityczną, bo okazuje się, że referendum można przeprowadzić nawet w dniu wyborów parlamentarnych, a wyborów samorządowych nie można było przeprowadzić w odstępie czterech–sześciu tygodni od nich.
Jest to brak logiki w postępowaniu rządzących. Być może logiką jest interes partyjny, nie ten państwowy.