Prezydent Ciechanowa: Przestawieni na ręczne sterowanie

Aż 351 z 354 miast członkowskich Związku Miast Polskich uchwaliło deficytowe budżety na ten rok. Nigdy nie mieliśmy do czynienia z tak złą sytuacją – mówi Krzysztof Kosiński, prezydent Ciechanowa, sekretarz Związku Miast Polskich.

Publikacja: 09.07.2023 19:13

Prezydent Ciechanowa: Przestawieni na ręczne sterowanie

Foto: mat. pras.

Panie prezydencie, kiedy plac Jana Pawła II przed ciechanowskim ratuszem przestanie być w końcu typową betonozą i się zazieleni? Od czego to zależy?

Podjęliśmy taką inicjatywę. Trwają konsultacje społeczne z mieszkańcami, którym oddajemy głos. Obecnie toczy się proces dotyczący oblicza tego terenu, który zmieni się lub nie, ale to będzie decyzja samych mieszkańców.

Wcześniej w konkursie architektonicznym, została opracowana koncepcja, która właśnie teraz poddawana jest konsultacjom. Zakłada połączenie funkcji placu i parku, więc będzie zdecydowanie więcej zieleni niż obecnie, ale cały teren nie będzie odbetonowany. Zostanie też miejsce na to, by na placu Jana Pawła II odbywały się różnego rodzaju imprezy.

Miastu zależało na tym, aby w konkursie wygrała koncepcja, która nie będzie droga w realizacji.

Mieszkańcy zobaczyli, jak może w przyszłości wyglądać plac przed ratuszem, wcześniej nazywany Rynkiem. Teraz ciechanowianie wypowiadają się na temat koncepcji poprzez ankietę internetową albo wypełniając specjalnie druki.

W poniedziałek 10 lipca odbędzie się również debata na ten temat z udziałem ekspertów, w której będą mogli uczestniczyć także mieszkańcy. To okazja, by posłuchać specjalistów z dziedziny architektury czy zieleni. Wśród panelistów obecny będzie m.in. autor książki „Betonoza. Jak się niszczy polskie miasta” Jan Mencwel.

Konsultacje społeczne w Ciechanowie trwają do końca lipca i jeśli większość mieszkańców powie „tak” dla zmian na głównym miejskim placu, to następnym krokiem będzie przygotowanie dokumentacji technicznej przez ratusz, a później wykonanie tej inwestycji.

W Ciechanowie na osiedlach przybywa tzw. parków kieszonkowych. Powstają choćby przy ul. 11 Pułku Ułanów Legionowych czy Powstańców Wielkopolskich. Dlaczego to dla władz miasta ważne?

W ostatnich latach mamy w Ciechanowie bardzo dużo inwestycji w zieleń. Od zera powstały dwa nowe parki, w miejscach, gdzie wcześniej były wyrzucane odpady, teraz są tereny rekreacyjne z dużą liczbą nasadzeń drzew, krzewów czy kwiatów oraz alejkami spacerowo-rowerowymi.

Przy dworcu kolejowym utworzona została tzw. zielona poczekalnia dla pasażerów. Powstają nie tylko parki kieszonkowe, ale też ogrody deszczowe czy zielone przystanki.

Dlaczego to ważne? Zdajemy sobie sprawę, że miasta muszą się dostosować do zmian klimatycznych, ale równocześnie im przeciwdziałać. Widzimy, że jest bardzo duże oczekiwanie ze strony mieszkańców na tzw. zielone projekty. Realizujemy je nie tylko z myślą o „tu i teraz”, ale też o młodych pokoleniach, które skorzystają z efektów tych zmian w przyszłości.

Tydzień temu był najgorętszy dzień w historii na świecie. I to nie była dobra wiadomość dla ludzkości. Co jeszcze mogą robić samorządy, by powstrzymywać stale rosnącą emisję gazów cieplarnianych i tym samym wzrost temperatury?

Więcej zieleni to jeden z takich kroków, mający przeciwdziałać tworzeniu się wysp ciepła w miastach, czyli stref, gdzie jest wyjątkowo gorąco.

Ważne są też projekty infrastrukturalne, jak ekologiczna komunikacja miejska czy tworzenie tras rowerowych w miastach i jednoczesne zachęcanie mieszkańców, aby przesiadali się właśnie na rowery. W Ciechanowie inwestujemy również w modernizację systemu ciepłowniczego, by za chwilę całkowicie odejść od wykorzystania węgla w produkcji ciepła.

W Ciechanowie trwa budowa Zielonego Targu. Taka inwestycja jest w mieście potrzebna?

Tworzymy przestrzeń, która jest nieschematyczna i nietypowa. To będzie architektoniczna perełka, bo taki był zamysł przy projektowaniu tego miejsca.

Na nowym budynku handlowo-usługowym znajdzie się zielony dach, będą tam zielone ściany, a miejsca parkingowe przepuszczą wodę do gruntu. Rozwiązań ekologicznych będzie więcej, to panele fotowoltaiczne, pompy ciepła, zbiornik na deszczówkę, z którego później będzie podlewana cała zieleń wokół.

Miejsce stanie się połączeniem targowiska i parku, więc to coś nietypowego, czego w Polsce jeszcze nie ma. Będzie przyciągało na zakupy nie tylko mieszkańców, ale też turystów, bo sama formuła architektoniczna zielonego targowiska jest atrakcyjna.

Z końcem czerwca zakończyła się sprzedaż węgla z rządową dopłatą. Jak pan ocenia całą akcję?

Jako samorządy przystąpiliśmy do tego projektu, jednak wcześniej wymagaliśmy od rządu, aby powstały podstawy prawne możliwości sprzedaży węgla przez miasta i gminy.

Rząd to uczynił, więc samorządy, mając na uwadze potrzeby mieszkańców, wsparcie dla nich, zaangażowały się w ten proces. A teraz, gdy ta sprzedaż de facto się kończy, okazuje się, że jest wiele miast w Polsce, którym ten węgiel został.

W Ciechanowie sprzedaliśmy ok. 800 ton, ale nadal zostało nam niespełna 30 ton i nie ma zainteresowanych. Zapłaciliśmy za węgiel spółce Skarbu Państwa pieniędzmi z naszego budżetu, a nie mamy klienta, któremu możemy ten surowiec sprzedać. Nie mamy też żadnych miejskich jednostek, które używałyby węgla do ogrzewania, więc nie możemy tego węgla sami na własne potrzeby zużyć.

Teraz oczekiwanie ze strony samorządów jest takie, aby ten niesprzedany węgiel został zwrócony do spółek Skarbu Państwa, a pieniądze za niego zostały oddane samorządom.

Nie wyobrażam sobie sytuacji, że na całym procesie związanym z dystrybucją węgla przez gminy zyskałyby spółki Skarbu Państwa, a poszkodowanymi byłyby jednostki samorządu terytorialnego, które się w ten proces zaangażowały.

Byłoby to po prostu nie fair, niesprawiedliwe, nieuczciwe i podkopywałoby zaufanie do rządu przy kolejnych tego rodzaju projektach.

Trochę z innej beczki: Senat wystąpił z inicjatywą ustawodawczą i przygotował projekt nowelizacji ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego, który rozszerza katalog dochodów samorządów o podatek PIT płacony w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. To projekt realizujący rządowe obietnice. Te przepisy mogą poprawić kondycję samorządu? W jaki sposób?

Zdecydowanie tak, bo po Polskim Ładzie bardzo duża grupa osób prowadzących działalność gospodarczą zdecydowała się przejść na podatek zryczałtowany, który jest tylko dochodem dla budżetu państwa, a samorządy nie mają w nim żadnego udziału. Można zatem powiedzieć, że na Polskim Ładzie zyskał budżet państwa, a straciły budżety samorządów.

Stąd inicjatywa, żeby ustabilizować źródła dochodów samorządów tak, aby były one przewidywalne i oczywiście wyższe niż dotychczas. I żeby stanowiło to uczciwą rekompensatę za straty, jakie wyniknęły z wprowadzenia Polskiego Ładu.

Uważamy, że ta inicjatywa Senatu jest koniecznością, by samorządy mogły się finansowo zbilansować w kolejnym, 2024 roku, bo te przepisy, zgodnie z propozycją senatorów, miałyby wejść w życie właśnie od stycznia.

Zresztą rząd, premier Mateusz Morawiecki i minister finansów Magdalena Rzeczkowska, w rozmowach z samorządowcami obiecywał – i były to publiczne deklaracje – że samorządy będą miały udział w ryczałcie.

A teraz widzimy, że próbują się oni z tego wycofać i projektu senackiego nie popierają, co jest dla nas bardzo niepokojące.

W przypadku takiego miasta jak Ciechanów: jak duże były straty spowodowane zmianami podatkowymi i wprowadzeniem Polskiego Ładu? I jak sobie samorząd radzi z tymi ubytkami w dochodach własnych?

Do tej pory to było ok. 50 mln zł. Tak wyglądają te straty, ale z każdym rokiem będą się one potęgować. Będą się powiększały, jeśli nie będzie żadnych zmian w przepisach.

To, jak samorządy odczuły negatywne zmiany spowodowane Polskim Ładem, najlepiej pokazuje statystyka. Aż 351 z 354 miast członkowskich Związku Miast Polskich uchwaliło deficytowe budżety na 2023 rok.

Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tak złą sytuacją, która jest jedynie konsekwencją przepisów podatkowych Polskiego Ładu.

Widać, że rząd konsekwentnie zmienia system finansowania samorządów na centralnie, ręcznie sterowany z Warszawy.

Pana zdaniem doświadczeni samorządowcy są potrzebni w Sejmie, w Senacie? Co robią i co jeszcze mogą zrobić dla samorządów?

Zdecydowanie są potrzebni. Uważam, że ci samorządowcy, którzy znajdą się w parlamencie, będą tam lobbystami lokalnych społeczności.

Trudno mi sobie wyobrazić sytuację, w której osoby z mandatem posła czy senatora, a które w przeszłości piastowały funkcję wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, głosują za projektami ustaw odbierającymi dochody samorządom.

Więc na pewno osoby, które mają doświadczenie w pracy w samorządzie, będą gruntownie patrzyły na przepisy prawne, które pojawiają się w parlamencie.

Takie doświadczenie z samorządów jest ważne. Badania opinii społecznej pokazują, że ankietowani wyborcy mówią, że chętniej głosują na osoby z doświadczeniem w samorządach.

Zaangażuje się pan w kampanię wyborczą kolegów z samorządu, którzy wystartują do parlamentu w ramach Ruchu Samorządowego TAK! dla Polski, czy raczej poprze Trzecią Drogę, czyli sojusz PSL i Polski 2050 Szymona Hołowni?

Zdecydowanie będę angażował się w kampanię zarówno tych kandydatów, którzy będą startowali w ramach komitetu Trzeciej Drogi, jak i będę wspierał też samorządowców, którzy znajdą się na listach innych partii demokratycznej opozycji. Tu interes jest wspólny.

Warto zaznaczyć, że wszyscy liderzy demokratycznej opozycji podpisali wraz z ruchem samorządowym kilka miesięcy temu deklarację programową dotyczącą spraw samorządowych. Tego mają pilnować.

Minimum programowe dotyczące samorządu jest niesporne i wspólne dla nich co do przyszłej realizacji w parlamencie. Więc gdy np. teraz padają hasła związane z tym, żeby podwyższyć kwotę wolną od podatku ze strony choćby Platformy Obywatelskiej, to jednocześnie jest powiedziane, że będą za tym szły równoważne rekompensaty dla samorządów z budżetu państwa.

A w przypadku PiS mieliśmy sytuację taką, że wyższa kwota wolna od podatku została wprowadzona, a rekompensaty za tym nie poszły.

Były…

Te, które były, były ręcznie sterowane. Dla swoich. Czyli nie trafiały do samorządów, które najwięcej na tych zmianach straciły.

A pan sam nie chciałby wrócić na Wiejską, nie w charakterze rzecznika PSL, lecz bardziej posła czy senatora?

Na ten moment nie mam planów związanych z moim startem, czy to do Sejmu, czy do Senatu, w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

A o kolejną kadencję w fotelu prezydenta Ciechanowa pan powalczy? Czy jeszcze pan o tym nie myśli?

Decyzję podejmę bezpośrednio po wyborach parlamentarnych. Teraz jest zbyt wcześnie, żeby cokolwiek ogłaszać, jeśli chodzi o wybory samorządowe. Zostały przesunięte o pół roku. Ja byłem przeciwnikiem przekładania tego terminu.

Teraz warto porównać bieżącą sytuację polityczną, bo okazuje się, że referendum można przeprowadzić nawet w dniu wyborów parlamentarnych, a wyborów samorządowych nie można było przeprowadzić w odstępie czterech–sześciu tygodni od nich.

Jest to brak logiki w postępowaniu rządzących. Być może logiką jest interes partyjny, nie ten państwowy.

Panie prezydencie, kiedy plac Jana Pawła II przed ciechanowskim ratuszem przestanie być w końcu typową betonozą i się zazieleni? Od czego to zależy?

Podjęliśmy taką inicjatywę. Trwają konsultacje społeczne z mieszkańcami, którym oddajemy głos. Obecnie toczy się proces dotyczący oblicza tego terenu, który zmieni się lub nie, ale to będzie decyzja samych mieszkańców.

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Anna Mieczkowska, prezydent Kołobrzegu: Poprzednie rządy wypłoszyły niemieckich turystów
Okiem samorządowca
Burmistrz miasteczka na granicy z Białorusią: Wierzymy, że gorzej być nie może
Okiem samorządowca
Prezydent Opola: Deficyt jest, ale zaciągany dług wykorzystaliśmy na inwestycję
Okiem samorządowca
Prezydent Białegostoku: Bez wsparcia samorządów trudno byłoby sportowcom osiągać sukcesy
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Okiem samorządowca
Piotr Krzystek: Nie możemy być karani za to, że jesteśmy dużym miastem
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki