Prezydent Sopotu: Największe tegoroczne wyzwanie samorządów

Mam nadzieję, że ten rok będzie rokiem nadziei, że ta zła władza odejdzie. Ale najważniejsze dla wszystkich w Europie jest, żeby skończyła się wojna w Ukrainie, choć jej skutki będą dla wszystkich – nie tylko Ukraińców, ale także dla Polaków – w tym dla naszych wspólnot lokalnych jeszcze przez lata odczuwalne – mówi Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

Publikacja: 01.01.2023 16:22

Prezydent Sopotu: Największe tegoroczne wyzwanie samorządów

Foto: Szymon Szczećniak

Ponad 95 mln złotych będzie wynosił deficyt budżetowy – Sopotu w 2023 r. To rekord w czasie pana 24-letniej kadencji?

Tak, to rzeczywiście dużo. To przypomina pierwszy rok samorządności, kiedy to samorządy były straszliwie zadłużone i pozbawione nierzadko płynności.

A teraz deficyt wynika ze spadku dochodów własnych, a przede wszystkim z wpływów z PIT i CIT, wywołanych tzw. piątką Kaczyńskiego oraz Polskim Ładem. To także efekt drożyzny, a zwłaszcza wyśrubowanych cen energii i paliw oraz presji płacowej.

Sopot jest w o tyle dobrej sytuacji, że ma niski procent zadłużenia: 15 proc. w skali całego budżetu. Wobec tego, na szczęście, nie zżerają nas bardzo wysokie odsetki od kredytów – czyli koszt obsługi kredytów. Dzięki temu, jeszcze w 2023 r. możemy sobie pozwolić na planowanie inwestycji, ale są samorządy, które na to sobie już pozwolić nie mogą.

Gdzie miasto szuka oszczędności, a czego absolutnie nie zetnie?

Przede wszystkim szukamy energooszczędnych rozwiązań, i to już od kilku lat. Przeprowadziliśmy wymianę oświetleniaczy termomodernizację budynków użyteczności publicznej. W ten sposób szukamy oszczędności.

Taka wymiana oświetlenia ulicznego dała nam do 35 proc. spadku opłat. Więc to duża oszczędność. Podobnie termomodernizacja budynków.

Kiedyś zakładano, że solary nie zwrócą się w ciągu kilkunastu lat, ale teraz jest inaczej. Zaczynamy zastanawiać się też nad poziomymi wiatrakami. Wprowadzenie solarów na Ergo Arenie czyli hali gdańsko-sopockiej też spowodowało oszczędności.

Mieszkańców od Nowego Roku czekają podwyżki podatków i opłat lokalnych?

Oczywiście, że tak, ale one są poniżej inflacji. Nie będę ukrywał, że one czekają mieszkańców, bo koszt wywozu śmieci, doprowadzania wody i odprowadzania ścieków rośnie. A olbrzymi wpływ ma na to koszt podwyżek cen energii – to jest 100 proc.

Jak pan sądzi, jaki to będzie rok dla samorządów?

Mam nadzieję, że 2023 r. to będzie rok przełomu. Tak centralistycznego rządu – który uzależniałby pozyskiwanie środków finansowych od dotacji, od subwencji, a nie wprost od wysokości dochodów własnych – jeszcze nie było. Zawsze mówiłem, że w Polsce mamy system finansowy podobny do amerykańskiego czy skandynawskiego, gdzie samorządy dostają część podatków, które płacą mieszkańcy. Obecnie ten system jest konsekwentnie niszczony.

Wierzę, że ten rok będzie rokiem nadziei i że ta władza odejdzie. Ale najważniejsze jest, żeby skończyła się wojna w Ukrainie, choć dla nas będzie jeszcze przez lata odczuwalna. Odczuwalna w sposób negatywny i pozytywny: negatywny, bo ponosimy duże koszty jako samorządy, jako państwo, jako wspólnota międzynarodowa, koszty utrzymania uchodźców. Ale z drugiej strony to też jest dla nas duża szansa, wykazania się jako społeczeństwo.

Ponadto, większość samorządów jest zaangażowana w pomoc swoim miastom partnerskim, miastom siostrzanym w Ukrainie. 1 stycznia wyruszy z Sopotu kolejny już konwój z pomocą do naszego miasta partnerskiego, Białogrodu nad Dniestrem, z którym finalizować umowę online przyszło nam już po wybuchu wojny. Tym razem wysyłamy agregaty prądotwórcze, żywność, środki medyczne, żywność, koce i ciepłe ubrania.

Koszt odbudowy Ukrainy też nas w jakiś sposób dotknie.

Co dla miasta, dla samorządu, pana zdaniem może być największym wyzwaniem w 2023 r.?

Dla samorządów największym wyzwaniem będzie przywrócenie porządku w finansach. To będzie największe wyzwanie poza wyzwaniem związanym z wojną w Ukrainie.

A czego pan, jako wieloletni samorządowiec, się obawia?

Najbardziej obawiam się – poza ciągle trwającą wojną w Ukrainie – rozbicia opozycji, a to może doprowadzić do, nie daj Bóg, trzeciej kadencji tego centralistycznego rządu.

Ponad 95 mln złotych będzie wynosił deficyt budżetowy – Sopotu w 2023 r. To rekord w czasie pana 24-letniej kadencji?

Tak, to rzeczywiście dużo. To przypomina pierwszy rok samorządności, kiedy to samorządy były straszliwie zadłużone i pozbawione nierzadko płynności.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Okiem samorządowca
Piotr Grzymowicz: Powrót tramwajów do Olsztyna to bardzo znaczący sukces
Okiem samorządowca
Rafał Bruski, prezydent Bydgoszczy: Ten rząd traktuje samorządy po partnersku
Okiem samorządowca
Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni: To była najtrudniejsza kadencja
Okiem samorządowca
Tadeusz Truskolaski: Pieniądze unijne to środki na inwestycje, a nie na konsumpcję
Okiem samorządowca
Prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz: Z pokorą podchodzę do wyborów