Rowerzyści mogą również bezpłatnie skorzystać z kilku stacji naprawczych, gdzie szybko usuną drobną usterkę czy napompują koło. No i najważniejsze – do dyspozycji łodzian i turystów jest również Łódzki Rower Publiczny. 1520 rowerów zlokalizowanych jest na 152 stacjach w całym mieście.
Otwarta dwa tygodnie temu podziemna ulica Hasa w Nowym Centrum Łodzi ponoć nie cieszy się dużym zainteresowaniem zmotoryzowanych. Jak pani myśli, dlaczego?
To nieprawda. To kolejna alternatywna droga z centrum w stronę Widzewa i Olechowa, a każda dodatkowa ulica w mieście to rozładowanie ruchu samochodowego na innych ulicach. O jej pełnej funkcjonalności przekonamy się już wkrótce, gdy dokończone zostaną inwestycje w Nowym Centrum Łodzi i tętnić życiem zacznie Dworzec Łódź Fabryczna, po jego połączeniu z Dworcem Kaliskim.
Jechałam nią ostatnio kilka razy – świetne rozwiązanie, wyrzucające ruch na ulice, które powstały nad schowanym pod ziemię torami.
Czy ta kosztująca blisko 100 mln zł inwestycja była potrzebna?
Tak, była i będzie potrzebna. Nowe Centrum Łodzi będzie sercem miasta: biurowym, mieszkaniowym, kulturalnym. Infrastrukturę do tego potrzebną trzeba przygotować wcześniej.
W najbliższych latach powstanie tu wiele budynków mieszkalnych i obiektów usługowych.
Z podziemnej drogi wykonanych zostało siedem zjazdów prowadzących do podziemnych parkingów budynków, które w przyszłości powstaną w tej części Nowego Centrum Łodzi.
W niedzielę zakończyły się Europejskie Igrzyska Akademickie w Łodzi, w których brało udział niemal 5 tys. młodych sportowców, z blisko 400 europejskich uczelni. Co taka impreza dała miastu?
Warto było zainwestować w infrastrukturę sportową. Po raz kolejny Łódź potwierdziła swoją pozycję jako świetnego miejsca do organizacji największych, międzynarodowych imprez sportowych.
Igrzyska były wyjątkowe z wielu powodów, m.in. dlatego, że to wydarzenie multisportowe, rozgrywane jednocześnie na kilkunastu obiektach.
Do tego olbrzymia logistyka. Jednak ta skala i międzynarodowy charakter to nie tylko korzyści z pozyskanego doświadczenia czy pieniędzy pozostawionych w kieszeniach łódzkich przedsiębiorców: restauratorów, hotelarzy, przewoźników, ale także określone pozycjonowanie się na akademickiej mapie Europy i świata.
Liczymy na to, że – przy znaczącym udziale łódzkich uczelni – wzrośnie ich międzynarodowa rozpoznawalność, co m.in. zwiększy liczbę studentów i naukowców z zagranicy w Łodzi.
Pokazaliśmy, że Łódź to świetne miejsce do połączenia nauki i sportu, a zarazem miasto na europejskim poziomie, o dobrej jakości życia i spędzania czasu.
Jak opowiadała nasza redakcyjna koleżanka – uczestnicy tej imprezy chwalili Łódź m.in. za to, że jest miastem czystym i przyjaznym, że ładnie wygląda. Program Mia100 Kamienic jeszcze trwa. Ile budynków już udało się odnowić?
Łódź się zmienia – widzą to mieszkańcy i turyści, którzy coraz chętniej odwiedzają nasze miasto. Projektem, który zapoczątkował odnowę śródmiejskich kamienic, był rzeczywiście Program Mia100 Kamienic.
Od 2011 r. w ramach programu odnowiliśmy z budżetu miasta ponad 220 budynków. W tym roku planujemy w ramach projektu zakończyć modernizację zespołu budynków przy ul. Gdańskiej 114. Ale to była rozgrzewka przed programem rewitalizacyjnym.
Prowadzimy bowiem obecnie największy w kraju program rewitalizacji, a w nim inwestycje i projekty społeczne warte około półtora miliarda złotych. Odnawiamy śródmiejskie kamienice, remontujemy ulice, sadzimy na nich drzewa, modernizujemy parki.
Zazielenimy też Stary Rynek i plac Wolności. I kiedy mówię zazielenimy, to nie ma w tym za grosz przesady, bo są osoby, które uważają, że drzew posadzimy za dużo!
Obok centrum Łodzi rewitalizacja obejmuje też historyczne osiedle robotnicze – Księży Młyn. To absolutna perełka na terenie fabrycznego imperium Karola Scheiblera.
Największy łódzki przemysłowiec zbudował istne miasto w mieście, które sukcesywnie przechodzi metamorfozę, a robotnicze domy i monumentalne fabryki zyskują nowe życie.
Rewitalizacja nie omija trudnych terenów, wprost przeciwnie, właśnie w nie celuje. Najlepszym tego przykładem jest ul. Włókiennicza, która nie miała w Łodzi dobrej sławy. Jeszcze nie skończyliśmy tam inwestycji, ale już jest nie do poznania.
Pięknie odnowione kamienice z artystycznymi fasadami, zupełnie nowy pasaż z placem zabaw i miejscem do odpoczynku i wreszcie remont samej ulicy, na której będzie mnóstwo ławek i rząd drzew.
O rewitalizacji mogę opowiadać bez końca, bo to też remonty ważnych łódzkich zabytków, w tym fabrykanckich pałaców, m.in. Poznańskich i Steinertów, ale także modernizacja domów kultury.
Czy gorsza kondycja samorządów spowodowana m.in. zmianami podatkowymi, inflacją sprawi, że w kolejnych latach program rewitalizacji śródmieścia zwolni?
Realizacja programu rewitalizacji uwarunkowana jest dostępnością środków finansowych, zarówno tych pochodzących z budżetu miasta, jak i zewnętrznych.
Mimo że nowa unijna perspektywa finansowa rozpoczęła się półtora roku temu, samorządy nadal nie mają dostępu do funduszy UE. Nie został zatwierdzony Krajowy Plan Odbudowy ani żaden program operacyjny, nieznane są zatem warunki pozyskiwania środków.
Szykujemy się do prac, ale wszyscy doskonale wiemy, że działania rządu, skutkujące spadkiem dochodów miasta, mają wpływ na jego możliwości finansowe. I inwestycje.
Obawiam się, że tempo rewitalizowania kolejnych kwartałów miasta spadnie. Obym była złym prorokiem.
Od kilkunastu tygodni strajkują pracownicy terenowi łódzkiego MOPS, którzy domagają się m.in. podwyżek. Władze miasta uważają strajk za nielegalny, a sąd zakazał jego prowadzenia. Czy miasto wróci do rozmów z nimi? Kiedy i na jakich zasadach?
Naciski płacowe będą za chwilę we wszystkich samorządach i wszystkich gałęziach gospodarki. Proszę spojrzeć na to szerzej: sama Łódź na zmianach Polskiego Ładu straciła ponad pół miliarda złotych, jednocześnie dwucyfrowa inflacja niszczy nasze prognozy inwestycyjne i wydatki bieżące. Chciałabym swoje stanowisko wyrazić jasno – zaproponowaliśmy pracownikom MOPS, którzy strajkują – a jest to ułamek wszystkich pracowników MOPS – spore podwyżki.
Po serii rozmów i negocjacji nie przyjęli oni propozycji miasta – jedynej, którą w środku roku budżetowego mogłam złożyć. Szkoda. Zdaję sobie sprawę z ciężkiej pracy pracowników socjalnych. Ale nie jestem w stanie w tym momencie wygospodarować na podwyżki więcej.
A nie była to mała suma, bo mówimy o kwocie średnio 980 złotych. Natomiast w lipcu, podczas ostatnich rozmów i spotkań, strajkujący podali kwotę podwyżki w wysokości 2000 zł brutto na każdy etat miesięcznie.
Na tyle miasta – obrabowanego z 500 mln złotych przez Polski Ład – po prostu nie stać.
Do wyborów samorządowych nieco ponad rok. Podjęła już pani decyzję o starcie na czwartą kadencję, czy jeszcze się pani waha?
Czy wybory będą w przyszłym roku czy w 2024 r. – to się jeszcze okaże. Jest więc chwila czasu na decyzję.