Nie inaczej jest w Krakowie, na którego Rynku rośnie zaledwie kilka niewielkich drzewek. W przeszłości dużych drzew było tu o wiele więcej. Teraz pojawił się plan, by na krakowski Rynek przywrócić drzewa, które rosły kiedyś np. niedaleko Sukiennic czy wzdłuż kamienic.
Odwrócić trend
Skąd pomysł na przywrócenie drzew na rynku? Przyczyny mogą być co najmniej dwie. Po pierwsze niezadowolenie mieszkańców i aktywistów z betonowej pustyni w centrum miasta i chęć zmiany. Zmiany na rynkach popiera także Magdalena Gawin, wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu oraz główny konserwator zabytków.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Kutna: Betonoza? Nie! Prosili nas o to mieszkańcy
Wiceminister bardzo nie podoba się niekorzystna tendencja betonowania rynków i pozbywania się z nich drzew. W czerwcu na swoim koncie w mediach społecznościowych wiceminister napisała: do wszystkich samorządów. Nie robimy remediewizacji rynków polegającej na całkowitej wycince zieleni. Można uczytelnić rynek z zielenią. Wojewódzcy konserwatorzy zgodnie z moimi wytycznymi mają dążyć do przywrócenia zieleni przy kolejnych remontach… Pisma z takimi zaleceniami wiceminister otrzymali wszyscy wojewódzcy konserwatorzy. Na zmiany na razie zdecydował się Kraków. Ale daniem krakowskich urzędników jest szansa, że ten apel wiceminister zapobiegnie całkowitemu ogołoceniu z drzew niektórych rynków, przynajmniej tych które będę remontowane w najbliższym czasie.
– Oczywiście beton pozostanie jeszcze przez kilka lat na rynkach Kutna, Kielc i innych miast, gdzie „unowocześniono” centralne miejskie place wycinając całkowicie drzewa. Ale mamy też przykłady zielonych rynków m.in. w mniejszych miastach Małopolski. W Bobowej, Alwerni i jest nadzieja, że teraz po wniosku wiceminister nikomu nie przyjdzie do głowy pomysł ich remontu i dostosowania do najnowszych standardów przez wycinkę drzew – podkreśla Kamil Popiela z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa.