Gdyby poważnie potraktować raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego, gwałtownie zmieniłaby się oferta deweloperów: nowe osiedla zalałaby zieleń, a nie rachityczne drzewka przy chodniku.
Jednym z czołowych wniosków opublikowanego właśnie raportu „Wpływ zmian klimatu na gospodarkę Polski na przykładzie wybranych miast wojewódzkich” jest wskazówka, by do 30 proc. zwiększyć zadrzewienie miast, obniżając tam temperaturę średnio o 0,4°C i redukując liczbę nadmiarowych zgonów o 39,5 proc. Zadanie jest ambitne, bo średnia europejska wynosi obecnie 14,9 proc., a ile wynosi średnia w Polsce, tego raport nie ujawnia.
Tymczasem każdy procent więcej może ratować życie. W ciągu ostatniej dekady przed pandemią (2010–2019) w wyniku fal upałów w dziesięciu największych polskich miastach co roku umierało ponad pół tysiąca osób powyżej 60. roku życia. Za pół wieku będzie ich umierać ponad 1300. Zwiększenie liczby drzew w miastach ocaliłoby życie co najmniej 225 starszym osobom. Ale drzewa oczyszczają też powietrze i poprawiają dobrostan mieszkańców na wiele innych sposobów, co przekłada się – poza estetyką – na wyższe ceny mieszkań usytuowanych przy parkach.
Duże miasta mają wiele zalet, ale w kwestii zmian klimatycznych ich sytuacja wygląda mniej korzystnie. W centrach miast odczuwalne temperatury są nawet o 10°C wyższe niż na obrzeżach ze względu na zabudowę. Najbardziej cierpią osoby o niższym statusie ekonomicznym i społecznym, bo biedniejsze dzielnice są często gęściej zabudowane, bardziej ogołocone z drzew, mniej zacienione, w przegrzanych mieszkaniach śmiertelność jest wyższa. A liczba gorących dni w Europie do końca stulecia może wzrosnąć czterokrotnie, liczba osób narażonych na upały – pięciokrotnie.
Cierpi też gospodarka. Skwar ma ogromny wpływ na energetykę: zwiększa zapotrzebowanie na energię do chłodzenia i podnosi ryzyko blackoutów. Cytowany w analizie Electric Power Research Intstitute ocenia, że to energetyka odnotuje większość strat wynikających ze zmian klimatycznych. Z kolei Bank Światowy zakłada, że do 2050 r. zużycie energii na klimatyzację się potroi, co może prowadzić do przeciążeń i blackoutów. Przykłady tego typu problemów płyną z Australii, Kaliforni, a ostatnio – z lipca 2023 r. – z Sycylii.