Muzyczny symbol miasta

Niektóre mają hejnał skomponowany setki lat temu i czasem wiążą się z nim legendy. Ale są też miasta, które wykorzystują współczesne melodie i współczesnych kompozytorów, np. znanych jazzmanów.

Publikacja: 10.07.2018 14:30

Najbardziej znany hejnał grany jest w Krakowie

Najbardziej znany hejnał grany jest w Krakowie

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

Bywa, że odgrywane są codziennie, bywa, że można je usłyszeć tylko podczas wielkich samorządowych uroczystości. Własny hejnał to ważna rzecz. Często z wielowiekową tradycją. Tak jest choćby w Lublinie, gdzie melodia była wykonywana od drugiej połowy XVI do końca XIX wieku, kiedy zrezygnowano prawdopodobnie z braku funduszy.

– Początkowo hejnał grany był z wieży farnego kościoła św. Michała, następnie z balkonu Bramy Krakowskiej. Ponownie hejnał rozbrzmiewał w latach 1915–1918. Rano hejnalista wykonywał utwór „Kiedy ranne wstają zorze”, w południe „Boże coś Polskę”, a wieczorem „Wszystkie nasze dzienne sprawy” – opowiada Joanna Bobowska z lubelskiego ratusza.

Melodia z roku 1685

W 1938 r. hejnał przywrócono. Melodia, którą wygrywał trębacz, odtworzona została na podstawie oryginalnego zapisu nutowego pochodzącego z 1685 roku, odkrytego w lubelskim archiwum przez prof. Jana Wrońskiego, muzyka Orkiestry Lubelskiej. W czasie II wojny wykonywanie hejnału zostało przez władze okupacyjne zabronione, a w latach powojennych grywany był sporadycznie.

Przywrócony został 13 czerwca 1991 r. Grany jest codziennie w południe z tarasu budynku ratusza zlokalizowanego w ścisłym centrum miasta, przy deptaku Krakowskiego Przedmieścia i placu Władysława Łokietka. Od 1991 r. wykonawcą hejnału był trębacz Onufry Koszarny, który za swoją pracę odznaczony został Medalem Unii Lubelskiej. Ostatni raz hejnał w jego wykonaniu można było usłyszeć w południe 21 stycznia 2016 r.. Jego następcami zostali Tadeusz Godzisz i Piotr Ścibak.

Trębacz na pieczęci

Postać trębacza widoczna jest na najstarszej pieczęci miasta Kalisza z 1374 roku. – Dokumenty z tych czasów mówią, że trębacz miejski zobowiązał się do służby na ratuszowej wieży – w tym wypatrywania pożarów – i do codziennego odgrywania hejnału w samo południe na czterech rogach tejże wieży – opowiada Elżbieta Zmarzła z kaliskiego ratusza.

W końcu XVIII wieku ratusz wraz z wieżą spłonął. Od 1896 r. dzięki fundacji Ludwika Mikulskiego hejnał z kaliskiej wieży kolegiackiej wygrywał na różnych instrumentach dętych miejscowy organista. Były to pieśni „Kiedy ranne wstają zorze” (rano) i „Wszystkie nasze dzienne sprawy” (wieczorem). Później dodawano hymn „Boże coś Polskę”, „Rotę” oraz pieśni o św. Józefie. Po II wojnie światowej zaprzestano tej tradycji.

Od 1977 roku z wieży odtwarzany jest sygnał fanfarowy skomponowany przez Romana Gorzelniaka. Nagrania dokonał Adam Królak, trębacz kaliskiej Szkoły Muzycznej II stopnia. Na zamówienie Ogólnopolskiego Festiwalu Trębaczy w Kaliszu powstał utwór na zespół instrumentów dętych, oparty na motywie hejnału kaliskiego. Prawykonania dokonano na koncercie festiwalowym w czerwcu 1996 roku. Teraz hejnał jest odgrywany codziennie w południe z wieży ratuszowej.

Znane muzyczne wątki

Melodię do hymnu Olsztyna napisał Feliks Nowowiejski. Tekst opublikowała „Gazeta Olsztyńska” 18 maja 1920 roku, podając jako jego autorkę poznańską poetkę Marię Paruszewską. Autorstwo słów przypisywano również Marii Zientarze-Malewskiej.

– Poetka napisała wiersz o podobnym tytule „O Warmio moja” (najprawdopodobniej po II wojnie światowej) oraz opowiadania i gadki warmińskie „Warmio moja miła” (wydane w 1959 r.), ale zdaniem prof. Janusza Jasińskiego w czasie, gdy hymn powstawał, Zientara-Malewska była za mało doświadczona i nie pracowała jeszcze w Olsztynie – tłumaczy Marta Bartoszewicz, rzecznik olsztyńskiego ratusza.

O obecnym kształcie tekstu zadecydowały najprawdopodobniej trzy osoby: Władysław Bełza, Maria Paruszewska i Rudolf Nowowiejski. – Hymn „O Warmio moja miła” wzorowany jest na hymnie polskim „O! polski kraju święty” Władysława Bełzy, do którego muzykę napisał również Feliks Nowowiejski. Autorem przeróbki był najprawdopodobniej brat Feliksa, Rudolf Nowowiejski – opowiada urzędniczka. Dodaje, że według innych opinii autorem przeróbek był sam Feliks Nowowiejski, a ostatnie wersy dopisał Paweł Jasiek.

Utwór został odśpiewany po raz pierwszy 2 czerwca 1920 roku w Olsztynie, a po raz pierwszy jako hejnał został odegrany z wieży ratuszowej w południe 28 października 1947 roku.

– Zwyczaj ten jednak zanikł po modernizacji miejskiej zawodowej straży i likwidacji etatu trębacza. 22 stycznia 1969 roku ponownie zaczęto odgrywać melodię hejnału z okazji rocznicy wyzwolenia Olsztyna. Data ta uznawana jest za oficjalną datę uruchomienia kurantów, które wygrywały melodię „Hymnu Warmińskiego”, utwór odtwarzany był z magnetofonu. Zegar sterujący, wzmacniacz i głośniki ufundowali rzemieślnicy Olsztyna – mówi Marta Bartoszewicz.

W południe 31 października 2009 r., w 656. urodziny miasta, z ratuszowej wieży ponownie rozbrzmiała melodia hejnału odegrana przez Daniela Rupińskiego – nowego miejskiego trębacza. Melodia hejnału jest odgrywana z wieży ratusza codziennie w południe.

Festiwalowy dodatek

Od 28 lat hejnał Opola odgrywa trębacz Tadeusz Ciuła.

– Na początku był grany cztery razy w ciągu dnia – o 12, 15, 18 i 21. Później 21 odpadła. Potem była walka o województwo opolskie i grałem co godzinę – od 12 do 21. Kiedy maszerowaliśmy w Warszawie pod Radę Ministrów, tam też brzmiał hejnał. Gdy sytuacja się ustabilizowała, zdecydowano, że będzie grany tylko w południe – opowiada trębacz.

Melodia opolskiego sygnału sięga 1952 roku, kiedy to szukano sygnału dla miejscowej rozgłośni. Zbigniew Frank, inżynier Polskiego Radia Katowice oddelegowany do tworzenia oddziału radia, postanowił wykorzystać piosenkę ludową „Opole, Opole to jest piękne miasto”.

– Frank zaaranżował ten sygnał. Potem wymyślono, że może to być hejnał. Nagrała go sekcja trębaczy orkiestry wojskowej w opolskim studiu. To nagranie było emitowane przez głośniki do momentu, aż się urządzenie zepsuło. A na końcu ja zastąpiłem maszynę – wspomina Tadeusz Ciuła.

Dodaje, że z Jackiem Frankiem, synem Zbigniewa, doszedł do wniosku, iż hejnał jest za krótki. Syn twórcy hejnału zaproponował, by dodać coś festiwalowego. I tak się stało.

– Co roku w Lublinie odbywa się ogólnopolski zlot hejnalistów. Gdy grany jest hejnał Opola, to zaczynają się brawa, bo ludzie rozpoznają sygnał KFPP. Teraz trwa około 70 sekund, przedtem miał tylko pół minuty – opowiada opolski hejnalista.

Na nutę Tomasza Stańki

Obecny hejnał Rzeszowa skomponował na zlecenie miasta Tomasz Stańko. – Jest on honorowym obywatelem, dlatego chcieliśmy, aby napisał go dla swojego miasta – opowiada Maciej Chłodnicki z rzeszowskiego ratusza. Miasto jest w posiadaniu tej melodii od 15 grudnia 2015 roku, a pierwsza prezentacja odbyła się 17 stycznia 2016 roku. Hejnał jest grany na cztery strony świata co trzy godziny siedem razy dziennie, począwszy od godziny 6 rano, z wyjątkiem godziny 3 w nocy.

Bywa, że odgrywane są codziennie, bywa, że można je usłyszeć tylko podczas wielkich samorządowych uroczystości. Własny hejnał to ważna rzecz. Często z wielowiekową tradycją. Tak jest choćby w Lublinie, gdzie melodia była wykonywana od drugiej połowy XVI do końca XIX wieku, kiedy zrezygnowano prawdopodobnie z braku funduszy.

– Początkowo hejnał grany był z wieży farnego kościoła św. Michała, następnie z balkonu Bramy Krakowskiej. Ponownie hejnał rozbrzmiewał w latach 1915–1918. Rano hejnalista wykonywał utwór „Kiedy ranne wstają zorze”, w południe „Boże coś Polskę”, a wieczorem „Wszystkie nasze dzienne sprawy” – opowiada Joanna Bobowska z lubelskiego ratusza.

Pozostało 90% artykułu

Ten artykuł przeczytasz z aktywną subskrypcją rp.pl

Zyskaj dostęp do ekskluzywnych treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce

Na bieżąco o tym, co ważne w kraju i na świecie. Rzetelne informacje, różne perspektywy, komentarze i opinie. Artykuły z Rzeczpospolitej i wydania magazynowego Plus Minus.

Archiwum
Znaleźć sposób na nierówną walkę z korkami
Archiwum
W Kujawsko-Pomorskiem uczą się od gwiazd Doliny Krzemowej
Archiwum
O finansach samorządów na Europejskim Kongresie Samorządów
Archiwum
Pod hasłem #LubuskieChallenge – Łączy nas przyszłość
Archiwum
Nie można zapominać o ogrodach, bo dzięki nim żyje się lepiej