Z tarasu na wieży odbudowanego Zamku Królewskiego w Poznaniu widać w dole, u stóp Góry Przemysła, Stary Rynek z ratuszem i dachy śródmiejskich kamienic, a w oddali Wartę i mury katedry na Ostrowie Tumskim. To najlepszy, dostępny już wkrótce dla wszystkich – w przeciwieństwie do np. iglicy na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich – punkt widokowy na miasto. Wieża oraz sale parteru, w których urządzono multimedialną wystawę poświęconą historii zamku i polskiego godła narodowego, zostaną otwarte dla zwiedzających w czerwcu.
Zamek w Poznaniu, podniesiony z ruin – a właściwie zrekonstruowany w swej renesansowej formie kosztem 24 mln zł – to ostatnia z polskich królewskich rezydencji odbudowanych po zniszczeniach II wojny światowej. Prawie całkowicie przy tym poza samym Poznaniem zapomniana. W czasach ostatnich Piastów poznański zamek był największą – wzniesioną na planie prostokąta o powierzchni ponad 1000 mkw. – świecką budowlą w kraju.
O pierwszej, średniowiecznej rezydencji na Górze Przemysła wiadomo niewiele – tyle ile udało się odkryć archeologom badającym XIII-wieczne fundamenty. Budowę zamku podjął u schyłku owego wieku książę Przemysł II, który – dążąc z niemałym powodzeniem do zjednoczenia pod swym berłem ziem piastowskich – chciał uczynić go swą królewską siedzibą. W rok po swej koronacji w 1295 r. został jednak podstępnie zamordowany. Budowę ukończył dopiero w 1337 r. Kazimierz Wielki. W ciągu następnych dwóch stuleci na poznańskim zamku zatrzymywali się podczas swych podróży do Wielkopolski: Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło i Kazimierz Jagiellończyk. Jan Olbracht mieszkał na Górze Przemysła prawie przez cały 1493 rok i przyjął tu hołd wielkiego mistrza krzyżackiego Hansa von Tiffena. W murach rezydencji odbywały się także huczne wesela – Kazimierza Wielkiego z księżniczką heską Adelajdą, jego córki Elżbiety z księciem szczecińskim Bogusławem V, a w 1433 r. – Marii, siostrzenicy Władysława Jagiełły, z księciem słupskim Bogusławem IX.
Gotycką budowlę strawił w 1536 r. wielki pożar. Odbudowana już w kostiumie renesansowym straciła rangę królewskiej rezydencji i choć nadal była siedzibą starostów generalnych Wielkopolski, w wyniku kolejnych zniszczeń wojennych obracała się w ruinę. U schyłku XVIII w. ostatni starosta Kazimierz Raczyński wzniósł na średniowiecznych fundamentach gmach na potrzeby archiwum. W zburzonym podczas II wojny światowej „gmachu Raczyńskiego” – odbudowanym pół wieku temu – mieści się dziś Muzeum Sztuk Użytkowych, oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu. Przywrócenie miastu dawnego zamku królewskiego nie wydawało się natomiast przez wiele dziesięcioleci realne. Idei tej w Poznaniu nigdy jednak nie porzucono.
Nie ma co kryć, że inicjatywa odbudowy zamku podjęta przez zawiązany w tym celu komitet społeczny miała wielu przeciwników – w tym sporo historyków i architektów, przypominających, że nic prawie o owej średniowiecznej budowli nie wiemy. Brakowało też wiarygodnych źródeł i ilustracji, poza XVII w. panoramą Poznania Brauna i Hogenberga, by odtworzyć wiernie zamek w jego kształcie z czasów odrodzenia. Projekt odbudowy, nawiązujący do architektury renesansowej, był i nadal jest krytykowany, zwłaszcza – gotycka dla odmiany – wieża z potężnymi blankami, nazywana przez niektórych poznaniaków „wieżą Gargamela”.