Nikt nie ma szklanej kuli i nie wiemy, co będzie w się działo w przyszłości. Ale pewne jest, że pandemia mocna namieszała, a z części konsekwencji nawet nie zdajemy sobie jeszcze sprawy – zauważa Cezary Trutkowski, prezes Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej.
Mniej korków
Przez pandemię zmienia się choćby model pracy i jest to zmiana, która najprawdopodobniej zostanie z nami na dłużej. Do pracy zdalnej przekonali się przede wszystkim sami pracownicy, a po części sceptyczni wcześniej pracodawcy. Zdaniem większości ekspertów nadchodzi więc era pracy hybrydowej, gdy w biurach zamiast codziennie, będziemy pojawiać się co najwyżej dwa–trzu razy w tygodniu.
CZYTAJ TAKŻE: Pandemia zmieniła percepcję. Mieszkańcy chcą inwestycji w jakość życia
Taka rewolucja ma duże znaczenie dla poprawy poczucia jakości życia w mieście. Z jednej strony, o ile wcześniej Polacy narzekali, że tracą niepotrzebnie czas na dojazdy do pracy, o tyle teraz zaoszczędzone godziny mogą przeznaczać na sprawy ważne dla poczucia komfortu życia, np. bycie z rodziną. Z drugiej, zniknąć może koszmar miast, czyli ogromne korki i tłok w komunikacji miejskiej w godzinach szczytu.
– Upowszechnienie się pracy zdalnej rzeczywiście powinno przełożyć się na mniejszy ruch i poprawić komfort poruszania się po mieście – ocenia Tomasz Kaczor z Instytutu Prevision. – A to oznacza także mniejszą emisję zanieczyszczeń i poprawę jakości powietrza – zaznacza.