Mieszkańcy miast coraz częściej uciekają na przedmieścia

Centra dużych miast pustoszeją. Ich mieszkańcy najczęściej przenoszą się na podmiejskie obrzeża albo do tzw. obwarzanków – miejscowości otaczających miasta.

Publikacja: 26.05.2023 18:12

Władze Poznania opracowały nową miejską politykę mieszkaniową i program rewitalizacji dla wyludniają

Władze Poznania opracowały nową miejską politykę mieszkaniową i program rewitalizacji dla wyludniającego się Śródmieścia

Foto: Piotr Gołębniak

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego to tendencja ogólnopolska, a w ostatnich latach najbardziej wyludniły się m.in. Poznań, Łódź, Katowice i Bydgoszcz. W okresie 2004–2018 w Krakowie liczba ludności Starego Miasta zmniejszyła się o ok. 25 proc., podobnie ubyło też mieszkańców warszawskich centralnych dzielnic.

– Sytuacja demograficzna Krakowa na tle innych miast jest wyjątkowa. Od kilkunastu lat obserwujemy dodatni przyrost naturalny (z wyjątkiem lat pandemii) i dodatnie saldo migracji. Obecnie Kraków liczy ponad 800 tys. mieszkańców – mówi Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu. Dodaje, że nie sprawdziły się prognozy demograficzne z 2014 r. oparte na danych Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r., które zakładały że w 2022 r. stolicę Małopolski będzie zamieszkiwało ok. 760 tys. mieszkańców, a do 2050 r. ich liczba jeszcze zmaleje do ok. 710 tys.

Niezależnie jednak od prognoz GUS w stolicy Małopolski maleje liczba mieszkańców niektórych dzielnic. Dotyczy to głównie tzw. starej Nowej Huty i części Śródmieścia. Jednak rzecznik uważa, że jest to chwilowa tendencja.

– W Nowej Hucie i w Śródmieściu np. przy cmentarzu Rakowickim oraz na Kazimierzu powstają nowe osiedla. Więc i mieszkańców w tych częściach miasta będzie przybywać. Nie od dziś przecież wiadomo, że za ucieczkę z centrów miast odpowiada w dużym stopniu pogarszający się stan tzw. substancji mieszkaniowej. Brakuje mieszkań – zaczyna brakować mieszkańców – podsumowuje Nowak. Mieszkańcy Krakowa częściową winą za wyludnianie się starego centrum obarczają nadmierną „turystyfikację” stolicy Małopolski.

Lepsze mieszkania

Związek między wspomnianą substancją mieszkaniową a migracjami mieszkańców widzą również władze Poznania. – Zgodnie z danymi meldunkowymi dotyczącymi zameldowanych na pobyt stały oraz czasowy w Poznaniu ubywa zameldowanych mieszkańców osiedli zlokalizowanych w centrum miasta, przybywa natomiast mieszkańców osiedli peryferyjnych – mówi Iwona Matuszczak-Szulc, dyrektorka Wydziału Rozwoju Miasta i Współpracy Międzynarodowej Urzędu Miasta Poznania.

Z badań prowadzonych przez poznański magistrat wynika też, że najczęstszym powodem wyprowadzki z centrum Poznania są niższe ceny nieruchomości w rejonach peryferyjnych lub poza miastem i korzystniejsze warunki przyrodnicze na terenach mniej zurbanizowanych. Wyprowadzkom z miasta lub przynajmniej ich zminimalizowaniu ma więc zapobiec podniesienie atrakcyjności centrum miasta.

Czytaj więcej

Najmłodsi są mieszkańcy Pomorza. Jak starzeją się Polacy?

– Władze Poznania opracowały m.in. nową miejską politykę mieszkaniową i program rewitalizacji dla wyludniającego się Śródmieścia – mówi Matuszczak-Szulc. – Odpowiedzią na trendy demograficzne jest też nowa Strategia Rozwoju Miasta Poznania 2020+, która jest ukierunkowana na uczynienie z Poznania miasta dla ludzi, miejsca o wysokiej jakości życia, w którym wszystkim dobrze się mieszka, pracuje i uczy – dodaje dyrektor. Najogólniej mówiąc, chodzi o stworzenie w centrum lepszych warunków mieszkaniowych i lepszej infrastruktury.

O tym, że nowe inwestycje przyciągają nowych mieszkańców, przekonały się m.in. Katowice, którym także ubyło mieszkańców. – W skali miasta niewielkie zwyżki liczby mieszkańców (porównując rok 2014 i 2022 to wzrost od kilkuset do 2 tys. osób) widać w takich dzielnicach, jak Zarzecze, Kostuchna, Podlesie, co ma związek z tym, że w tych dzielnicach prowadzone były w ciągu ostatnich lat inwestycje mieszkaniowe – wyjaśnia Sandra Hajduk z Urzędu Miasta Katowice.

Rewitalizacja pomaga

Podobnie jak Poznań Bydgoszcz traciła i nadal traci mieszkańców. Bydgoszczanie od kilku lat masowo wręcz przenoszą się do podmiejskich gmin, takich jak Osielsko, Białe Błota, Nowa Wieś Wielka, Sicienko, Dobrcz czy Łabiszyn. I tu „ucieczka” z centrum miasta spowodowana jest przede wszystkim niezbyt zachęcającym stanem substancji mieszkaniowej.

– Notujemy odpływ ludzi na osiedlach o dużej gęstości zaludnienia, zdominowanych przez zabudowę złożoną z kamienic i tzw. wielkiej płyty: Śródmieście, Bartodzieje, Kapuściska, Wyżyny, Szwederowo, centralna część Nowego Fordonu – zaznacza Marta Stachowiak, rzecznik prasowy bydgoskiego magistratu. Lekarstwem na migracje mieszkańców ma być realizacja kolejnych elementów gminnego programu rewitalizacji. Jak tłumaczy rzeczniczka, głównym celem jest przekształcanie przestrzeni miasta – w bardziej estetyczną, stworzenie nowej oferty dla mieszkańców. – Odnawiamy parki i skwery, likwidujemy piece i stawiamy na ekologiczne źródła ogrzewania, tworzymy centra edukacyjno-społeczne – dodaje rzeczniczka.

Czytaj więcej

Prezydent Kalisza: Depopulacja dotyczy niemal całego kraju

Władze Bydgoszczy mają nadzieję, że wprowadzone programy rewitalizacji przynajmniej częściowo zatrzymają odpływ mieszkańców – jak stało się to np. w Toruniu. W tym mieście prowadzony od kilku lat gminny program rewitalizacji spowodował migracje ludności wewnątrz miasta oraz zwyżkę cen nieruchomości na terenach objętych rewitalizacją.

– Części miasta uważane za zdegradowane i nieatrakcyjne mieszkaniowo po rewitalizacji zyskały na popularności, zarówno wśród deweloperów, inwestorów, jak i potencjalnych nabywców. Takim przykładem jest w Toruniu obszar nazywany Bydgoskim Przedmieściem – wyjaśnia Aleksandra Iżycka, dyrektor z Biura Toruńskiego Centrum Miasta.

Aktualnie w Toruniu trwają prace nad gminnym programem rewitalizacji do 2027 r. Samorząd wspólnie z powołanym Komitetem Rewitalizacji, złożonym w większości z mieszkańców miasta, analizuje problemy zdiagnozowane na poszczególnych obszarach i chce sprofilować projekty rewitalizacyjne tak, aby odpowiadały one konkretnym potrzebom.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego to tendencja ogólnopolska, a w ostatnich latach najbardziej wyludniły się m.in. Poznań, Łódź, Katowice i Bydgoszcz. W okresie 2004–2018 w Krakowie liczba ludności Starego Miasta zmniejszyła się o ok. 25 proc., podobnie ubyło też mieszkańców warszawskich centralnych dzielnic.

– Sytuacja demograficzna Krakowa na tle innych miast jest wyjątkowa. Od kilkunastu lat obserwujemy dodatni przyrost naturalny (z wyjątkiem lat pandemii) i dodatnie saldo migracji. Obecnie Kraków liczy ponad 800 tys. mieszkańców – mówi Dariusz Nowak, rzecznik krakowskiego magistratu. Dodaje, że nie sprawdziły się prognozy demograficzne z 2014 r. oparte na danych Narodowego Spisu Powszechnego z 2011 r., które zakładały że w 2022 r. stolicę Małopolski będzie zamieszkiwało ok. 760 tys. mieszkańców, a do 2050 r. ich liczba jeszcze zmaleje do ok. 710 tys.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Społeczności lokalne
Skocz do wody dla ochłody. Powstają nowe baseny odkryte i kąpieliska miejskie
Społeczności lokalne
Masz wyrzucić? To lepiej wymień się słoikiem
Społeczności lokalne
Najwięcej na leki wydają mieszkańcy średnich miast
Społeczności lokalne
Kraków będzie miał nocnego burmistrza. Pomoże kształtować relacje z turystami
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Społeczności lokalne
Wójt gminy Czeremcha: Brakuje nam solidarności reszty kraju