Współpraca jest opłacalna

Partnerstwo publiczno-prywatne | Samorządy uczą się współdziałania z biznesem na nowych zasadach.

Publikacja: 18.07.2013 01:25

Krakowska Marina Płaszów to jeden z projektów, który ma być realizowany w formule PPP

Krakowska Marina Płaszów to jeden z projektów, który ma być realizowany w formule PPP

Foto: Kraków

Red

Kiedy obserwujemy zmiany, jakie zachodzą w ostatnim czasie w jednostkach samorządu terytorialnego (JST), nie sposób nie dostrzec, jak bardzo zaczynają ewoluować relacje między władzami lokalnymi a sektorem niepublicznym. Zmiany te są bardzo korzystne. Zachodzą bowiem w pożądanym kierunku – od zależności do pewnego stopnia hierarchicznych w stronę równorzędności i lepszego rozumienia wzajemnych potrzeb i ograniczeń, co jest podstawą efektywnej współpracy.

Relacje samorządów z przedsiębiorcami mają przynajmniej dwie płaszczyzny. W jednej przedsiębiorstwo jest klientem władzy lokalnej, w drugiej – na której chcemy się skupić – klientem są samorządy będące zleceniodawcami usług, dostaw i robót budowlanych. W poprzednich latach (mowa tu zwłaszcza o okresie 2010–2011) jednostki samorządu terytorialnego dokonywały intensywnych inwestycji. Zamówienia samorządów stały się dla przedsiębiorstw bardzo ważnym źródłem dochodów, dla niektórych wręcz podstawowym. Do władz lokalnych należała pełna inicjatywa: wybór projektu, jaki należało zrealizować, ustalenie warunków umowy, wybór wykonawcy w procedurze przewidzianej prawem zamówień publicznych, i wreszcie sfinansowanie całego przedsięwzięcia z dotacji (zwłaszcza pochodzących z Unii Europejskiej), ze środków własnych, kredytów bądź innych źródeł. W związku z tym samorządy były stroną ustalającą warunki współpracy z wykonawcami robót czy dostawcami usług.

Dwie równe strony

Na naszych oczach model ten zaczął się zmieniać. Do realizacji zadań i podejmowania nowych inwestycji potrzeba kapitału. A samorządy nie mogą, często także nie chcą się zadłużać. Władze lokalne zaczęły potrzebować prywatnych inwestorów, by we współpracy z nimi realizować swoje cele. Oznacza to relacje na innych zasadach, przejście od jednostronnej odpowiedzialności za projekt do partnerstwa (publiczno-prywatnego). Takiego rodzaju współpracy z sektorem prywatnym samorządy dopiero się uczą.

Partnerstwo polega na tym, że zamiast relacji, w której zamawiający narzuca warunki wykonawcy, są dwie równorzędne strony. Każda ma coś do zaoferowania, a jednocześnie cele, które pragnie zrealizować. Każda ze stron dzięki współpracy może zyskać, a fiasko przedsięwzięcia oznacza obustronną stratę.

Przedsięwzięć realizowanych w formule PPP jest coraz więcej. Do najczęstszych i najbardziej udanych projektów należą parkingi. Z powodzeniem realizowane są termomodernizacje, wymiany wiat przystankowych, spalarnie śmieci. Zwykle wkładem samorządu do przedsięwzięcia jest teren udostępniony pod inwestycję, jego korzyścią zaś dostarczone usługi, parkingi udostępnione mieszkańcom, wyremontowane wiaty przystankowe, uporządkowane tereny należące do miasta. Wkładem strony prywatnej jest natomiast sfinansowanie robót, a w zamian czerpie ona zyski np. z opłat parkingowych czy reklam zamieszczanych na przystankach. Często umowa przewiduje też opłatę za dostępność wnoszoną przez gminę na rzecz partnera prywatnego.

Przetarte ścieżki

Pozytywne przykłady mają duże znaczenie dla popularności formuły PPP. Zrealizowana z powodzeniem inwestycja zachęca do tego, by zrobić coś podobnego jak w sąsiedniej gminie. Liczy się jednak nie tylko inspirowanie nowymi pomysłami. Często lokalne władze rozważają realizację ciekawego i potrzebnego projektu, ale obawiają się trudności związanych z nowymi, niestosowanymi dotąd procedurami. Natomiast dzięki temu, że podobna inwestycja została już gdzieś z sukcesem przeprowadzona, można się dowiedzieć, jak taki projekt przygotować, jakie warunki muszą zostać spełnione, na jakie trudności natrafiono i jak je pokonano.

Jest ważne, żeby samorządy, które chcą realizować PPP (a także projekty w innej formie, gdzie współpraca z sektorem niepublicznym jest kluczowa), dobrze rozumiały potrzeby swoich potencjalnych partnerów. Co oczywiste, sektor prywatny funkcjonuje na innych zasadach niż administracja. Jego działalność nie podlega ocenie wyborców, natomiast musi przynosić dochód. Prywatny inwestor angażuje w przedsięwzięcie swój kapitał, a nie środki publiczne. Dlatego inaczej traktuje ryzyko przedsięwzięcia. O tym, czy projekt jest udany, czy nie, decydują czysto finansowe zyski lub straty. Od zleceniodawcy publicznego odróżnia go też to, że w inny sposób podlega reżimowi zamówień publicznych.

Jeśli projekt inwestycji ma być realizowany w formule PPP, to musi być przygotowany tak, by cieszył się zainteresowaniem potencjalnych partnerów z sektora prywatnego. Przy pierwszych przedsięwzięciach samorządy miały często z tym problem. Obawiając się zarzutów o niegospodarność, przy konstruowaniu warunków umowy przyjmowały niekiedy zbyt restrykcyjne założenia co do wynagrodzenia partnera prywatnego i podziału ryzyka. Skutek był taki, że do współrealizowania umowy brakowało chętnych. W takich sytuacjach pomagało profesjonalne doradztwo.

Mówiąc o inwestycjach i współpracy samorządów z innymi podmiotami, należy również wspomnieć o – jeszcze niedocenianej – roli instytucji finansowych. Wcześniej ich udział w projektach sprowadzał się do finansowania jednostek samorządowych, bez szczegółowego wnikania w warunki współpracy z wykonawcą zlecenia. Kiedy projekt jest realizowany w formule PPP, bank może udzielić nie tylko kredytu jednej ze stron, ale również służyć doradztwem. Może również usprawnić współpracę między stronami partnerstwa. Przy tego typu przedsięwzięciach instytucja finansowa może wejść w rolę moderatora czy też zewnętrznego „audytora" projektu.

Budżety obywatelskie

W ostatnich latach zmieniają się stosunki między samorządami a ich otoczeniem. Można powiedzieć, że jesteśmy świadkami (i uczestnikami!) małej rewolucji samorządowej. Lokalne władze przekonują się do współpracy nie tylko z przedsiębiorcami, ale i z mieszkańcami.

Dowodem na to są coraz częściej inicjowane przez miasta budżety obywatelskie.  Władze lokalne w coraz większym stopniu doceniają udział lokalnej społeczności w kształtowaniu otoczenia i postrzegają to jako ciągły proces, a nie interwałowe zjawisko powiązane z cyklem wyborczym. Dzięki temu zaczynają rozumieć swoją rolę nie tyle jako gospodarzy, ile współgospodarzy społeczności.

Kiedy obserwujemy zmiany, jakie zachodzą w ostatnim czasie w jednostkach samorządu terytorialnego (JST), nie sposób nie dostrzec, jak bardzo zaczynają ewoluować relacje między władzami lokalnymi a sektorem niepublicznym. Zmiany te są bardzo korzystne. Zachodzą bowiem w pożądanym kierunku – od zależności do pewnego stopnia hierarchicznych w stronę równorzędności i lepszego rozumienia wzajemnych potrzeb i ograniczeń, co jest podstawą efektywnej współpracy.

Relacje samorządów z przedsiębiorcami mają przynajmniej dwie płaszczyzny. W jednej przedsiębiorstwo jest klientem władzy lokalnej, w drugiej – na której chcemy się skupić – klientem są samorządy będące zleceniodawcami usług, dostaw i robót budowlanych. W poprzednich latach (mowa tu zwłaszcza o okresie 2010–2011) jednostki samorządu terytorialnego dokonywały intensywnych inwestycji. Zamówienia samorządów stały się dla przedsiębiorstw bardzo ważnym źródłem dochodów, dla niektórych wręcz podstawowym. Do władz lokalnych należała pełna inicjatywa: wybór projektu, jaki należało zrealizować, ustalenie warunków umowy, wybór wykonawcy w procedurze przewidzianej prawem zamówień publicznych, i wreszcie sfinansowanie całego przedsięwzięcia z dotacji (zwłaszcza pochodzących z Unii Europejskiej), ze środków własnych, kredytów bądź innych źródeł. W związku z tym samorządy były stroną ustalającą warunki współpracy z wykonawcami robót czy dostawcami usług.

Regiony
Dolny Śląsk zaprasza turystów. Szczególnie teraz
Materiał Promocyjny
Sieci, czyli wąskie gardło transformacji energetycznej
Regiony
Odważne decyzje w trudnych czasach
Materiał partnera
Kraków – stolica kultury i nowoczesna metropolia
Regiony
Gdynia Sailing Days już po raz 25.
Materiał partnera
Ciechanów idealny na city break