W ostatnim roku akademickim uczyło się w Polsce ok. 1,2 mln studentów (ponad 105 tys. z zagranicy), niemal dwie trzecie – na studiach stacjonarnych. – Pod względem liczby studentów jesteśmy na szóstym miejscu w Unii Europejskiej – wskazuje Jacek Kałużny, dyrektor w dziale mieszkaniowych rynków kapitałowych w firmie doradczej Savills. Jak podaje, uczelnie oferują 112,4 tys. miejsc w akademikach. – Prywatni inwestorzy dodają ponad 12,5 tys. miejsc – łącznie z obiektami, które będą otwarte od najbliższego roku akademickiego – mówi dyr. Kałużny. W sumie domy studenckie dysponują niespełna 125 tys. miejsc. Na zakwaterowanie mógł więc liczyć co dziesiąty student, a uwzględniając tylko uczących się stacjonarnie – co szósty.
Nowe rozdanie
Z badania CBRE z I połowy br. wynika zaś, że na ośmiu największych rynkach akademickich (Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Trójmiasto, Łódź, Lublin i Katowice) w 70 prywatnych akademikach o różnym standardzie jest ok. 13,1 tys. miejsc. – Do klasy nowoczesnych aktywów inwestycyjnych można z tego zaliczyć obiekty ośmiu sieci o znaczeniu regionalnym lub ponadregionalnym, obejmujące niemal 8 tys. łóżek – mówi Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE.
Najwięcej studentów jest w Warszawie. Savills podaje, że w roku akademickim 2021/2022 studiowało w stolicy 228,3 tys. osób. Akademiki (uczelniane i prywatne) oferowały im ponad 17,1 tys. miejsc. W Krakowie uczyło się ponad 130,3 tys. studentów, miejsc w akademikach było ponad 19,3 tys. We Wrocławiu było to 106,5 tys. studentów i ponad 10,7 tys. miejsc, w Poznaniu 102,2 tys. i ponad 7,8 tys., w Trójmieście – ponad 80,4 tys. i 7,7 tys., w Katowicach i Gliwicach – 69,1 tys. i ponad 6,4 tys., w Łodzi – 66 tys. i 10,5 tys., a w Lublinie – 59,1 i niespełna 8,3 tys. (dane Savillsa).
Jacek Kałużny zaznacza, że publiczne akademiki pozostawiają wiele do życzenia. – Przepełnione pokoje bez łazienki czy aneksu kuchennego to standard odbiegający od oczekiwań większości studentów – mówi. A na łóżko w nowoczesnym prywatnym akademiku w Warszawie może liczyć ok. 0,6 proc. studentów, w Łodzi – 3 proc. – Na Zachodzie za nasycone uważa się rynki ze wskaźnikiem 20–25 proc. Stąd zainteresowanie prywatnego kapitału tym sektorem, który oprócz znacznego potencjału wzrostu w Polsce z perspektywy inwestora instytucjonalnego oferuje też antycykliczny produkt – zauważa.
Agnieszka Mikulska dopowiada, że w tym roku w czterech miastach akademickich otworzy się sześć akademików (to rekord) z ok. 3 tys. łóżek. – Ponad 1 tys. dostarczy Student Depot, który otwiera dwa akademiki (w Warszawie i Łodzi). Liczba łóżek tej sieci wzrośnie do prawie 4,2 tys. – podaje. – Najwięcej, ok. 1,3 tys., łóżek zasili rynek w Krakowie, ale nadal tylko 15 proc. studentów w tym mieście będzie miało możliwość wynajęcia miejsca w akademiku publicznym lub prywatnym – akcentuje.