Sytuacja finansowa wielkich miast jest coraz trudniejsza. Wyraźnie odczuwają skutki zmian podatkowych z ostatnich lat. Kraków policzył, że w roku 2023 utraci tylko z udziałów w dochodach z PIT kolejne ok. 157 mln zł. W dwóch ostatnich latach ubytek w dochodach bieżących miasto wyszacowało na ok. 700 mln zł, zaś z w przypadku wpływów z PIT ubytek ten to kwota ok. 310 mln zł.
Ponad 16 mln osób
– Dla Katowic to od 2019 r. ponad 671 mln zł, a same skutki zmian Polskiego Ładu to od 285 mln do 396 mln zł w zależności od tempa rozwoju (i wysokości podatku) – powiedział Waldemar Bojanur, wiceprezydent Katowic. Dla niego najistotniejsze jest budowanie wieloletniej prognozy finansowej, wieloletniego planu na podstawie danych, które są przewidywalne. – Nie wszystko można przewidzieć: tak się wydarzyło z pandemią, wojną w Ukrainie, ale tym bardziej inne elementy, jak zmiany w prawie, nie powinny być wprowadzane nagle, przez zaskoczenie, bez konsultacji. Takie działania powinny być sygnalizowane z dużym wyprzedzeniem. Zaskakiwani nie jesteśmy w stanie budować nawet bieżącego budżetu – dodaje samorządowiec.
Piotr Tomaszewski, skarbnik Bydgoszczy, relacjonuje zaś: – W 2019 r. mieliśmy 292 mln zł nadwyżki operacyjnej, na ten rok zaplanowaliśmy 6 mln deficytu operacyjnego. To pokazuje skalę zmian, która nastąpiła w ostatnich latach. W 2021 r. Bydgoszcz miała 571 mln dochodu z tytułu PIT, rok później – 490 mln zł, a 469 mln zł wynosi plan na ten rok. Dochody z PIT to są dochody, z których dofinansujemy zadania, na które nie możemy pozyskać finansów z innych źródeł. Jednym z nich jest oświata. Gdy zabraknie nam wzrostu dochodów z PIT, to nie mamy skąd dokładać do oświaty, a w ostatnich latach mamy spadek tych dochodów, a nie wzrost – przypomina skarbnik Bydgoszczy.
Kondycję ekonomiczno-finansową polskich metropolii przeanalizowało dwoje naukowców z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie: dr Marzena Piszczek i prof. Krzysztof Surówka.