Czy w mieście trzeba było zrezygnować z jakiś inwestycji bądź ją odłożyć?
W ubiegłym roku w lipcu robiliśmy debatę budżetową, taką rekonstrukcję budżetu, i przesunęliśmy wszystkie inwestycje na ten rok.
CZYTAJ TAKŻE: Wakacje nad morzem. Wreszcie pojedziemy bez korków
Te wszystkie przesunięte inwestycje są realizowane teraz, w tym roku. Nie zaniechaliśmy żadnej, wszystko realizujemy zgodnie z planem. Tylko rozłożyliśmy ten proces na dwa lata.
Wielu samorządowców protestuje przeciwko proponowanemu podziałowi środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Uważają, że do tego sektora trafi ogólnie zbyt mało pieniędzy i jednocześnie zbyt dużo w ramach kredytów, a nie dotacji. Pani też tak uważa?
To oburzające, ale jeszcze nie została postawiona kropka. Wiem, że 27 maja Senat będzie nad tym debatował. Ja upominam się o port w Kołobrzegu i o możliwość poszerzenia jego działalności.
Chciałabym, aby port w Kołobrzegu stał się portem serwisowym dla morskich farm wiatrowych. W KPO pomięte zostało Pomorze Zachodnie, a Kołobrzeg jest portem, który w chwili obecnej jest prawie gotowy. Rząd – z niezrozumiałych dla nas powodów – pominął Kołobrzeg. Wskazane zostały Łeba i Ustka.
Przecież te farmy wiatrowe będą powstawać niemal vis a vis nas. Jak my się nie zabierzemy do pracy, strona rządząca nie zrozumie, że przy tak ważnych decyzjach nie może kierować się politycznymi sympatiami.
Ceny usług komunalnych – śmieci, woda, parkowanie, bilety komunikacji miejskiej – w tym roku drastycznie się zmieniły. Czy zmienią się także w Kołobrzegu?
Do tej pory ceny usług komunalnych się u nas nie zmieniły. Ale może tak się stać. Jesteśmy przed rozstrzygnięciem przetargu na odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych.
Z naszych analiz wynika, że znowu wzrosły – o 30 proc. – ceny na składowiskach. To jest dla mnie kompletnym wręcz skandalem, że rząd nie zadba o uregulowanie cen i kwestii związanych z zagospodarowaniem odpadów. A za wszystko płacą mieszkańcy.
CZYTAJ TAKŻE: W miastach rusza sezon na dwa kółka. Rynek się odbije?
Jednak największą naszą bolączką są ceny dostarczania wody i odbioru ścieków. Wody Polskie uprawiają najzwyczajniej w świecie politykę.
Dlaczego?
Nie zgadzam się na to, aby mieszkańcy mojego miasta płacili za mieszkańców innych gmin.
A niestety, populizm bierze górę i Wody Polskie nie chcą nam uchwalić taryfy policzone zgodnie z instrukcją, którą same wydały w 2019 roku.
Był w niej podany algorytm regulujący, jak powinna być wyliczana taryfa – według kosztów, które są kosztami powstałymi na terenie gminy. We wskazówkach jest napisane, że Wody jako regulator mają obowiązek sprawdzić, czy te koszty są kosztami powstałymi na terenie gminy, czy przypadkiem mieszkańcy innej gminy nie płacą za innych.
Teraz pan minister Marek Gróbarczyk mówi posłom, że trwają prace nad zmianą ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i odbiorze ścieków. Ma ona na celu ujednolicenie cen.
Mam pytanie, z jakiej racji kołobrzeżanki i kołobrzeżanie mają płacić wyższe kwoty, bo mieszkańcy innych gmin będą płacić mniej? Niech każdy płaci za siebie, według kosztów powstania.