Po 17 latach prezydentury Wadima Tyszkiewicza w Nowej Soli teraz pan przejął władzę w mieście. Na ile to trudne zadanie?
Przez te 17 lat ściśle współpracowałem z prezydentem Tyszkiewiczem jako jego zastępca. Wyobrażenie o tym, jak działa miasto, jak się nim zarządza, o formule jego działania – już miałem. Uczciwie powiem: by móc wiarygodnie odpowiedzieć na pana pytanie, potrzeba, aby minęło około pół roku na tym nowym stanowisku. Aby w pełni opisać, na ile funkcja prezydenta różni się od funkcji wiceprezydenta – poza oczywistościami, jak kwestie reprezentacyjne. Ale powiem też tak: prezydent Wadim Tyszkiewicz przez 17 lat swojej pracy tak wysoko postawił poprzeczkę, że doskoczenie do niej nie będzie łatwe. Jednak uwielbiam wyzwania.
Czyli widzi pan swoją prezydenturę jako prezydenturę kontynuacji?
Pod takim hasłem szliśmy do tych wyborów. Hasłem przewodnim kampanii, która była bardzo mocno wspierana przez prezydenta – teraz senatora – Tyszkiewicza, była „siła sztafety”. To miało pokazywać, że tu następuje pełna kontynuacja. Wprost przekazujemy sobie pałeczkę z logiem miasta na naszym plakacie wyborczym. To jest pierwszy ważny element. Drugim było to, że wystartowałem z Komitetu Wyborczego Wyborców Wadim Tyszkiewicz. To było nawet zarzutem ze strony moich oponentów w kampanii wyborczej. Ale chcieliśmy, by było to czytelne po 17 latach współpracy.
CZYTAJ TAKŻE: Prezydent Ciechanowa: Samorządowcy mają już dość upokorzeń