Prezydent Świdnicy: Najważniejszy jest zrównoważony rozwój

W tej chwili mamy dwa priorytety. Po pierwsze, chcemy zmniejszyć niską emisję, a po drugie, rewitalizować tereny zielone – mówi Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy.

Publikacja: 16.06.2019 21:32

Prezydent Świdnicy: Najważniejszy jest zrównoważony rozwój

Foto: mat.pras.

W Świdnicy jest za dużo inwestycji, co prowadzi do nadmiernego zadłużania miasta – grzmią pani przeciwnicy polityczni. Pani odpowiada im, że sytuacja budżetu miasta jest stabilna. Jak jest rzeczywiście?

To bardzo „ciekawy” zarzut. Wreszcie w mieście dużo się dzieje, a opozycja uważa, że to źle. Na szczęście zupełnie innego zdania są mieszkańcy naszego miasta. Pokazują to zwłaszcza wyniki ostatnich wyborów, w których frekwencja była wyższa niż zwykle, a ja otrzymałam w nich bardzo wysoki wynik – blisko 70 proc. w pierwszej turze. Wracając do inwestycji – w roku 2018 sięgnęły blisko 30 proc. budżetu miasta, ponad 85 milionów złotych, co jest absolutnym rekordem w historii.

Jest pani prezydentem Świdnicy już drugą kadencję. Co jest dla pani najważniejsze?

Najważniejszy jest zrównoważony rozwój, niedopuszczenie do sytuacji, by jakaś sfera życia została pominięta. Ale w tej chwili mamy dwa priorytety. Jest to maksymalne wykorzystanie funduszy pomocowych, w tym unijnych, tym bardziej że kończy się bieżący okres finansowania. Z unijnych pieniędzy, po pierwsze, chcemy zmniejszyć niską emisję, a po drugie, rewitalizować dzięki tym środkom tereny zielone.

CZYTAJ TAKŻE: Maciej Jan Glamowski, prezydent Grudziądza: Przede wszystkim chodzi o demografię

Udało się te cele osiągnąć, czy wszystko wciąż przed panią?

Programy trwają, ale wiele zadań już ukończyliśmy. W ostatnich latach udało się m.in. kupić ekologiczne autobusy, wybudować kilkanaście kilometrów ścieżek rowerowych i zlikwidować wiele pieców węglowych. W ramach programu „Kawka”, który polega na podłączeniu budynków do miejskiej sieci cieplnej, udało się nam wyeliminować blisko 800 palenisk. 265 kolejnych zlikwidowali właściciele mieszkań korzystający z miejskiej dotacji. Rozpoczynamy kolejny program, prowadząc go jako lider dla 15 gmin. Chcemy wesprzeć pieniędzmi unijnymi wymianę pieców w domkach jednorodzinnych i mieszkaniach własnościowych.

Smog jest dużym problemem w mieście?

Tragedii pod tym względem nie ma, ale problem oczywiście istnieje, szczególnie w zabytkowym centrum, i dlatego staramy się go zminimalizować. Dlatego właśnie mocno skupiamy się nad pielęgnacją terenów zielonych, które w mieście zajmują kilkadziesiąt hektarów. W ramach wsparcia z programu operacyjnego „Infrastruktura i środowisko” wyremontowaliśmy dwa skwery, dwa miejskie parki, w tym największy, 12-hektarowy Park Centralny. I rozpoczynamy remont kolejnego.

Nazwa Świdnica pochodzi od średniowiecznej świdwy, czyli derenia. Czy ten krzew wciąż występuje w mieście? Produkujecie dereniówkę?

Dereń u nas wciąż występuje, choć nie ma go zbyt wiele. Dereniówki jednak się u nas nie robi. Nie było takiej tradycji. Świdnica przez wieki słynęła ze znakomitego piwa i widzimy, że w okolicach coraz więcej działa browarów rzemieślniczych. Mamy coraz więcej gatunków lokalnego piwa, które bardzo polecam.

Mieszkańcom do życia oprócz terenów zielonych potrzebna jest także praca. W Świdnicy w przeszłości bezrobocie było bardzo wysokie. Jak jest obecnie?

Odwrotnie, niż było. Stopa bezrobocia wynosi obecnie w powiecie 5,6 proc., w mieście jest ona jeszcze niższa.

Nie pracuje tylko ten, kto nie chce. Firmom od miesięcy brakuje pracowników.

Z naszych szacunkowych danych wynika, że obecnie w Świdnicy pracuje ok. 4 tys. obcokrajowców – głównie z Ukrainy, ale także Gruzji czy Białorusi. I choć do niedawna pracodawcy bardzo się przed tym bronili (woleli Polaków, z którymi można było związać się na dłuższy okres, inwestować w ich szkolenia), obecnie coraz częściej cudzoziemcy zatrudniani są do pracy przy produkcji. Zarobki w Świdnicy są przyzwoite, a wymagania stawiane pracownikom różne – od pracy w zakładach elektronicznych, automatyki przemysłowej czy branży IT po pracę na liniach produkcyjnych niewymagających wysokich kwalifikacji. Ostatnia inwestycja to niemiecki Ideal Automotive, fabryka produkująca podłogi do bagażników luksusowych aut. Docelowo będzie tam 800 miejsc pracy.

Czy poza dużymi fabrykami rozwija się także rodzimy biznes?

Tak. W latach 90. kryzys przeszło wiele dużych zakładów przemysłowych. Zniknęła między innymi Świdnicka Fabryka Urządzeń Przemysłowych. Późniejszego kryzysu nie przetrwał Zakład Elektrotechniki Motoryzacyjnej. Stopa bezrobocia poszybowała wówczas w górę. Ale wraz ze zwolnieniami na rynku pracy pojawili się inżynierowie czy osoby z wykształceniem technicznym, którzy uruchamiali własne biznesy. Obecnie w mieście mamy kilkaset firm małych i kilkanaście dużych zatrudniających ok. 250 osób. Można powiedzieć, że gospodarka Świdnicy opiera się na takich właśnie rodzimych firmach. Choć oczywiście obecność Elektroluxu, fabryki pasty do zębów Colgate czy Fabryki Wagonów – dziś należącej do amerykańskiego koncernu – jest bardzo ważna i zapewnia kilka tysięcy miejsc pracy.

W jaki sposób miasto wspiera lokalnych biznesmenów?

W ostatnim roku stworzyliśmy platformę, która ułatwia kontaktowanie się biznesmenów działających w mieście. Jako miasto położone niedaleko granicy stawiamy także na współpracę z biznesem z Czech. Funkcjonuje cały system wsparcia w sferze podatkowej. Przedsiębiorcy mogą liczyć na ulgi np. na zatrudnianie młodych pracowników czy na tworzenie nowych miejsc pracy. Jesteśmy także częścią aglomeracji wałbrzyskiej w ramach zintegrowanych inwestycji terytorialnych, co jest dodatkowym sposobem ułatwienia współpracy biznesowej poprzez promocję środków unijnych na innowacje, z których nasi przedsiębiorcy korzystali bardzo chętnie.

"Prezydent Świdnicy od 2014 r. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu

Prezydent Świdnicy od 2014 r. Absolwentka Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pracowała jako dziennikarka prasowa, była m.in. sekretarzem redakcji i redaktorem naczelnym „Wiadomości Świdnickich”. Prowadziła także własny biznes. W 2013 r. wstąpiła do Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Wcześniej należała do Unii Wolności / mat.pras.

Foto: regiony.rp.pl

Z przygranicznym położeniem wiąże się także zapewne większa niż w innych miastach migracja.

Z migracją zagraniczną nie ma u nas większego problemu niż w innych rejonach kraju. To, co rzeczywiście nas drenuje, to odpływ młodych mieszkańców do oddalonego o 50 km Wrocławia.

Próbujecie z tym walczyć?

Tak. Realizujemy własny autorski program „Zostańcie z nami – miasto i powiat Świdnica”. Jego partnerem i współtwórcą jest Stowarzyszenie Przedsiębiorców i Kupców Świdnickich, a partnerami starostwo, urząd pracy, przedsiębiorcy i przede wszystkim szkoły. Zaczynamy już w szkole podstawowej – poprzez studyjne wizyty staramy się pokazać uczniom atrakcyjne miejsca pracy, które na nich czekają w naszym mieście. Przy współudziale rodzimych firm uruchamiamy klasy patronackie, po ukończeniu których absolwenci od razu będą mogli dostać pracę. Organizujemy także konkursy i szkolenia, ale przede wszystkim przekonujemy, że warto do Świdnicy wrócić po studiach.

Dlaczego warto to zrobić?

Bo jest to dobre miejsce do życia. Poza gwarancją pracy warto wziąć pod uwagę także to, że wszędzie jest blisko, dojazd jest znacznie krótszy niż w dużym mieście, mieszkania są tańsze, bo u nas za metr mieszkania w średnim standardzie u dewelopera trzeba zapłacić średnio 3,5 tys. zł, podczas gdy we Wrocławiu stawki te są dwa razy wyższe. Mamy przyjazną przestrzeń – zielone zadbane tereny, obiekty sportowe i mnóstwo imprez rekreacyjnych czy kulturalnych. A do Wrocławia zawsze można pojechać na zakupy lub na koncert.

CZYTAJ TAKŻE: Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia: Na końcu to prezydent trzyma długopis

Pod warunkiem, że jest dobry dojazd.

Dojazd do Wrocławia jest dość dobry. Mamy choćby połączenie szynobusem, więc do stolicy Dolnego Śląska jedzie się od nas około godziny.

Czy te wszystkie działania przynoszą efekty?

Nasze statystyki podają, że powoli zwiększa się liczba młodych mieszkańców miasta, rodzi się więcej dzieci. Obecność młodych ludzi jest także zauważalna w mieście. Coraz więcej deweloperów rusza u nas z inwestycjami, więc widocznie jest coraz większy popyt na mieszkania. To najlepszy dowód, że ludzie chcą tu się osiedlać na stałe. Rozważamy także uruchomienie programu wsparcia dla osób powracających do kraju z zagranicy. Wiemy, że wielu migrantów o tym myśli, dlatego chcielibyśmy ich zachęcić do tego, by osiedlili się właśnie u nas.

Problem jednak w tym, że nie wszystkich stać na mieszkanie od dewelopera.

To prawda, dlatego też jako miasto rozwijamy system budownictwa mieszkaniowego TBS. Niestety, to nie jest uniwersalne rozwiązanie, bo dla niektórych problemem jest np. wysoka kaucja. Tę sprawę jednak reguluje ustawa i my, jako miasto, nie jesteśmy w stanie tego zmienić.

Świdnica jest miastem o atrakcyjnym położeniu, ale do tej pory raczej omijanym przez turystów. Co robicie, by jednak do was zajeżdżali?

Rzeczywiście, Świdnica jest w małej odległości od Wrocławia, a także Zamku Książ i te miejscowości chętnie wybierają turyści. Ale to nie oznacza, że u nas jest mniej atrakcji. Możemy się pochwalić starówką zbudowaną na planie średniowiecznym. Warto zwiedzić także przepiękny XVII-wieczny kościół Pokoju wpisany w 2001 r. na listę światowego dziedzictwa UNESCO czy katedrę świdnicką uważaną przez znawców za niezwykłe i udane połączenie gotyckiej bryły z barokowym wystrojem.

Wracając jednak do turystyki, to w ostatnich latach zauważamy, że odwiedza nas więcej turystów – statystyki pokazują, że ich liczba wzrosła aż trzykrotnie. Po części to zasługa „złotego pociągu”, który przyciąga do nas poszukiwaczy skarbów, ale także naszych działań, jak choćby zorganizowanie cztery lata temu w Świdnicy Kongresu Turystyki Polskiej, który spowodował, że oczy całej branży skierowały się na nasze miasto. Od tamtej pory co roku eksperci od turystyki spotykają się na tematycznych konferencjach. Jesteśmy członkiem organizacji turystycznych, aktywnie promujemy nasze miasto. A przede wszystkim dbamy o nie, inwestując co roku w renowację zabytków poprzez system dotacji między innymi dla wspólnot mieszkaniowych. Tylko w ubiegłym roku było to ponad 30 projektów.

Jest pani pierwszą kobietą, która została prezydentem Świdnicy. Czy rządy kobiet-prezydentów różnią się od rządów mężczyzn?

Podobno poprzednią władczynią była księżna Agnieszka, która zarządzała miastem 700 lat temu. To żart oczywiście, bo dla mnie bycie prezydentem to przede wszystkim służba. Jako kobieta bardziej stawiam na współpracę z organizacjami pozarządowymi i układa się ona świetnie. Stawiam także na działania podnoszące komfort życia, ale też zwiększające estetykę miejską. Moi przeciwnicy zarzucają mi, że ciągle sadzę kwiatki. Ale koszt urządzenia rabat jest naprawdę niewielki w skali całego budżetu, a na pewno przyjemniej żyje się w miejscu, w którym jest ładniej. Poza tym cały czas namawiam kobiety, by brały sprawy w swoje ręce. Tłumaczę, że jesteśmy w stanie połączyć wiele ról i wychodzi nam to bardzo dobrze. Myślę, że takie rozmowy przynoszą efekty, bo widzę, że coraz więcej kobiet angażuje się np. w pracę w samorządzie.

Dyskusje
Jerzy Buzek: Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10