To prawda, dlatego też jako miasto rozwijamy system budownictwa mieszkaniowego TBS. Niestety, to nie jest uniwersalne rozwiązanie, bo dla niektórych problemem jest np. wysoka kaucja. Tę sprawę jednak reguluje ustawa i my, jako miasto, nie jesteśmy w stanie tego zmienić.
Świdnica jest miastem o atrakcyjnym położeniu, ale do tej pory raczej omijanym przez turystów. Co robicie, by jednak do was zajeżdżali?
Rzeczywiście, Świdnica jest w małej odległości od Wrocławia, a także Zamku Książ i te miejscowości chętnie wybierają turyści. Ale to nie oznacza, że u nas jest mniej atrakcji. Możemy się pochwalić starówką zbudowaną na planie średniowiecznym. Warto zwiedzić także przepiękny XVII-wieczny kościół Pokoju wpisany w 2001 r. na listę światowego dziedzictwa UNESCO czy katedrę świdnicką uważaną przez znawców za niezwykłe i udane połączenie gotyckiej bryły z barokowym wystrojem.
Wracając jednak do turystyki, to w ostatnich latach zauważamy, że odwiedza nas więcej turystów – statystyki pokazują, że ich liczba wzrosła aż trzykrotnie. Po części to zasługa „złotego pociągu”, który przyciąga do nas poszukiwaczy skarbów, ale także naszych działań, jak choćby zorganizowanie cztery lata temu w Świdnicy Kongresu Turystyki Polskiej, który spowodował, że oczy całej branży skierowały się na nasze miasto. Od tamtej pory co roku eksperci od turystyki spotykają się na tematycznych konferencjach. Jesteśmy członkiem organizacji turystycznych, aktywnie promujemy nasze miasto. A przede wszystkim dbamy o nie, inwestując co roku w renowację zabytków poprzez system dotacji między innymi dla wspólnot mieszkaniowych. Tylko w ubiegłym roku było to ponad 30 projektów.
Jest pani pierwszą kobietą, która została prezydentem Świdnicy. Czy rządy kobiet-prezydentów różnią się od rządów mężczyzn?
Podobno poprzednią władczynią była księżna Agnieszka, która zarządzała miastem 700 lat temu. To żart oczywiście, bo dla mnie bycie prezydentem to przede wszystkim służba. Jako kobieta bardziej stawiam na współpracę z organizacjami pozarządowymi i układa się ona świetnie. Stawiam także na działania podnoszące komfort życia, ale też zwiększające estetykę miejską. Moi przeciwnicy zarzucają mi, że ciągle sadzę kwiatki. Ale koszt urządzenia rabat jest naprawdę niewielki w skali całego budżetu, a na pewno przyjemniej żyje się w miejscu, w którym jest ładniej. Poza tym cały czas namawiam kobiety, by brały sprawy w swoje ręce. Tłumaczę, że jesteśmy w stanie połączyć wiele ról i wychodzi nam to bardzo dobrze. Myślę, że takie rozmowy przynoszą efekty, bo widzę, że coraz więcej kobiet angażuje się np. w pracę w samorządzie.