Takiej mobilizacji nie było u nas nigdy. Ze stałych mieszkańców tylko 40 osób nie wzięło udziału w głosowaniu – mówi Piotr Papis, wójt mazowieckiej gminy Klwów, gdzie padł rekord frekwencji w drugiej turze wyborów prezydenckich. Głosowało w niej 94,83 proc. uprawnionych.
Najwyższą w Polsce frekwencję – niemal 95 proc. – w drugiej turze wyborów zanotowano w pańskiej gminie. Zastanawiał się pan, skąd tak wysoka frekwencja?
Wynik faktycznie robi wrażenie, bo niemal 95 proc. to jest coś. To najwyższy wynik w kraju. Rekord! I to w sposób zdecydowany. Myślę, że wpływ na to miała pierwsza tura wyborów.
Dlaczego? Jaka była wówczas u państwa frekwencja?
81,64 proc. Wtedy do tych wozów strażackich rozdawanych przez MSWiA za najwyższą frekwencję zabrakło nam raptem 17 głosów. I choć do godz. 5 rano byliśmy zwycięzcami, jednak wtedy okazało się, że gmina Michałowice i Podkowa Leśna nas wyprzedzają. Jedna miała o 9 głosów, a druga o 17 głosów więcej. I powstał taki niesmak pewnego rodzaju, bo mieszkańcy jednak idąc na wybory przede wszystkim szli, by wybrać prezydenta, ale gdzieś z tyłu głowy mieli, że może przy okazji uda się coś wygrać. A okazało się, że te 17 głosów zdecydowało o tym, że przegraliśmy. A 17 głosów to jest tak niewiele.
CZYTAJ TAKŻE: Zdecydował jeden głos. Iłowa, czyli Polska w pigułce
Więc gmina zdecydowała się zachęcić mieszkańców do głosowania?
Zdecydowaliśmy się rozesłać list do mieszkańców. Podziękowaliśmy w nim za udział w pierwszej turze, a przy okazji zwróciliśmy się z prośbą o pójście na drugą turę wyborów. Poinformowaliśmy w nim też, jakie są zasady, że najpierw wybieramy prezydenta, a przy okazji możemy wygrać samochód strażacki dla naszej OSP za wysoką frekwencję, a także quada patrolowego ufundowanego przez starostę powiatu przysuskiego Mariana Niemierskiego dla gminy za najwyższą frekwencję w czasie drugiej tury w powiecie. Więc nakładały się trzy elementy: same wybory, możliwość wygrania samochodu dla straży i quada patrolowego. Wyjaśniliśmy mieszkańcom, że tak naprawdę niewiele nam zabrakło w pierwszej turze, więc prosimy o totalny zryw, żebyśmy wygrali coś dla Polski, żebyśmy coś wygrali dla naszych strażaków, i wygrali coś dla siebie.
I jak zareagowali mieszkańcy?
To ludzie, którzy ciężko pracują w tym zagłębiu paprykowym, wiedzą co to ciężka praca. Poprosiliśmy o totalny zryw, o totalne poruszenie i to poszło. Tak naprawdę z mieszkańców naszej gminy, tych zamieszkałych na stałe, tylko 40 osób nie było.
Wiadomo dlaczego?
Nie ma ich. Wyjechali, a to na Cypr, a to do Grecji czy do Warszawy, Poznania. Ktoś był na giełdzie, ktoś na weselu – i tylko dlatego tych osób nie było, bo tak praktycznie mogliśmy osiągnąć frekwencję blisko 100-procentowej.
Parę osób – dokładnie 113 – dopisało się do naszych list, bo mamy w naszej gminie miejscowości turystyczne. Te 113 osób, to jednak niewiele, a dla mieszkańców szacunek wielki, bo takiej mobilizacji jak teraz, nie było u nas nigdy. Mieliśmy frekwencję na poziomie 75 czy 76 proc. Więc można powiedzieć, że w naszej gminie od zawsze chodziło się na wybory.
CZYTAJ TAKŻE: Ponad 90 proc. poparcia. Dlaczego głosowali na Andrzeja Dudę?
Ale teraz mocno się jednak zmobilizowali.
Tak. Może się powtarzam, ale moim zdaniem dziś wszyscy powinniśmy sobie gratulować począwszy od pracowników urzędu, skończywszy na stowarzyszeniach, strażach czy mieszkańcach. Każdy powinien sobie wzajemnie gratulować, bo dziś możemy powiedzieć, że ten jeden jedyny raz w roku – jesteśmy najlepsi.
Podziękuje pan za tę rekordową frekwencję mieszkańcom?
Tak oczywiście – w sposób szczególny. Mamy plan. Nawet kilka. Już dziś (14 lipca) w całej gminie zawisną banery z podziękowaniem dla mieszkańców za zaangażowanie, za frekwencję, a przy okazji informując, że jesteśmy najlepsi. Chociaż spodziewam się, że mieszkańcy już to wiedzą z mediów, bo bardzo dużo się ich u nas pojawiło. Chciałbym też podziękować „Rzeczpospolitej”.
Za co?
Jesteśmy największym zagłębiem paprykowym w Europie, a szef PKW mówi że nie wie, gdzie leży taka gmina jak Klwów. A to u nas padło przed laty słynne pytanie plantatora papryki: – Panie premierze, jak żyć?
Wtedy dziennikarze „Rzeczpospolitej” wykazali taką klasę, że szacunek wielki. Wiadomo, jak to jest – czasem można jedno słowo za dużo powiedzieć.
Papryka jest naszym czerwonym złotem, u nas ludzie bardzo ciężko pracują, a ten rok jest dla nas specyficzny. Najpierw na początku roku mieliśmy totalną suszę, następnie mieliśmy zimno, przymrozki, potem grad, a teraz powodzie.
CZYTAJ TAKŻE: Jak głosowała Polska: Wschód za Dudą, reszta kraju za Trzaskowskim
Czy w tym roku nie będzie papryki?
Będzie, ale jest podmoknięta, bo jeśli korzenie są zalane, uduszone, bo jeśli woda wejdzie do nich, to rośliny się duszą, bo korzenie nie mają jak karmić rośliny. Te plony są dużo słabsze, a ludzie są zrezygnowani.
Ale mimo to poszli do wyborów. To była taka odskocznia, przeciwwaga dla tych niepowodzeń. Mieszkańcy pomyśleli: Idziemy, bo mamy szansę coś wygrać. I wygrali.
Do czego będzie używany quad?
Wykorzystamy go wspólnie z gminą Odrzywół. W ub. roku na terenie naszych gmin paliło się 60 hektarów lasu. Może to nie był Biebrzański Park Narodowy , ale te 60 hektarów w ogniu robiło wrażenie. Ten las był podpalany przez pół roku. W tej chwili ten teren patrolują Wojska Obrony Terytorialnej, które stacjonują w Odrzywole. Od tego czasu pożary się skończyły.
Ten quad ma być używany do patrolowania tych kompleksów leśnych. Dobrze się tam sprawdzi, bo jak się jedzie samochodem, to inaczej reaguje potencjalny podpalacz, a jak się jedzie quadem, to łatwiej stanąć obserwować okolicę.
Quad będzie używany tylko i wyłącznie do patrolowania terenów leśnych na terenie powiatu. Będzie stacjonował u nas, ale będzie wykorzystywany na terenie całego powiatu. Nawet komendant PSP Marcin Sokół, mówił, że bardziej się cieszy że wygraliśmy quada, niż samochód. Nie zgadzam się z nim, ale cieszymy się wspólnie.
A wygrany samochód gdzie ostatecznie trafi?
Jeszcze nie wiemy. Na pewno do OSP na terenie naszej gminy. Albo do jednostki w Przystałowicach Dużych, albo do jednostki w Sadach Kolonii. Jeszcze nie wiemy jak to zrobić, której jednostce go przekazać, więc chyba będzie losowanie.
Kiedy?
Myślę, że jeszcze we wtorek. Mamy wtedy spotkanie ze strażakami i wówczas te decyzje zapadną.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.