Życie Regionów: Jak ocenia pan dotychczasową koordynację prac samorządów z władzami centralnymi w sprawie koronawirusa?
Ryszard Brejza: Lepiej oceniam współpracę z władzami wojewódzkimi niż na szczeblu centralnym. Tam nie zauważam żadnych form koordynacji działań. My przyjmujemy stanowiska przez Zarząd Związku Miast Polskich. Część naszych postulatów znalazła miejsce w ostatniej nowelizacji tarczy. Liczę, że i pozostała część zostanie przyjęta. W czwartek odbyła się rozmowa z wicepremierem Gowinem i minister Emilewicz. To sprawy z zakresu finansów i te związane z wyborami. Ale oczywiście dla Polaków najważniejsza jest walka z koronawirusem. Tu punkt ciężkości przenosi się na szczebel wojewódzki.
Czyli przełomu na linii rząd–samorząd nie ma?
Nie, tak jak nie ma wystarczającej ilości testów i środków ochrony. Przychodzą dyrektywy, decyzje. Jest jak na wojnie. Trudno mówić o jakichś uzgodnieniach. My – jako prezydenci, burmistrzowie – kierujemy nasze postulaty i oczekiwania głównie poprzez wojewodów. Jedno z takich oczekiwań znalazło uznanie: dotyczące sposobu odbierania odpadów od ludzi, którzy znajdują się w kwarantannie. Inne nasze pomysły są uwzględniane z opóźnieniem.
CZYTAJ TAKŻE: Koronawirus pogrąża miejskie budżety. Zapłacą również mieszkańcy