Komunikacja miejska od święta. Koronawirus poprzestawiał rozkłady jazdy

Samorządy zmieniają rozkłady jazdy komunikacji miejskiej. Na ulice wyjeżdża mniej autobusów czy tramwajów.

Publikacja: 22.03.2020 23:51

Komunikacja miejska ma jeździć w czasie epidemii koronawirusa zgodnie ze świątecznym rozkładem jazdy

Komunikacja miejska ma jeździć w czasie epidemii koronawirusa zgodnie ze świątecznym rozkładem jazdy.

Foto: mat. prasowe

Dlaczego tak się dzieje? – Z uwagi na stan zagrożenia epidemicznego i wyraźnie zmniejszony popyt na usługi świadczone przez komunikację miejską, co potwierdzają obserwacje prowadzone przez pracowników ZTM – tłumaczy Monika Głazik, z lubelskiego ratusza.

Od poniedziałku zmienia się częstotliwość kursowania komunikacji miejskiej w Warszawie. Autobusy, tramwaje czy metro, będą jeździły jak w weekendy.

Ale na trasy najważniejszych linii (2, 24, 26, 31, 122, 132, 138, 145, 150, 155, 162, 167, 182, 189, 190, 504, 507, 517, 520, 523, 527, 709, 710, 719, 723, 739) wyjedzie więcej pojazdów. Metro będzie miało dodatkowe pociągi w godzinach szczytu.

– Cały czas prowadzimy obserwację ruchu na ulicach miasta i liczby pasażerów transportu publicznego. Komunikacja miejska obłożona jest w tej chwili w około 30 proc., podjąłem decyzję, że od poniedziałku przechodzimy na sobotni rozkład jazdy – mówi Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.

CZYTAJ TAKŻE: Oto interaktywna mapa koronawirusa w Polsce

Zapowiedział, że miasto nadal będzie prowadzić analizy. – Zależy nam przede wszystkim na tym, by w pojazdach komunikacji miejskiej pasażerowie mogli zachować odpowiedni odstęp – tłumaczył prezydent Trzaskowski.

Kontrolerzy sprawdzają ilu jest pasażerów

W innych miastach cięcia w rozkładach zaczęły się już wcześniej. W Poznaniu już w poniedziałek wprowadzono specjalny rozkład jazdy. Zmniejszono częstotliwość kursowania tramwajów do co 12 minut oraz głównych miejskich linii autobusowych do średnio co 15 minut przez cały dzień.

Kilka dni później władze miasta zdecydowały się na kolejne ograniczenia, tym razem na liniach podmiejskich.

– Celem tych działań jest przeciwdziałanie rozprzestrzenianiu się koronawirusa w aglomeracji poznańskiej, a także dostosowanie komunikacji do zdecydowanie zmniejszonej, ograniczonej do niezbędnego minimum, mobilności mieszkańców – tłumaczył poznański przewoźnik.

Podkreślono, że dotychczasowe apele o pozostanie w miarę możliwości w domu przynoszą efekt w postaci radykalnego spadku mobilności mieszkańców.

CZYTAJ TAKŻE: Warszawska firma finansowa włącza się w „biznes koronawirusowy”

– Dużo mniejsza mobilność przekłada się na znacznie, bo aż ponad 60 proc. niższą frekwencję na naszych liniach. Na niektórych z nich pasażerów jest zaledwie kilku lub kilkunastu – podaje poznański ZTM.

Przewoźnik zdradza, że ma „wysoki i stale rosnący poziom absencji wśród prowadzących pojazdy komunikacji miejskiej, a wprowadzone dotychczas ograniczenia pozwalają na zapewnienie obsługi wszystkich kursów zaplanowanych na dany dzień”.

Poznański ZTM przyznaje, że w sytuacji, gdyby nie podjęto decyzji o zawieszeniu części linii tramwajowych i autobusowych, to spora część kursów na terenie Poznania nie byłaby realizowana z uwagi na brak obsługi.

Przewoźnik zastrzega, że nie wyklucza wprowadzenia kolejnych zmian – w zależności od dynamiki aktualnej sytuacji.

Z kolei we Wrocławiu od wtorku autobusy i tramwaje jeżdżą tak jak w soboty. – Po prowadzonej w ostatnich czterech dniach obserwacji napełnień pojazdów oraz w trosce o zdrowie naszych pracowników – tłumaczył Krzysztof Balawejder, prezes wrocławskiego MPK.

Dodał, że w godzinach szczytu na najbardziej popularnych liniach zostały uruchomione dodatkowe autobusy. W środę na ulice miasta wyjechały 125 tramwaje liniowe i trzy rezerwowe oraz 244 autobusy liniowe i 21 rezerwowych, z czego 195 z nich to autobusy przegubowe. Cztery radiowozy nadzoru ruchu mogły dysponować pojazdami rezerwowymi.

CZYTAJ TAKŻE: W Krakowie opracowują test na koronawirusa

– Zadaniem kilkunastu kontrolerów jest obserwacja napełnienia w pojazdach. Także każdy prowadzący zobowiązany jest przekazać informację o przepełnieniu do centrali ruchu – informował prezes MPK.
Dodał, że służby przewoźnika na bieżąco monitorują ruch pasażerski, by reagować na dynamicznie zmieniającą się sytuację.

Mniej pojazdów, ale wciąż skoordynowane

W Lublinie zmiany zaczęły obowiązywać 18 marca do odwołania. W mieście obowiązuje specjalny rozkład jazdy, zbliżony do tego, który obowiązywał w okresie ferii zimowych, obejmujący podstawowy moduł kursowania głównych linii trolejbusowych i autobusowych w dzień powszedni – 20 minut. W Lublinie nie kursują linie nocne.

Łódź ograniczenia wprowadziła – 17 marca. W tym mieście do odwołania obowiązują sobotnie rozkłady jazdy z wydłużonymi porannymi i popołudniowymi szczytami komunikacyjnymi.

W przypadku linii nocnych obowiązują rozkłady jak z piątku na sobotę, przy czym w dni robocze nie będą realizowane kursy do Pabianic linią N4B oraz do Konstantynowa linią N9. W soboty, niedziele i święta, kursowanie nie ulega zmianom.

Łódzki ratusz zapowiedział już kolejne zmiany. Mają obowiązywać od poniedziałku 23 marca. –Rozkłady jazdy zostały skorygowane zgodnie z sugestiami pasażerów, aby poprawić dojazdy do pracy. Pojawi się więcej kursów w godzinach dojazdu do pracy i przesunięte zostaną godziny odjazdów – tłumaczy Tomasz Andrzejewski z Zarządu Dróg i Komunikacji w Łodzi.

Podkreśla, że miasto jest w stałym kontakcie z największymi zakładami pracy w Łodzi i reaguje na zgłoszenia. – W szczytach komunikacyjnych, jeśli będzie taka potrzeba, zostaną dołożone dodatkowe połączenia. Stale monitorowane jest też napełnienie pojazdów i sprzedaż biletów – mówi urzędnik.

CZYTAJ TAKŻE: Hanna Zdanowska: wprowadzane dziś zmiany zostaną z nami na dłużej

W obecnej sytuacji łódzkie MPK notuje duże spadki liczby pasażerów w dni robocze i weekendy sięgające nawet 80 proc.

– Chcemy również zapewnić kierującym możliwość pozostania w domu, dlatego do odwołania w niedzielę nie będą kursowały linie 14, 17, 77, 80, 87A, 87B, 89. Natomiast we wszystkie dni tygodnia nie będzie kursowała linia 7 – wylicza Tomasz Andrzejewski.

Kraków korektę rozkładów przeprowadził już kolejny raz. Od środy, 18 marca do odwołania tramwaje we wszystkie dni powszednie (od poniedziałku do piątku) kursują zgodnie z sobotnimi rozkładami jazdy, a linie autobusowe jeżdżą według rozkładów z dni powszednich, ale ze zmniejszoną częstotliwością.

– Na liniach, w których zanotowano tłok pasażerów, pojawiły się dodatkowe pojazdy – informuje krakowski ratusz.

ZKM Gdynia od czwartku, 19 marca, wprowadził sobotnie rozkłady jazdy, a już dwa dni wcześniej niektóre linie miały ograniczoną liczbę kursów, bądź zostały tymczasowo zawieszone.

– Zmiany rozkładu koordynujemy w skali Trójmiasta. Wprowadziliśmy je dopiero od czwartku po to, aby ich sobotnie wersje jednocześnie zaczęły obowiązywać w Gdyni, Gdańsku, Wejherowie, a także w pociągach SKM – tłumaczyła Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

CZYTAJ TAKŻE: Mimo epidemii Polacy za granicami wciąż pracują

Pani prezydent dodała, że w ten sposób – choć znacznie rzadsze – nadal będą ze sobą zintegrowane. – Naszym celem jest ograniczenie do niezbędnego minimum ryzyka zarażenia się – zarówno dla pasażerów, jak i naszych kierowców. Poza tym liczymy się z tym, że w najbliższych dniach nadal będzie mniej personelu z powodu kwarantanny, opieki nad dziećmi i zwolnień lekarskich. W niedługim czasie szerszej siatki połączeń nie mielibyśmy kim obsadzić – tłumaczyła Katarzyna Gruszecka-Spychała.

Samorządy zastrzegają, że w kolejnych dniach mogą nastąpić dalsze ograniczenia w funkcjonowaniu komunikacji autobusowej. Wszystkie informacje można znaleźć na stronach lokalnych przewoźników.

Z regionów
W Warszawie otwarto nowy most pieszo-rowerowy. "Symbol i wizytówka stolicy"
Z regionów
20 lat samorządów w Unii Europejskiej. Jakie wyzwania na przyszłość
Z regionów
20 lat Polski w UE. "Rzeczpospolita" wyróżnia samorządy