Jadwiga Emilewicz: Z samorządem współpraca, nie konkurencja

Jest szansa na nowe otwarcie relacji rządu z samorządami. I to na niejednym polu. Pierwszym może być budownictwo mieszkaniowe – mówi Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju.

Publikacja: 12.01.2020 17:40

Pieniądze z funduszu będę przyznawane automatycznie na wniosek samorządu złożony u wojewody – przeko

Pieniądze z funduszu będę przyznawane automatycznie na wniosek samorządu złożony u wojewody – przekonuje wicepremier Jadwiga Emilewicz

Foto: Fot. Robert Gardziński/Fotorzepa

Relacje rządu z samorządami są w ostatnich latach bardzo napięte. Czy jest szansa na reset?

Zdecydowanie tak.

Czy widzi pani jakieś pola współpracy, gdzie będzie najłatwiej o porozumienie?

Pierwsze, co przychodzi mi na myśl, to współpraca na polu budownictwa mieszkaniowego. Tym bardziej że jako minister rozwoju odpowiadam teraz także za ten dział naszej gospodarki. To 8 proc. polskiego produktu krajowego brutto, ale wyzwań na tym polu jest dużo. To przede wszystkim program Mieszkanie+. Naszym celem jest zwiększenie liczby mieszkań na 1 tys. mieszkańców. Chodzi zarówno o budowę mieszkań dla osób aktywnych zawodowo, ale nie mających zdolności kredytowej, jak i tych, które ją mają, ale nie mogą kupić mieszkania, bo na rynku jest za mało lokali do nabycia, choć liczba oddawanych mieszkań rośnie systematycznie od czterech lat.

Do końca stycznia 2020 r. będę chciała przedstawić plany działań w tym obszarze. Na pewno będę współpracować w tym zakresie z samorządami, spółdzielniami mieszkaniowymi oraz deweloperami.

""

Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju od 15 listopada 2019 roku. Wcześniej była ministrem przedsiębiorczości i technologii, a od listopada 2015 do stycznia 2018 podsekretarzem stanu w Ministerstwie Rozwoju. Absolwentka Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego / mat.pras.

Foto: regiony.rp.pl

Czyli współpraca z samorządami będzie ograniczać się do sektora mieszkaniowego?

Z mojej perspektywy nie tylko, są inne pola do współpracy. Ale akurat w przypadku mieszkalnictwa chodzi z jednej strony o dostęp do dobrych gruntów i infrastruktury miejskiej. A z drugiej o włączenie do programu deweloperów. Po to, aby mieszkań dostępnych pojawiało się na rynku więcej. Jesteśmy po wstępnych rozmowach. Słuchamy ekspertów.

Wracając do resetu. Rozumiem, że stawia pani na współpracę, a nie konkurencję z samorządami?

Zdecydowanie tak. Zawsze mówiłam, że jeśli chce się dobrze realizować politykę publiczną w 38-milionowym państwie, to bez współpracy rządu z samorządem to się nie uda. Przypomnę – samorząd to organ pomocniczy władzy wykonawczej. Nie wyobrażam sobie realizacji pewnych rzeczy bez udziału samorządów. A więc nie konkurencja, tylko współpraca. Zdecydowanie.

CZYTAJ TAKŻE: Samorząd nie jest wrogiem

Jak współpracować z samorządami na rzecz poprawy lokalnej przedsiębiorczości?

Jeden obszar mamy dobrze przećwiczony. On jest mało medialny i o nim mało się mówi. Przez ostatnie cztery lata, kiedy tworzyliśmy nowelizację ustawy o specjalnych strefach ekonomicznych, czyli utworzeniu jednej strefy inwestycji w całej Polsce. Pisaliśmy ją nie tylko ręka w rękę ze spółkami strefowymi, ale właśnie z samorządami. Nowelizując tę ustawę, zanim jeszcze weszła w życie, zrobiliśmy ćwiczenie. Polegało ono na tym, że spółki strefowe przeprowadziły konsultacje ze wszystkimi samorządami gminnymi na terenie, na którym dana strefa operowała. Wtedy pokazaliśmy, że największym wyzwaniem, aby ściągać nowe inwestycje, są tereny inwestycyjne – czyli uzbrojone, przygotowane grunty. Myślę, że jest wiele samorządów w Polsce, które za sprawą tego ćwiczenia w ogóle się dowiedziały, że jest coś takiego jak specjalna strefa ekonomiczna. One mogły naprawdę o tym nie wiedzieć, bo obszar objęty pozwoleniami strefowymi w poprzednim reżimie ustawy obejmował mniej więcej wielkość połowy Warszawy w skali całej Polski. A dziś atrakcyjność inwestycyjna Polski jest na tyle duża, że inwestorzy szukają terenów. Może jeszcze nie tak, że garściami czerpią z Polski wschodniej, ale na pewno wykraczają już poza tradycyjne skupiska, jak np.: Wrocław, Legnica i okolice.

Będą nowe instrumenty dla samorządów w kontekście gospodarki?

Stoimy przed wyzwaniem, które na razie definiujemy w rozmowach z samorządami. Chodzi o wsparcie dotyczące instrumentów finansowania inwestycji. I tu pojawiają się różne propozycje złożone przez środowiska samorządowe. Chodzi np. o specjalny fundusz ds. realizacji inwestycji własnych samorządów, który by np. pomógł zgromadzić środki na wkład własny. Dziś jest to wyzwanie. Im mniejszy samorząd, tym trudniej. To się nam w sumie opłaca. Dlatego, że wiemy, że to samorządy dźwigają dziś sporą część realizowanych w Polsce inwestycji. I jeśli takich środków nie pozyskają, to część inwestycji może stanąć. Trwa więc szukanie takiego instrumentu. Wstępnie rozmawiamy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego o tym, co BGK mógłby dodatkowo zaoferować samorządom.

""

mat.pras.

Foto: regiony.rp.pl

Coś jeszcze?

W turystyce jest dość głośno dyskutowany, choć na razie tylko branżowo, tzw. podatek turystyczny. Te miasta w Polsce, które z jednej strony czerpią ogromne zyski z turystyki, a z drugiej borykają się z kosztami generowanymi przez turystykę, mam tu na myśli zapewnienie odpowiedniej infrastruktury choćby transportowej, hotelowej czy konferencyjnej, ale też zapewnienie porządku miejskiego, mogłyby pobierać od przyjeżdżających podatek turystyczny. Dobrym przykładem takiego miasta jest Kraków, ale nie tylko, bo także Koszalin czy Władysławowo.

Turyści płaciliby ten podatek poza opłatami klimatyczno-uzdrowiskowymi?

Może wyjaśnię jak to wygląda obecnie. Otóż w sytuacji gdy od osób, od których pobierana jest opłata uzdrowiskowa, nie pobiera się opłaty miejscowej, nazywanej potocznie „klimatyczną”. Zwróćmy jednak uwagę, że u nas nie ma lokalnego podatku turystycznego, który funkcjonuje np. we Włoszech czy Francji.

CZYTAJ TAKŻE: Turystyka: nowa opłata nie trafi do gmin

I pieniądze z podatku turystycznego trafiałyby bezpośrednio do kas miejskich?

O tym trzeba podyskutować. Musimy jak najszybciej opublikować tzw. białą księgę, która powstała jeszcze pod auspicjami poprzedniego ministra sportu – Witolda Bańki. Pojawiły się tam różne analizy, w tym te dotyczące regulacji krótkoterminowego najmu, ale właśnie też podatku turystycznego. Tę księgę chcemy opublikować i poddać pod dyskusję.

Branża turystyczna wskazuje, że dystrybucja tego podatku w 100 proc. do samorządów nie da możliwości powołania funduszu, jaki od wielu lat ma Chorwacja.

Kraj ten wydaje bardzo dużo na własną promocję w różnych częściach świata i w ten sposób zachęca turystów do przyjazdu do siebie. Jeśli oddamy cały ten podatek samorządom, to nie stworzymy takiego funduszu. Jednak dziś nie chcę tego przesądzać. Na pewno gros środków powinno trafiać w pierwszej kolejności do samorządów, bo to one ponoszą koszty z tytułu goszczenia turystów. To one przygotowują infrastrukturę w tym celu. Natomiast jest pytanie – czy zgodzilibyśmy się na to, że część tego podatku trafiałaby na taki fundusz celowy.

Turystyka po wielu latach wróciła do resortu odpowiedzialnego za gospodarkę. Zabiegała pani o to?

To bardzo logiczne rozwiązanie, gdyż turystyka jest niezwykle ważnym sektorem polskiej gospodarki, zatrudniającym ok. 700 tys. osób. Bardzo jej brakowało, także z punktu widzenia synergii aktywności promocyjnych różnych instytucji i budowania silnej marki Polski. Mamy przecież zagraniczne biura handlowe Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH), która również podlega naszemu ministerstwu. Teraz dołączyły do nas placówki Polskiej Organizacji Turystycznej (POT). Te instytucje powinny ściśle ze sobą współpracować i teraz na pewno będzie to prostsze.

Czyli turystyka przeszła pod nadzór Ministerstwa Rozwoju naturalnie?

Tak. Cieszę się, że branża turystyczna jest zadowolona. Bardzo dobrze odebrała powrót na łono gospodarki. Będzie pod dobrą opieką. W resorcie zdajemy sobie sprawę ze znaczenia turystyki, z jej udziału w PKB. Możemy teraz łączyć wiele działań, choćby zwiększać liczbę połączeń PLL LOT, co przekłada się na liczbę turystów i ofertę hotelarską. Obszarów do działania jest naprawdę wiele. Jesteśmy już po spotkaniach roboczych na linii PAIH–POT. Pracujemy nad ofertą turystyczną Polski wspólnie z regionami i wszystkimi instytucjami oraz podmiotami, które kształtują wizerunek naszego kraju za granicą.

Dyskusje
Jerzy Buzek: Zohydzanie Polakom Zielonego Ładu to cynizm
Dyskusje
10 tys. zł za krótki film. Startuje 9. edycja konkursu #63sekundy
Dyskusje
Zygmunt Berdychowski: Potrzebne jest nowe otwarcie
Dyskusje
25 lat samorządu województw. Co się udało, co przyniesie przyszłość?
Dyskusje
Prezydent Lublina: Robimy to, co do nas należy
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10