Polacy wybrali nowy skład parlamentu, wkrótce też poznamy nowego premiera i jego ministrów. Trzeba mieć nadzieję, że ten nowy rząd będzie się wsłuchiwał w głosy swoich partnerów społecznych, w tym tego chyba najważniejszego, czyli administracji lokalnej. Dlatego zapytaliśmy samorządowców wszystkich szczebli o ich oczekiwania wobec nowych władz administracji centralnej.
Potrzeba dialogu
Wśród różnych problemów podnoszonych przez marszałków, starostów czy prezydentów na pierwszy plan wysuwają się jednak te związane z relacjami na linii rząd–samorząd. Przez ostatnie cztery lata były one dosyć napięte. Nastąpiło silne upolitycznienie samorządu terytorialnego, podział na „dobrych” włodarzy współpracujących z rządem i tych „złych”, związanych z opozycją. Najsilniej podziały widać w metropoliach i na poziomie samorządu wojewódzkiego, gdzie rzeczywiście dosyć często rządzą politycy danej opcji, a każda wygrana w wyborach jest traktowana jako sukces właśnie w wymiarze politycznym (przez wszystkie strony tego konfliktu zresztą). Ale ten spór na szczytach spływa też w dół, na mniejsze miasta i gminy.
CZYTAJ TAKŻE: Większe potrzeby, mniejsze budżety
Dlatego ze wszystkich stron słuchać apele o poprawę w tym zakresie. – Czas przywrócić należne miejsce gminom, miastom i powiatom. Potrzebne jest nowe otwarcie w relacjach rząd–samorząd – mówi nam Jan Grabkowski, starosta w powiecie poznańskim. – Niech nowy rząd zacznie z nami poważnie rozmawiać, a nie zabijać wszystko to, co latami wypracowaliśmy w naszych małych ojczyznach – apeluje. – Problem braku dialogu i wsparcia samorządów, a przede wszystkim uczciwego traktowania, narósł już tak bardzo, że nowy rząd będzie miał trudne zadanie wprowadzenia ładu – zauważa Piotr Głowski, prezydent Piły. A przecież dialog to podstawa.
Utracone dochody
Samorządowcy oczekują więc, że rząd zacznie z nimi poważanie rozmawiać i konsultować różne decyzje. Tak by efekty nowych rozwiązań wprowadzanych na szczeblu centralnym uwzględniały także interesy społeczności lokalnej. – Dziś rząd robi wszystko, aby utrudnić nam – samorządowcom – pracę na rzecz naszych mieszkańców z pobudek wyłącznie politycznych. Na ich walce z niezależnym samorządem tracą mieszkańcy miast i wsi – podkreśla Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.