Dłużnicy zalegają samorządom 12,4 mld złotych

Skuteczniejsza windykacja zaległości pomogłaby choć trochę załatać dziury w lokalnych budżetach. Ciekawe, że mieszkańcy, choć sami są największymi dłużnikami, popierają ten kierunek.

Publikacja: 20.09.2022 13:53

Dłużnicy zalegają samorządom 12,4 mld złotych

Foto: Adobe Stock

Na czarnej liście dłużników widnieje niemal 630 tys. konsumentów i firm, zalegających samorządom niebagatelną kwotę 12,4 mld zł – wynika z raportu „Polacy wobec dłużników gminnych” przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej pod patronatem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego, który „Życie Regionów" przedstawia jako pierwsze.

Największa wartość zaległości dotyczy niezapłaconych na czas alimentów – to aż 10,5 mld zł. Ale całkiem sporo w rejestrach KRD – bo 1,1 mld zł – jest tzw. długów administracyjnych (chodzi to m.in. o mandaty straży miejskiej, opłaty z tytułu użytkowania wieczystego, opłaty z tytułu dzierżaw, wykonania przyłącza wodnokanalizacyjnego, za umieszczanie reklam itp.). Z kolei zaległości w obszarze transportu pasażerskiego to 513 mln zł, a w obszarze mieszkań i nieruchomości – 250 mln zł.

Zdecydowana większość dłużników to konsumenci – jest ich łącznie ok. 628,9 tys. – którzy są winni samorządom razem 12,3 mld zł (co w przeliczeniu na jedną osobę daje średnio 20,1 tys. zł). Dłużnicy przedsiębiorcy to tylko 1,9 tys. pozycji i 64,5 mln zł zaległości (średnio – 30,2 tys. zł).

Brakujące miliardy złotych z tytułu nieuregulowanych opłat w budżetach gmin to spory problem. Mają one mniej pieniędzy na niezbędne wydatki i inwestycje, na czym w efekcie traci cała społeczność. Jest to istotne, zwłaszcza w obecnej sytuacji, gdy lokalne budżety cierpią z tytułu ubytków w dochodach w efekcie reform podatkowych przy jednoczesnym drastycznym wzroście wydatków. W tej sytuacji gminy mogłyby zwiększyć skuteczność swoich działań w kwestii odzyskiwania należności – zaznaczają autorzy raportu. – Wspólnota lokalna to również wspólna troska o stan finansów gminy, warunkujący np. późniejsze koszty usług komunalnych czy możliwości inwestycji – podkreśla Marcin Smala, wiceprezes zarządu Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego.

Ciekawe, że lepsza windykacja długów ze strony gmin i miast ma duże poparcie społeczne. Z badań przedstawionych w raporcie wynika, że zdecydowana większość Polaków (69,4 proc.) jest zdania, że samorządy powinny podejmować skuteczne działania mające na celu odzyskanie zaległych opłat od gminnych dłużników (przeciwną opinię ma jedynie 4,2 proc. badanych, a co czwarty nie ma zdania w tej sprawie).

– Odpowiedzi jasno wskazują, że mieszkańcy mają świadomość konieczności ochrony finansów gminy, wyrażają poparcie dla egzekwowania przeterminowanych należności i dobrze oceniają aktywną postawę władz w tym zakresie – komentuje Katarzyna Mikołajczyk, kierownik zespołu wsparcia i obsługi klienta strategicznego KRD BIG SA. – Z naszych obserwacji wynika, że wiele problemów finansowych gmin można by rozwiązać przy wykorzystaniu dostępnych na rynku szybkich i niedrogich narzędzi prewencyjnych i windykacyjnych – dodaje.

Jednym z najprostszych sposobów na to jest korzystanie z rejestru dłużników i dopisywanie do niego przeterminowanych płatności, co mocno utrudnia życie samym dłużnikom i skłania ich do szybszego regulowania płatności. Warto przy tym podkreślić, że podstawowe metody windykacji nie stoją w sprzeczności z opinią Polaków, że w pewnych sytuacjach władze gmin powinny odstąpić od egzekwowania zaległych opłat od mieszkańców. Takiego zdania jest niemal 80 proc. badanych. Za wyjątkową sytuację, gdy dłużnik powinien móc liczyć na pobłażliwość, uznaje się zaś przede wszystkim poważną chorobę skutkującą brakiem środków finansowych na zapłatę rachunków. Dla ponad połowy badanych wystarczającym powodem do umorzenia zaległości jest także utrata pracy przez jedynego żywiciela rodziny.

Z kolei nieco ponad 20 proc. respondentów uważa, że w zasadzie organy gminne zawsze powinny prowadzić jakąś formę egzekucji należności. W tej grupie przeważa opinia, że jeśli ściągnięcie długu nie jest możliwe od razu, dłużnik może spłacać go na raty lub „zamienić” na prace wykonywane na rzecz gminy.

Na czarnej liście dłużników widnieje niemal 630 tys. konsumentów i firm, zalegających samorządom niebagatelną kwotę 12,4 mld zł – wynika z raportu „Polacy wobec dłużników gminnych” przygotowanego przez Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej pod patronatem Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego, który „Życie Regionów" przedstawia jako pierwsze.

Największa wartość zaległości dotyczy niezapłaconych na czas alimentów – to aż 10,5 mld zł. Ale całkiem sporo w rejestrach KRD – bo 1,1 mld zł – jest tzw. długów administracyjnych (chodzi to m.in. o mandaty straży miejskiej, opłaty z tytułu użytkowania wieczystego, opłaty z tytułu dzierżaw, wykonania przyłącza wodnokanalizacyjnego, za umieszczanie reklam itp.). Z kolei zaległości w obszarze transportu pasażerskiego to 513 mln zł, a w obszarze mieszkań i nieruchomości – 250 mln zł.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet
Jak miasta zachęcają, by płacić w nich podatki? Można wygrać nawet samochód
Budżet
Samorządy przeznaczają coraz więcej na budżety obywatelskie. Chodzi o miliardy
Budżet
Samorządowe budżety na 2024 r. Miejskie finanse odbijają od dna
Budżet
Rząd ruszy z finansowaniem in vitro, ale samorządy z tego nie zrezygnują
Budżet
Trudne budżety wielkich miast: Warszawie zabraknie miliardów