W 2007 roku Biblioteka Kongresu USA wpisała wilamowski do rejestru języków świata, został on również zgłoszony do Międzynarodowej Organizacji Normalizacyjnej (ISO) z siedzibą w Genewie, gdzie przydzielono mu kod ISO (wym). W 2009 roku UNESCO umieściło wilamowski na mapie języków ginących w kategorii „poważnie zagrożony”, którą od „wymarcia” dzieli jeszcze szczebel „krytycznego zagrożenia”.
Inicjatorem wniosku do Biblioteki Kongresu był nastoletni wówczas Tymoteusz Król – to w dużej mierze dzięki jego wysiłkom wilamowski zyskał szansę przetrwania. – Zaczęło się tak, że od 2004 roku nagrałem ponad tysiąc godzin rozmów z ludźmi urodzonymi w latach 1912–1950. Po to, żeby ocalić od zapomnienia – nie tylko język, ale też tradycję, zwyczaje, historię… Myślałem, że będę samotny, ale okazało się, że podobnie myślących jest więcej.
W program rewitalizacji języka wilamowskiego zaangażowali się m.in. naukowcy Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 2014 roku w mieście odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa „Ginące języki. Kompleksowe modele badań i rewitalizacji”.
Drugie życie
Wilamowice (Wymysoü) leżą w powiecie bielskim, na styku historycznych ziem Małopolski i Śląska Cieszyńskiego. Uważa się, że połowie XIII w. założyli je osadnicy pochodzenia germańskiego (lecz bliżej nieokreślonego, istnieją teorie o rodowodzie holenderskim), którzy przez wieki utrzymali odrębność w stroju i mowie.
– Język wykazuje spore podobieństwa ze średniowiecznymi odmianami językowymi germańskimi, z Niemiec, z Holandii, natomiast są tam też bardzo liczne wpływy słowiańskie, które są wynikiem kontaktu językowego zachodzącego przez 800 lat – mówi Bartłomiej Chromik z Uniwersytetu Warszawskiego, który wilamowskim zajmuje się w pracy naukowej.