Czy Lublin jest dobrym miejscem do robienia biznesu?
Urodziłem się w tym mieście, dorastałem, kształciłem. Tu mieszkam i myślę, że jest to wspaniałe miejsce do realizacji własnych pasji. Wybrałem prowadzenie firmy i nawet jeśli Lublin jest nadal postrzegany jako Polska B, to uważam, że właśnie lokalizacja jest jego atutem. Leży na skrzyżowaniu szlaków handlowych i może być swoistym mostem łączącym wschód z zachodem. Dzięki lokalizacji na „ścianie wschodniej” poznałem mojego partnera z Ukrainy Piotra Pylypyuka, z którym stworzyliśmy Modern-Expo.
Kiedy patrzy pan na otoczenie, jakie bariery pan widzi?
Te najtrudniejsze do pokonania tkwią w naszych głowach. To przekonanie, że czegoś nie da się zrobić. Od dawna w moim słowniku nie ma terminu „niemożliwe”. Zaczynamy najczęściej od przełamania wewnętrznego oporu, potem oporu wewnątrz organizacji. Bariery zewnętrzne pojawiają się zawsze. Inne są w Polsce, inne w Rosji, jeszcze inne na Ukrainie czy we Francji. Podchodzę do nich tak: To nasze otoczenie, którego jako firma nie możemy zmienić, dlatego też je akceptujemy i szukamy rozwiązań, aby je zminimalizować. Każde środowisko daje szanse. Trzeba zrobić wszystko, żeby je dostrzec i z nich skorzystać. Z natury jestem optymistą więc zawsze więcej dostrzegam możliwości niż przeszkód.
Zdecydował się pan na budowę fabryki w Lublinie. Przy skali działalności Modern- Expo mogła powstać gdziekolwiek w Europie. Dlaczego wybór padł na Lublin?